Aktualizacja strony została wstrzymana

Żydzi, masoni i… Niepokalana. 14. rocznica kanonizacji św. Maksymiliana-Maria Kolbe

„Mówiąc o osiągnięciach św. Maksymiliana, trzeba jasno podkreślić, że cała działalność świętego zasadzała się na bezgranicznym poświęceniu Niepokalanej. To Ona zawsze była jego siłą. To jej pośrednictwu przypisywał wszelkie sukcesy. Nigdy sobie. Żydzi i masoni w kontekście tragedii wojennej, która okaleczyła naród żydowski, ciężko jest podejmować krytykę tej nacji. Jednak pierworodnym grzechem historyka jest rozważanie historii z wrażliwością współczesną i w kontekście wydarzeń, które wtedy nie miały miejsca. […] W szerzeniu moralnej zarazy, według świętego, masonom pomagali nierzadko Żydzi: „A tymczasem po miastach i wioskach rozbrzmiewają muzyki, leje się likier, wino, wódka, tańczą, hulają, bawią się, a obfite żniwo zbiera nieczystość. Po ulicach zaś miast i stolicy kręcą się ludzie bezwstydnie ogłaszający broszury o świńskich tytułach, a gorszej jeszcze treści. (…) Gdy zaś warszawski magistrat wreszcie otworzył nieco oczy i postanowił przecież jakoś zaradzić, namiętnie wystąpili przeciw niemu radni Żydzi. Więc im na tym zależy?…” O. Kolbe cierpiał widząc rozwiązłość wśród młodzieży. Co powiedziałby dzisiaj?… Podobnie jak prof. Feliks Konieczny widział szansę dla formacji intelektualno-moralnej Polaków w budowaniu dobrych bibliotek: „wreszcie wielki brak publicznych szczerze katolickich bibliotek, czytelni, wypożyczalni, księgarni. „

 

 

Żydzi, masoni i … Niepokalana
14. rocznica kanonizacji św. Maksymiliana-Maria Kolbe

„Kolbe był również w jakiejś mierze twórcą „Rycerza Niepokalanej” i „Małego Dziennika”, a więc pism, które symbolizują ciemny i obskurancki nurt polskiego katolicyzmu, pism prymitywnych, krzewiących religijną nietolerancją i etniczną nienawiść” – powiedział w wywiadzie dla „Polityki” Adam Michnik alias Szechter, wydawca „Gazety Wyborczej”, największego przez kilka lat polskiego dziennika.
Wet za wet, cytat za cytat. Niech na ten policzek rzucony w twarz polskiemu świętemu, męczennikowi Oświęcimia, odpowie on sam słowami wydrukowanymi właśnie w „Rycerzu Niepokalanej”: „(…)’prasa jest piątą potęga tego świata’. Zrozumieli to tez zaraz Żydzi i niech mi będzie wolno jaśniej powiedzieć masoni, którzy z żelazną konsekwencją dążą do zrealizowania dewizy uchwalonej jeszcze w 1717 roku: ‘zniszczyć wszelką religię, a zwłaszcza chrześcijańską’”. Tak, panie Michnik, walcz pan, a kontynuatorzy kanonizowanego dokładnie 14 lat temu, 10 października 1982 roku, św, Maksymiliana-Maria Kolbe, będą się modlili za pana nawrócenie.

Rocznica kanonizacji to doskonała okazja, by pochylić się nad myślą i dziełem św. Maksymiliana. Jego ideę można streścić w jednym słowie – Niepokalana. To głównie na Niej należy się skupić, rozważając każde zdarzenie z życia świętego. Jeśli ktoś stwierdzi, że nadto zaakcentuję inne aspekty jego hagiografii, to spieszę z eksplikacją, że czynię to tylko, aby uwypuklić to, co przy obecnej poprawności politycznej i niestety religijnej, skrzętnie jest ukrywane, lub reinterpretowane na modlę współczesnych potrzeb.

Rycerstwo Niepokalanej W 1917 roku, młody franciszkanin, brat Maksymilian-Maria Kolbe przebywał w Rzymie na studiach. Przełomowym okazał się dzień, w którym sekta masońska świętowała na ulicach wiecznego miasta 400-setną rocznicę reformacji Marcina Lutra i 200-setną rocznicę powstania masonerii. Buta wolnomularzy była tak wielka, że paradowali po ulicach ze szmatami kalającymi wiarę katolicką. „Gdy masoneria w Rzymie coraz śmielej występowała – wywiesiła swój sztandar przed oknami Watykanu, na sztandarze czarnym giordano-brunistów umieściła św. Michała Archanioła pod nogami Lucyfera i w ulotkach głośno występowała przeciw Ojcu Świętemu – powstała myśl założenia stowarzyszenia do walki z masonerią i innymi sługami Lucyfera”, pisał o powstaniu Milicia Immaculatae (Rycerstwa Niepokalanej) św. Maksymilian.

