Aktualizacja strony została wstrzymana

Prymas blokuje beatyfikacje ks. Popiełuszki

Pisząc recenzję filmu o Popiełuszce do „Faktu” zaznaczyłem, że:

„Ze scen, które mi się nie podobały, to rozmowa bohatera filmu z Księdzem Prymasem Józefem Glempem, który nawiasem mówiąc gra samego siebie. Jest ona bowiem pokazana inaczej niż relacjonował to ks. Jerzy. Poza tym, skrywaną nadal tajemnicą jest to, że Popiełuszko, tak jak wielu innych kapelanów „Solidarności” nie cieszył się poparciem swoich przełożonych. Co więcej, był przez nich niezrozumiany. Z relacji jego przyjaciół wynika także, że w środowisku kościelnym czuł się on osamotniony. Bolał nieraz na tym bardzo. Inna sprawa, że bezpieka, jak to z kolei wynika z akt IPN, poprzez swoich tajnych współpracowników robiła co mogła, aby we wspomnianym środowisku zniszczyć dobre imię kapelana z Źoliborza, co niestety wiele razy się jej udawało. Niedawno czytałem dokumenty Departamentu I SB, czyli wywiadu, mówiące o tym, że podważanie wiarygodności młodego księdza odbywało się nawet w Watykanie, tak przed jak i po jego śmierci. Dla przykładu, jeden z tajnych współpracowników starał się wmówić osobom z najbliższego otoczenia Jana Pawła II, że ks. Popiełuszko to „człowiek chory psychicznie” i „manipulowany przez opozycję”.

Mozna przeczytac pełny tekst naciskając link: Recenzja z filmu „Popiełuszko” dla „Faktu”

„Rzeczpospolita” potwierdza to, publikując poniższy artykuł.


Zabrakło zeznań prymasa Glempa

Rzeczpospolita, Cezary Gmyz, 2 marca 2009 r.

Beatyfikacja ks. Jerzego Popiełuszki. Kardynał Józef Glemp najpierw zwlekał z rozpoczęciem procesu, potem odmawiał zeznań

Wierni zaczęli prosić o beatyfikację ks. Popiełuszki tuż po jego śmierci z rąk esbeków. Formalny proces rozpoczął się 8 lutego 1997 r., ponad 12 lat po śmierci kapelana „Solidarności”.

Największą przeszkodą na drodze do wyniesienia na ołtarze była odmowa prymasa złożenia zeznań w procesie. Poinformowało nas o tym dwóch duchownych znających kulisy procesu. Dopiero objęcie zwierzchnictwa archidiecezji warszawskiej przez abp. Kazimierza Nycza w 2007 r. spowodowało, że prace przyspieszyły.

Postawa prymasa budzi zdumienie w Rzymie. – Jeden z włoskich prałatów zajmujących się takimi procesami stwierdził, że pierwszy raz spotyka się z sytuacją, w której znaki wskazują na to, iż Bóg chce wyniesienia na ołtarze, a sprzeciwia się temu człowiek – mówi „Rz” ksiądz znający kulisy procesu. Prosi o anonimowość, ponieważ procesy kanonizacyjne objęte są tajemnicą.

Jak Kolbe

Ostatecznie w Rzymie uznano, że brak zeznań prymasa nie będzie uznawany za przeszkodę w wyniesieniu ks. Jerzego na ołtarze, gdyż o świętości duchownego świadczy wiele dowodów. Jak mówią nasi informatorzy, podobne rozwiązanie zastosowano podczas procesu kanonizacyjnego ojca Maksymiliana Kolbe, gdy część zakonników odmówiła zeznań.

Postawa prymasa wobec kapelana „S” jeszcze przed jego śmiercią była niechętna. „Zarzuty mi postawione zwaliły mnie z nóg. SB na przesłuchaniu szanowało mnie bardziej” – zanotował po jednej z rozmów z prymasem ks. Jerzy.

