Aktualizacja strony została wstrzymana

Paweł VI kanonizowany? – John Vennari

Dodano: 2012-12-21 8:41 am

Triumf przewrotności.

W roku 1980, gdy wciąż byłem neofitą w ruchu tradycjonalistów, usłyszałem wywiad, jakiego udzielił Michael Davies na temat II Soboru Watykańskiego. Mówiąc o Pawle VI Davies stwierdził, iż uważa go za najgorszego papieża w całej historii Kościoła.

p4-paulvi

Osławione zdjęcie papieża Pawła VI z sześcioma protestanckimi duchownymi, konsultowanymi podczas tworzenia Nowej Mszy

Spójrzcie na stan Kościoła w roku 1963, gdy Paweł VI stał się jego głową, a potem porównajcie go ze stanem tegoż Kościoła w roku 1978, gdy Paweł VI zmarł – powiedział Davies. – Nigdy jeszcze nie miała miejsca tak masowa dewastacja Kościoła w tak krótkim czasie. Wszystko to zdarzyło się, gdy Paweł VI był jego strażnikiem i zostało spowodowane jego rewolucyjną polityką soborową.

Zniszczenie Mszy Świętej poprzez wdrożenie [i narzucenie – przyp. tłum.]  Novus Ordo Missae jest najbardziej brzemiennym w skutki aktem dokonanym w okresie pontyfikatu Pawła VI. Paweł VI nalegał na narzucenie Kościołowi nowej liturgii zbudowanej według wzorów protestanckich.

Dziennikarz Jean Guitton, bliski przyjaciel i zausznik Pawła VI, potwierdził, iż celem papieża była protestantyzacja liturgii. W wywiadzie radiowym z roku 1990 stwierdził:

Celem Pawła VI w odniesieniu do tego, co powszechnie zwane jest Mszą Świętą, było dokonanie takiej reformy katolickiej liturgii, aby niemal pokrywała się z liturgią protestancką.  Ciekawy jest fakt, iż Paweł VI uczynił to, aby jak najbardziej zbliżyć się do protestanckiej „uczty Pana”… jego ekumenicznym zamiarem było usunąć, lub przynajmniej poprawić albo złagodzić to, co we Mszy Świętej było zbyt katolickie w tradycyjnym sensie i, powtarzam, zbliżyć katolicką Mszę do mszy kalwińskiej. [1].

Paweł VI był orędownikiem całkiem nowego programu Soboru, a szczególnie nowej polityki ekumenizmu, gdzie nie chodzi już o nawracanie nie-katolików, lecz o zbliżanie się, o konwergencję z nie-katolikami.

Dekret II Soboru na temat Ekumenizmu był ciepło przyjęty przez protestantów. Obserwator luterański, Robert McAfee Brown, „duchowny” popierający rozwody i kontrolę urodzin, wysławiał nową orientację Kościoła Katolickiego. W swej książce z roku 1967, The Ecumenical Revolution, McAffee Brown w taki sposób pochwalał Dekret:

Ten dokument ukazuje nam jasno, że pojawia się nowa postawa [w Kościele Katolickim]. Już nie ma mowy o „schizmatykach” czy „heretykach” – lecz o „braciach odłączonych”. Już nie ma imperialnych żądań, aby dysydenci w pokorze powrócili do Kościoła, gdyż nie potrzebuje on pokutników. Zamiast tego jest przyznanie, iż obie strony są winne grzechów podziału i muszą w ramach odkupienia win zbliżyć się do siebie. Protestanci nie są już odrzucani jako „sekty” – zamiast tego uznaje się, iż w ich strukturach religijnych istnieje miara „rzeczywistości kościelnej”. [2]

Co gorsza, dwa papieskie dokumenty pochodzące z początków XX wieku o centralnym znaczeniu dla ekumenizmu – Mortalium Animos Piusa XI z 1926 r oraz Instruction on the Ecumenical Movement Piusa XII z 1949 r – nie zostały ani wymienione, ani nawet umieszczone w przypisach do soborowego Dekretu o Ekumenizmie. Sobór Pawła VI udawał, iż teksty te nie istnieją.

Dokumenty te stwierdzają, że jedyną prawdziwą jedność chrześcijan można osiągnąć poprzez powrót nie-katolików do jedynego prawdziwego Kościoła. Ta katolicka zasada, oparta na słowach samego Chrystusa, była sprzeczna z duchem Soboru Pawła VI.

Dr. George May odnotował poważne skutki soborowego podejścia do ekumenizmu.

Jako następstwo tego najbardziej hołubionego „owocu” II Soboru, ekumenizmu, wśród katolików nastąpiło przewartościowanie protestantyzmu, tak że nawet co światlejsi protestanci nie kryli zaskoczenia” – pisze dr May. – Sobór przygotował zdumiewającą rehabilitację protestantyzmu, opisując w sposób stronniczy wspólnoty religijne powstałe na skutek reformacji i zauważając wyłącznie pozytywne jej strony. Ogromne zło, jakie protestantyzm przyniósł światu, a także agresja skierowana przeciwko Kościołowi Katolickiemu, która do dziś przejawia się wszędzie tam, gdzie popiera on protestanckich poczynań – zostały całkowicie pominięte. Kościół będzie musiał zapłacić za błędy Ojców II Soboru Watykańskiego. [3]

Mnich benedyktyński powiedział do Jeana Madirana, iż dzięki Vaticanum II przeszliśmy od teocentryzmu (Bóg jest w centrum) do antropocentryzmu (człowiek jest w centrum). [4]

Gdy spojrzymy wstecz na katastrofalne skutki II Soboru, na lata 1963 do 1978, gdy załamała się teologia dogmatyczna i moralna, na przewroty w katolickich szkołach, seminariach i zgromadzeniach, na rozprzężenie kościelnej dyscypliny, na pogardę dla filozofii scholastycznej, na prześladowania katolików wiernych Tradycji, na ogólnoświatową dezorientację, na masowe porzucanie wiary przez katolików, wreszcie na niezliczone nominacje biskupów-rewolucjonistów – to zapiera nam dech ze zdumienia, gdy słyszymy najnowsze wieści z Watykanu papieża Benedykta.