Duch walki zawsze charakteryzował tego franciszkanina. W jego pismach wciąż powtarzają się słowa: rycerstwo, walka, ofensywa, zdobywanie dusz, niszczenie wrogów, amunicja, używanie własnej broni. Ten aktywizm zanurzony w modlitwie, daleki jest od dzisiejszego pacyfizmu, tolerancyjności i ducha wszechobecnego dialogu, którym przesiąkło część nowoczesnych katolików. Po powrocie do ojczyzny, ciężkiej chorobie, licznych kłopotach i ofiarach, które poniósł, św. Maksymilian zakłada klasztor w Niepokalanowie. Przykład świętości życia pociąga za nim liczne powołania, aby w 1939 roku można było doliczyć się 650 zakonników niepokalanowskich i 122 uczniów tamtejszego Małego Seminarium.

Niesamowity sukces odniósł również „Rycerz Niepokalanej” i inna prasa, której tygodniowy nakład przekraczał 1,5 miliona egzemplarzy! Z tego 35 tysięcy wychodziło w Japonii, w której o. Kolbe prowadził misje, dokonał licznych nawróceń, założył seminarium i przyczynił się do wielu powołań zakonnych i kapłańskich. Co ciekawe, w Rycerzu Niepokalanej, świeccy pracownicy wywodzili się przeważnie z nurtu narodowej-demokracji. Zresztą św. Maksymilian nie pałał sympatią do rządów marszałka Józefa Piłsudskiego. Nota bene zaliczał go w poczet wolnomularzy, wyliczając znaczniejszych z nich: „Wedle ich wskazania [masonerii – przyp. red.] pracował Voltaire, d’Alembert, Rousseau, Diderot, Choiseul, Pombal, Aranda, Tanucci, Hangwitz, Byron, Mazzini, Palmerston, Garibaldi i inni. Nazwisk obecnych członków nie znamy, ale na pewno do masonerii należy u nas Piłsudski”.

Mówiąc o osiągnięciach św. Maksymiliana, trzeba jasno podkreślić, że cała działalność świętego zasadzała się na bezgranicznym poświęceniu Niepokalanej. To Ona zawsze była jego siłą. To jej pośrednictwu przypisywał wszelkie sukcesy. Nigdy sobie. Żydzi i masoni w kontekście tragedii wojennej, która okaleczyła naród żydowski, ciężko jest podejmować krytykę tej nacji. Jednak pierworodnym grzechem historyka jest rozważanie historii z wrażliwością współczesną i w kontekście wydarzeń, które wtedy nie miały miejsca.

Dla św. Maksymiliana relacja pomiędzy żydami i masonami była prosta. Każdy członek Rycerstwa Niepokalanej codziennie odmawia modlitwę: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy… i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają…, a zwłaszcza za masonami i poleconymi Tobie”. O. Kolbe tak tłumaczył sens modlitwy za wolnomularzy: „bo masoni to nic innego jak tylko zorganizowana klika fanatycznych Żydów, dążących nieopatrznie do zniszczenia Kościoła Katolickiego”. Te dwa środowiska franciszkanin oskarżał o niszczenie ducha pobożności w narodzie polskim. – „My Kościoła nie zniszczymy rozumowaniem, ale psuciem obyczajów” uchwalili na zjeździe masoni. I poczęli siać niemoralność przez teatry, kina, książki, czasopisma, obrazy, rzeźby itd. I przez coraz bardziej – za przeproszeniem – świńskie mody. Ileż dusz przez to ginie!!!… – dobitnie stwierdza o. Kolbe po czym wnet dodaje: „Ale niech pomną na „ostatnią modę…” w trumnie, niech do Niepokalanej się uciekają, a otrzeźwieją.”

W szerzeniu moralnej zarazy, według świętego, masonom pomagali nierzadko Żydzi: „A tymczasem po miastach i wioskach rozbrzmiewają muzyki, leje się likier, wino, wódka, tańczą, hulają, bawią się, a obfite żniwo zbiera nieczystość. Po ulicach zaś miast i stolicy kręcą się ludzie bezwstydnie ogłaszający broszury o świńskich tytułach, a gorszej jeszcze treści. (…) Gdy zaś warszawski magistrat wreszcie otworzył nieco oczy i postanowił przecież jakoś zaradzić, namiętnie wystąpili przeciw niemu radni Żydzi. Więc im na tym zależy?…” O. Kolbe cierpiał widząc rozwiązłość wśród młodzieży. Co powiedziałby dzisiaj?… Podobnie jak prof. Feliks Konieczny widział szansę dla formacji intelektualno-moralnej Polaków w budowaniu dobrych bibliotek: „wreszcie wielki brak publicznych szczerze katolickich bibliotek, czytelni, wypożyczalni, księgarni.