IPN BU 0449/5 t.42 k.154 Według danych PRL-owskiego wywiadu kardynał Józef Glemp miał zapowiadać, że nie dopuści do beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki tak długo jak będzie prymasem. Planowano też publikację książki pokazującej niesubordynację męczennika (Dokument udostępniony przez dr Sławomira Cenckiewicza)

Kardynał Glemp odmówił prośbie „Rz” o rozmowę na temat ks. Popiełuszki. W piątek z własnej inicjatywy wypowiedział się dla PAP. Podważał wiarygodność zapisków księdza Jerzego. – Nie wiem, czy to sam napisał, czy też pod jakimś naciskiem. (…) Znam tę wypowiedź ks. Popiełuszki i po prostu bardzo się dziwię. W mojej świadomości nie było z mojej strony złego traktowania ks. Jerzego – oświadczył.

Świadkowie zaprzeczają

Zupełnie inaczej pamiętają tę sytuację świadkowie. Przyjaciel Popiełuszki ks. Jan Sikorski w wywiadzie udzielonym Biuletynowi IPN wspominał, że rozmowa z prymasem doprowadziła ks. Jerzego do łez.

Kościół znany jest z rozwagi. Prymas potrafi współdziałać z nami – twierdził gen. Jaruzelski

– Płakał i u mnie po spotkaniu z księdzem prymasem. Byłem przypadkowym świadkiem tego spotkania. Wychodziłem z nim z seminarium, kiedy z przeciwka szedł ksiądz prymas, i natknęliśmy się na siebie. I powiedział: „a to chodź, to porozmawiamy”, i wziął go ksiądz prymas do rozmównicy. Jerzy potem przyszedł do mnie do mieszkania, był bardzo przejęty tym, że – jak mówił – nie został zrozumiany.

W filmie „Popiełuszko. Wolność jest w nas” prymas Glemp nie tylko zagrał samego siebie, ale zadecydował też, jak będzie wyglądała scena jego rozmowy z Popiełuszką. Mówił o tym tygodnikowi „Wprost” sam reżyser Rafał Wieczyński: – Ostatecznie kardynał miał duży wpływ na scenę.

Nie wiara, lecz polityka?

W procesie beatyfikacyjnym najwięcej wątpliwości budziło to, czy można uznać ks. Popiełuszkę za męczennika za wiarę. Część hierarchów, w tym prymas, skłaniała się początkowo do wersji, że zginął z przyczyn politycznych.

Pierwsze tego typu świadectwo ukazało się 22 października 1984 r. – tydzień przed odnalezieniem zwłok kapłana. W niepodpisanym komunikacie Biura Prasowego Sekretariatu Episkopatu znalazło się zdanie: „Posiadane dotychczas wiadomości o okolicznościach porwania wskazują na to, że sprawcy działali z motywów politycznych”.

Komunikat w istocie powtarzał tezy PRL-owskiej propagandy, że Popiełuszko był tak naprawdę działaczem politycznym. Wzbudził takie wzburzenie, że jak wynika z dokumentów zgromadzonych podczas procesu beatyfikacyjnego, członkowie nielegalnego wówczas Niezależnego Zrzeszenia Studentów planowali nawet zorganizowanie wiecu przed siedzibą prymasa. Oskarżali go o „trzymanie z władzą, nie z narodem”. Warszawska kuria jeszcze tego samego dnia wydała własny komunikat, który uspokoił trochę nastroje. Jednak pod tym dokumentem zabrakło podpisu metropolity kard. Glempa.

Jaruzelski za prymasem

Postawa prymasa spotkała się z uznaniem władz partyjnych. Wynika to ze stenogramów XVII Plenarnego Posiedzenia KC PZPR, które miało miejsce cztery dni przed wyłowieniem zwłok męczennika. „Myślę, że (…) prymas potrafi współdziałać z nami, żeby w interesie ogólnym, w interesie narodu, nie dopuścić do nieobliczalnego biegu wydarzeń” – mówił wtedy gen. Wojciech Jaruzelski.