Otóż teologowie, kardynałowie i biskupi Kongregacji Do Spraw Świętych (Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych) dali zielone światło do beatyfikacji Pawła VI.

14 grudnia 2012 Andre Tornielli pisze w Vatican Insider:

Positio zmarłego papieża (zbiór dokumentów używanych w procesie beatyfikacyjnym lub kanonizacyjnym) został jednogłośnie zaaprobowany przez wszystkich obecnych.  Wszyscy biskupi i kardynałowie opowiedzieli się na korzyść „heroicznych cnót” Giovanniego Battisty Montiniego, który po wyborze na papieża przyjął imię Pawła VI w 1963 roku i zmarł w roku 1978. Teologowie, którzy głosowali oddzielnie, również głosowali jednomyślnie za ich uznaniem.

Tornielii konkluduje:

Papież [Benedykt XVI] pragnie, aby proces potoczył się tak szybko, jak to możliwe. Beatyfikacji należy oczekiwać pod koniec Roku Wiary. Rok 2013 to 50-ta rocznica wyboru Montiniego na papieża i 35-ta rocznica jego śmierci. [5]

Proponowana beatyfikacja Pawła VI nie jest niczym innym, niż triumfem przewrotności. Ponownie jesteśmy świadkami pozbawiania katolickich słów ich znaczenia i sensu. Beatyfikacja lub kanonizacja, ongiś będąca nieomylnym znakiem heroicznych cnót osoby kanonizowanej, została zdegradowana do poziomu „katolickiego Oscara”.  W przypadku zarówno Pawła VI, jak i Jana Pawła II, jest to specjalny medal nadany przez rewolucyjnych hierarchów przywódcom Kościoła za osiągnięcia na drodze promowania modernizmu.

Papież Benedykt XVI, przez całe życie będący soborowym progresistą, okazał się być przede wszystkim wyznawcą Nowej Teologii, wyrażając zgodę na beatyfikację jej gwiazdorów.

Beatyfikacja Pawła VI i Jana Pawła II służy także innemu celowi: jest narzędziem kanonizacji całego II Soboru Watykańskiego i rewolucji, jaką zainicjował. Program Vaticanum II nie ma szans na przejście przez autentyczną katolicką weryfikację. Jest on zerwaniem z przeszłością, nie ma żadnego oparcia w Piśmie Świętym, w Tradycji ani w zdrowym rozsądku.

Rewolucja soborowa musi zatem być wprowadzona metodą zastraszenia; nie chodzi tu o zastraszenie fizyczne, lecz onieśmielenie wiernych przez wyniesienie na ołtarze jej najbardziej zawziętych innowatorów i przytłoczenie ich tym faktem. „Blogosławiony” Jan XXIII, „Sługa Boży” Paweł VI, „Błogosławiony” Jan Paweł II – oto nowi święci nowej religii, wszyscy zawdzięczający swój status nowemu procesowi kanonicznemu, który pozbył się advocatus diaboli oraz nie dba, aby cuda dały się wyjaśnić jedynie w nadnaturalny sposób.

Nowy program soborowy ukazuje swych propagatorów, jako kapłanów, którzy publicznie złamali Przysięgę Antymodernistyczną, jaką uroczyście składali Bogu w przeddzień swych święceń.

Wybitny teolog, Msgr Joseph Clifford Fenton ostrzegał w roku 1960, że ten, kto złożył Przysięgę Antymodernistyczną, a potem bądź sam promował modernizm, bądź zezwalał na jego promowanie, „napiętnowałby siebie nie tylko jako grzesznik przeciwko wierze katolickiej, ale również jako pospolity krzywoprzysiężca” [6].
Papież Benedykt XVI takich ludzi beatyfikuje.

Diaboliczna dezorientacja w Kościele galopuje pełnym pędem. I choć jesteśmy posłuszni Orędziu z Fatimy, aby „dużo modlić się za Ojca Świętego”, nalegamy aby katolicy nie ulegali jego próbom kanonizowania posoborowego nieładu.

John Vennari

Przypisy:

  1. Quoted from Michael McGrade, „Redemptionis Sacramentum, DOA, RIP”, Christian Order, August- September, 2004.
  2. The Ecumenical Revolution, 2nd ed. Robert McAffee Brown (Garden City: Doubleday, 1969), pp. 67-8. (emphasis added)
  3. Quoted from A Layman’s Guide to Vatican II, Arnaud de Lassus (Winona: STAS Editions, 2012), p. 24.
  4. Ibid., p. 28.
  5. „Cardinals Vote Unanimously in Favor of Paul VI’s Canonization,” Andrea Tornielli, Vatican Insider, December 14, 2012.
  6. The Sacrorum Antistitum and the Background of the Oath Against Modernism,” Msgr. Joseph Clifford Fenton, American Ecclesiastical Review, October, 1960, p. 259.

Za: Catholic Family News – http://www.cfnews.org/page10/page73/paul_vi_canonized.html

Tłum. gajowy Marucha

Za: Dziennik gajowego Maruchy (2012-12-21) | http://marucha.wordpress.com/2012/12/21/pawel-vi-kanonizowany/