Aż serce boli, gdy się widzi na oknach wystawowych miejskich wypożyczalni książki wprost gorszące, a wewnątrz długi ogonek młodzieży. A książki pożycza – Żydówka.” Zreinterpretowane Rycerstwo Niepokalanej Zarówno życie jak dzieło św. Maksymiliana stoją w totalnej opozycji do ducha Drugiego Soboru Watykańskiego, lub, jak kto woli, złej jego interpretacji. Z tego powodu na polecenie najwyższego moderatora Rycerstwa Niepokalanej, generała zakonu franciszkanów konwentualnych, ukazał się podręcznik dla członków Rycerstwa. Dokonano w nim nowego odczytania pism św. Maksymiliana w duchu posoborowym, a tam gdzie to ewidentnie nie było możliwe posunięto się nawet do krytyki świętego (sic!). Już na wstępie czytamy „konieczna jest synteza teologiczna reinterpretująca mariologię o. Kolbego w świetle nauki Soboru Watykańskiego II i potrzeb kulturalnych naszych czasów.” Wszak w dobie ekumenizmu głoszenie konieczności nawracania heretyków do jedynego prawdziwego Kościoła to anachronizm, lub nawet średniowieczny zabobon. Ów „zabobon”, przyświecał O. Kolbemu przez całe życie. Był jego kapłańskim mottem. Już intencja jego prymicyjnej Mszy brzmiała: „Za nawrócenie Sary Petkowisch, schizmatyków, akatolików, masonów…”.

Obowiązujący podręcznik Rycerstwa Niepokalanej tłumaczy, że po Soborze Watykańskim Drugim Żydzi i masoni powinni zostać objęci braterskim dialogiem, że nie są to już najczęściej wrogie Kościołowi środowiska, a głównym wrogiem jest ateizm. Dalej lektura współczesnych Rycerzy informuje nas, że mariologia wielu Ojców, Doktórów i katolickich świętych w których zaczytywał się O. Kolbe, to mariologia „jednostronnie triumfalistyczna, zamknięta w sobie, przesadna i ryzykowna”. Dostało się też samemu św. Maksymilianowi, który codziennie modlił się o ogłoszenie dogmatu o Maryi Wszechpośredniczce Wszystkich Łask. Podręcznik Rycerstwa Niepokalanej wyjaśnia, że „Już w trakcie obrad Soboru Watykańskiego II tego rodzaju ujęcie pośrednictwa spotkało się z zastrzeżeniami wielu Ojców, którzy zwracali uwagę, że może ono spowodować negatywne reakcje ze strony protestantów, zarzucających katolikom, że nie respektują należycie nauki św. Pawła o Chrystusie, jedynym Pośredniku.” Komentarz jest zbędny.

Czytamy także o zbytniej egzaltacji Niepokalanej, której rzekomo dopuszczał się o. Kolbe: „Słownictwo o. Maksymiliana niekiedy pokrywa się z językiem tego nurtu mariologii, który począwszy od wczesnego średniowiecza aż do dnia dzisiejszego używa wyrażeń przesadnych i w ten sposób bardzo obrazowy przedstawia miłosierdzie Maryi; wyrażenia zaś te w sposób niezamierzony dopuszczają taką interpretację, która niejako pozbawia Chrystusa atrybutu miłosierdzia.” Po raz kolejny odmawiam komentarza. To aż cuchnie protestantyzmem… O. Kolbe lubował się w nazwie „Współodkupicielka”. W czasach św. Maksymiliana również teki dogmat był w trakcie przygotowywania. Co o tym myślą dzisiejsze władze franciszkanów konwentualnych, wspólbaci o. Kolbego?: „Sobór (Watykański II – dop. Redakcji) nie używa wcale terminu współodkupicielka, współodkupienie (…) Wspomniane bowiem terminy rzeczywiście drażnią naszych braci odłączonych, a poza tym nie znajdują się w Biblii”. Czy już pisałem, że śmierdzi to protestantyzacją Kościoła? Napomnę, że w duchu opisanych tu wytycznych dla Rycerstwa Niepokalanej w 1997 roku Watykan zatwierdził nowe statuty stowarzyszenia.

Na marginesie dodam, że na świecie (również w Polsce), istnieje Milicia Immaculatae tradycyjnej obserwancji. Jednak św. Maksymilian jest kanonizowanym świętym Kościoła Katolickiego. Kościół nie znalazł w jego pismach błędów. Jego życie, nie tylko ze względu na śmierć poniesioną za współwięźnia w Oświęcimiu, ale ze względu na całokształt życia. Co prawda Paweł VI i Jan Paweł II uprościli procedury kanonizacyjne, co według niektórych teologów może mieć wpływ na nieomylność kanonizacji. Pytania rodzi beatyfikacja Jana XXIII i kanonizacja założyciela Opus Dei, Josemaríi Escrivy. Jednak pewnym jest, że nie było w Kościele tak restrykcyjnych procedur kanonizacyjnych, których nie przeszedł by święty formatu św. Maksymiliana. Oto prawdziwy syn św. Franciszka z Asyżu, gorący patriota i czciciel Niepokalanej, a przez Nią samego Boga. In Maria Immaculatae

Robert Wyrostkiewicz (wyroi@wp.pl)

 

Za: Nacjonalista.org Portal Narodowo-Radykalny

 

Skip to content