W kolejnych latach prymas raczej hamował, niż wspomagał kult ks. Jerzego. W aktach Wydziału XI Departamentu I Służby Bezpieczeństwa, czyli wywiadu cywilnego, zachowała się notatka informacyjna ze źródła o kryptonimie „Sanyo” (mógł to być podsłuch) na temat ewentualnej beatyfikacji. „Kardynał Glemp wypowiedział się, iż dopóki on jest prymasem, nie może być o tym mowy, nie dopuści do tego” – czytamy w dokumencie.

Jak ujawnił w miniony piątek dr Sławomir Cenckiewicz, były pracownik IPN, podczas przygotowań do pielgrzymki Jana Pawła II w 1987 r. „komunistom, ale też niektórym realistom w Kościele, zależało, by papież nie nawiedził grobu ks. Jerzego i nie akcentował jego postaci w kazaniach. Za przywódcę realistów komuniści uważali samego prymasa”.

Papież jednak postawił na swoim. Modlił się przy grobie męczennika, zwracając się bezpośrednio do niego. Prymas nie mógł nie wziąć tego pod uwagę, gdyż taka forma modlitwy oznaczała, że Jan Paweł II uważa ks. Jerzego za świętego. Na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego czekano jednak kolejne dziesięć lat. Po następnych czterech zakończył się jego etap diecezjalny. Jednak tzw. positio, czyli raport o życiu i duchowości ks. Popiełuszki, przygotowany przez ks. Tomasza Kaczmarka, zawiózł do Rzymu dopiero następca prymasa Glempa abp Kazimierz Nycz 15 października 2008 r.

Wątpliwe jednak, czy beatyfikacja dojdzie do skutku w przypadającą w tym roku 25. rocznicę śmierci męczennika.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora c.gmyz@rp.pl

Rzeczpospolita

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego



Kard. Glemp opóźnił beatyfikację ks. Popiełuszki?

Największą przeszkodą w procesie beatyfikacyjnym kapelana „Solidarności” ks. Jerzego Popiełuszki była odmowa złożenia zeznań przez prymasa Polski Józefa Glempa. Dopiero objęcie zwierzchnictwa archidiecezji warszawskiej przez abp. Kazimierza Nycza w 2007 r. spowodowało, że prace przyspieszyły.

Ponieważ prymas był zwierzchnikiem kapłana zamordowanego przez SB w 1984 roku, brak jego stanowiska latami hamował wyniesienie męczennika na ołtarze – informuje „Rzeczpospolita”.

Na zachowanie prymasa wpłynąć miała jego osobista niechęć do ks. Popiełuszki. Gazeta podaje przykłady sytuacji, w których dochodzić miało do napięć między duchownymi.

Z dokumentu wywiadu cywilnego MSW wynika, że prymas już w 1986 roku oponował przeciwko beatyfikacji księdza Popiełuszki. Według dziennika prymas wraz z częścią hierarchów skłaniał się do tezy, że ksiądz Jerzy zginął z powodów politycznych, a nie jako męczennik za wiarę.

Dopiero abp Kazimierz Nycz w 2007 r. zawiózł do Rzymu raport o życiu i duchowości księdza Jerzego, czyli tak zwane positio. To dzięki jego inicjatywie proces beatyfikacyjny ruszył z miejsca.

Jeden z włoskich prałatów zajmujących się takimi procesami stwierdził, że pierwszy raz spotyka się z sytuacją, w której znaki wskazują na to, iż Bóg chce wyniesienia na ołtarze, a sprzeciwia się temu człowiek – powiedział gazecie ksiądz znający kulisy sprawy.

Ostatecznie w Rzymie uznano, że brak zeznań kardynała Glempa nie będzie przeszkodą w wyniesieniu na ołtarze ks. Popiełuszki.

Za: TVPInfo


Skip to content