Aktualizacja strony została wstrzymana

Święty Ojciec Pio, zdaniem grzeszników śmierdział

Nasze zmysły oszukują, nie są czymś obiektywnym, lecz mają związek z duchowością. Zmysły, czy może ich recepcja w naszym umyśle, czy może w duszy? Jak to działa?

Wielu wiernych zafascynowanych postacią św. Ojca Pio wspomina, że jego rany, że cała jego postać wydzielała piękny zapach kwiatów. Ta woń towarzyszyła też cudownym objawieniom się świętego, podczas jego bilokacji za życia, jak i po śmierci, kiedy przychodził z duchową pomocą wzywającym jego wstawiennictwa.

Do Ojca Pio pielgrzymowali jednak nie tylko wierni w dobrej woli pragnący poznać tego zakonnika, aby zaczerpnąć od niego duchowo, ale też sceptycy, żartownisie i komuniści, aby go lepiej poznać w celu walki z Kościołem. Obok wielu świadectw wiernych jest ciekawe anty-świadectwo polskiego pisarza Aleksandra Wata, które nawet służyło w procesach kanonicznych związanych z beatyfikacją i kanonizacją jako materiał dla „advocatus diavoli”, czyli stronie sprzeciwiającej się uznaniu świętości Ojca Pio. W końcu uznano jednak, że ta relacja logicznie wspiera argumenty o świętości, a nie jej zaprzecza. Biedny polski komunista, dostał w San Givanni Rotondo po prostu awersji wobec sacrum.

Rzeczywiście, Aleksander Wat poważnie zachorował i wydawało się to nieuleczalne. Wiele osób, w dobrej wierze, chcąc mu pomóc, informowało go o włoskim zakonniku, który czyni cuda. Może cud nawróciłby komunistę? Zatem Aleksander Wat pojechał do Ojca Pio. 

„Padre Pio przyjął mnie na korytarzu, przed swoją celę. Przywitał mnie ślicznym, czułym uśmiechem, dotknął mojego czoła i policzka (wiedział już widocznie od padre Agostino o moich bólach) i zapytał (po neapolitańsku): „Jakżeście się tam pozbyli Rosjan?”: Nim pisarz, wzruszywszy niepewnie ramionami, wyraźnie zaskoczony pytaniem, zdążył odpowiedzieć, że może niezupełnie tak się stało, ojciec Pio, pobłogosławiwszy gościa z Polski, znikł w swojej celi. A nazajutrz nastąpiła już całkowita katastrofa. Nazajutrz odepchnął mnie od konfesjonału z krzykiem, kiedy dowiedział się, że ani razu się nie spowiadałem. I ta jakaś przytłoczona góra Gargan, pokryta ubogą runią, to kramarskie miasteczko, wysuszeni, spaleni od słońca proletariusze wiejscy, ciężko ubijający szosę, moja nieuleczalna choroba psychosomatyczna, nieznośna woń jodyny i zakrzepłej krwi, cierpienia padre Pio podczas godzinnej mszy w kościółku, gdzie i muchy, i rozkrzyczani wierni byli diaboliczni, i bóle, bóle – nie będzie cudu! czułem się odtrącony przez Boga, skazany na mękę wiekuistą.” (Eugeniusz Kabatc, Tajemnice Ojca PioWyd. Kopia – Pozkal, s.119 n cyt. za  kapucyni.ofm.pl).

Dlaczego Aleksander Wat został przez Ojca Pio „odepchnięty od konfesjonału z krzykiem”. Gdyby rzeczywiście chciał się tam wyspowiadać, z pewnością by mógł to zrobić, a jego wyznanie przyjęte by było z radością, jak każdego wielkiego grzesznika. Niemniej Aleksander Wat był wówczas w takiej fazie, że uwierzył w szatana, natomiast trudno mu było uwierzyć w Boga. Zapewne nie chciał się spowiadać, tylko jakoś wypróbowywał Ojca Pio, a ten był przede wszystkim kapłanem i tę posługę traktował bardzo poważnie, dla tego nie zaakceptował postawy Aleksandra Wata.

MP/kapucyni.ofm.pl

Za: Fronda.pl (23.09.2013) | http://www.fronda.pl/a/swiety-ojciec-pio-zdaniem-grzesznikow-smierdzial,30832.html

Skip to content