John Nolte, pisarz, dziennikarz, publicysta i popularny bloger wyjaśnił Amerykanom, dlaczego mainstreamowe media w Stanach Zjednoczonych są „zakochane w administracji Obamy”.
Jak stwierdził Nolte częściowo można to wytłumaczyć tym, że w większości największych koncernów medialnych pracują członkowie rodzin osób zatrudnionych na najwyższych stanowiskach w administracji rządowej. Dlatego też CNN, ABC czy CBS unikają podawania nieprzychylnych dla prezydenta USA newsów, albo zwyczajnie przekłamują informacje.
Na poparcie swoich tez Nolte podał kilka przykładów. I tak David Rhoades, prezes stacji CBS News, jest bratem Bena Rhoadesa, doradcy ds. bezpieczeństwa wewnętrznego prezydenta. Ben często komentował nowe kompromitujące dla prezydenta doniesienia w sprawie ataku na amabsadę amerykańską w Bengazi, w wyniku którego zginął ambasador USA. Doradca prezydenta nadawał „właściwy” kierunek zainteresowaniom dziennikarzy w sprawie, która wydarzyła się w rocznicę ataku na World Trade Center w ub. roku.
Z kolei ClaireShipman, reporterka w ABC News, jest żoną Jaya Carney’a, sekretarza prasowego Białego Domu. Dalej Prezes ABC News, Ben Sherwood jest bratem dr Elizabeth Sherwood-Randall – specjalnego doradcy Obamy. Natomiast inna postać mediów – Virginia Moseley pełni funkcję wiceprezesa CNN. Jest szefową waszyngtońskiego oddziału stacji. Prywatnie to żona Toma Nides’a, zastępcy Sekretarza Stanu w administracji Baracka Obamy.
Co jest szczególnie interesujące, zdaniem Nolte, to fakt, że wszystkie osoby związane z Białym Domem i pozostające w ścisłych koneksjach z ludźmi wpływowych mediów w kraju, w sposób szczególny zaangażowane były w wyciszenie afery związanej z atakiem na ambasadę w Bengazi. To, zdaniem publicysty, może pomóc wyjaśnić, dlaczego media w ubiegłym roku, kiedy doszło do ataku na ambasadę skupiły się na krytyce kandydata na prezydenta, Mitta Romneya oskarżającego Obamę o „partactwo” i nieudolność w sprawie Bengazi, zamiast, jak twierdzi Nolte, demaskować „kłamstwa” prezydenta, ubiegającego się o reelekcję, który w dodatku okazał się skrajnie nieudolny.
Źródło: breitbart.com, AS.
KOMENTARZ BIBUŁY: Oczywiście w/w dziennikarz, autor „wyjaśnienia” dlaczego to mainstream kocha Obamę, opisuje jedynie drobną część rzeczywistości. Owszem, wielu dziennikarzy ma bliskie, często rodzinne powiązania z pracownikami administracji Obamy. Problem jednak jest dużo szerszy, bowiem chodzi tutaj nie tyle o same powiązania z tą czy inną administracją, lecz to, że wszyscy dziennikarze głównych mediów (powtarzamy: wszyscy, z zastosowaniem reguły o wyjątkowych przypadkach-rodzynkach mogących wystąpić w każdej regule) są kreaturami starannie dobieranymi pod kątem swojej lewicowości, zapatrywań syjonistycznych i antykatolickości. I dlatego to ci dziennikarze są dzisiaj „zakochani w Obamie”, a w przyszłości będą hołdowć każdej ekipie budującej kolejne wcielenie międzynarodowego socjalizmu.