– Są dowody na to, że syryjscy rebelianci użyli paraliżującego gazu sarin – oświadczyła ONZ-owska prokurator Carla del Ponte. Przedstawiciele organizacji zdementowali jednak jej słowa.
Gdyby informacja, którą podała del Ponte okazała się prawdą, to oznaczałoby to, że to wcale nie syryjski dyktator Baszar al-Assad stanowi zagrożenie dla społeczności międzynarodowej, poprzez wykorzystywanie broni chemicznej, ale jego przeciwnicy.
Pracująca w ONZ-owskiej komisji ds. Syrii del Ponte wywołała spore zamieszanie swoim oskarżeniem pod adresem syryjskich rebeliantów. Zdaniem prokurator świadczą za tym zeznania świadków. – Zeznania te mogą wskazywać, iż został użyty sarin i wydaje się, że użyli go rebelianci. Nie mamy dowodów, by broni chemicznej użył syryjski rząd – powiedziała del Ponte.
W kilka godzin po oświadczeniu del Ponte, przewodniczący komisji ds. Syrii zdementował podane przez nią informację. Z kolei rzecznik Sekretarza Generalnego ONZ, Martin Nesirky oświadczył, że komisja nie znalazła wiarygodnych informacji o użyciu broni chemicznej przez żadną ze stron.
Sprawa użycia broni chemicznej w Syrii wywołuje poważny niepokój społeczności międzynarodowej. Prezydent Barack Obama kilka miesięcy temu dawał do zrozumienia, że użycie tej broni może doprowadzić do podjęcia interwencji zbrojnej w Syrii.
Dotychczas o wykorzystanie broni chemicznej oskarżany był syryjski dyktator Baszar al-Assad.
Źródło: „Polskie Radio”
ged