Aktualizacja strony została wstrzymana

Ciężar win nie leży pośrodku – rozmowa z prof. Mieczysławem Rybą

Z prof. Mieczysławem Rybą, kierownikiem Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku KUL, wykładowcą w WSKSiM rozmawia Marcin Austyn

Zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryl mówił: „Wiele miało miejsce w historii: i Smuta, i inwazja Napoleona, i utrata przez Polskę suwerenności, i ciężkie wydarzenia związane z historią XX wieku, gdy Rosjanie cierpieli z rąk Polaków, a Polacy z rąk Rosjan”. Czy taka analogia jest zasadna?

– Słowa te zostały wypowiedziane w Dzień Jedności Narodowej, w rosyjskie święto państwowe i patriarcha najwyraźniej starał się w pewien sposób balansować między tym, co nazywamy winą czy to polską, czy rosyjską. Pamiętajmy o obecnej sytuacji politycznej, z jaką mamy do czynienia w Rosji. Myślę, że Cyryl, mając to na uwadze, a chcąc w sposób pozytywny nawiązać do porozumienia między Episkopatem Polski a Cerkwią, odniósł się do historii obu narodów w sposób taki, jakie są oczekiwania medialno-polityczne w Rosji. Oczywiście gdyby zsumować relacje polsko-rosyjskie, to najcięższy okres przypada na czasy sowieckie, czasy sytemu totalitarnego, ludobójczego, który nie miał precedensu w historii.

Tyle że pojednanie można budować na prawdzie. Możemy chociaż mówić, że ta historyczna prawda odziejach polsko-rosyjskich w Rosji jest właściwie badana?

– Są małe środowiska, które się tym zajmują. Ale jest też pewien gest Cyryla, który trzeba docenić -mówię o jego wizycie w Polsce i złożeniu kwiatów na grobie ks. Jerzego Popiełuszki. To było bezpośrednie odniesienie się do systemów sowieckich, totalitarnych. Jest też jeszcze szerszy kontekst -to, w jakim Cerkiew rosyjska funkcjonuje. To państwo autorytarne, które jest wszędzie w tym sensie, że dominuje polityka państwowa. A ona w sensie historycznym ma pokazać słuszność i wielkość Rosji. Wydaje mi się, że nawet słowa, które wypowiedział Cyryl, zapewne nie do końca politycy rosyjscy powtórzyliby w znaczeniu takim, że to Rosja jako mocarstwo dopuszczała się czynienia krzywd Polakom. Widać zatem, że sytuacja Cerkwi jest trudna. Ale zgadzam się z tym, że trzeba dążyć do prawdy, a ta z pewnością nie jest taka, że ciężar winy leży pośrodku.

Patriarcha zaznaczył, że nie można negatywnych emocji związanych z przeszłością nakładać na dzisiejsze życie, ale to też nie oznacza grubej kreski.

– Tu nie chodzi o emocje. Pamiętajmy, że w historii obu państw nie ma aż tak wielu konfliktów z Narodem. Polacy i Rosjanie w relacjach indywidualnych dosyć ciepło się do siebie zwracali. Mamy do czynienia z wieloma Rosjanami mieszkającymi w Polsce za czasów zaborów. Przywołam tu także wiersz Adama Mickiewicza „Do przyjaciół Moskali”, w którym odnosi się do pewnych środowisk niezwykle ciepło. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę imperialną politykę państwową Rosji, to sprawa wygląda zupełnie inaczej. Mieliśmy bowiem do czynienia z potężnym, wielowiekowym starciem cywilizacyjnym, które zaowocowało ostatecznie – gdy do azjatyckich wpływów cywilizacyjnych doszedł komunizm jako zbrodnicza ideologia – potwornymi zbrodniami. Przede wszystkim rozliczenie się z tymi zbrodniami w dużym stopniu jest warunkiem pojednania. Bo jak wspomniałem, nie chodzi tu tylko o emocje, ale właśnie o prawdę. Ta zawsze leczy, zawsze wyzwala i to jest pewna droga. Aczkolwiek jesteśmy u jej początku.

Dziękuję za rozmowę.

Marcin Austyn

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 5 listopada 2012, Nr 258 (4493) | http://www.naszdziennik.pl/wp/14183,ciezar-win-nie-lezy-posrodku.html | Ciężar win nie leży pośrodku