Aktualizacja strony została wstrzymana

Wykształcony klasycznie zagrożeniem dla władzy

Polskie rodziny nie są świadome swojego miejsca na przestrzeni dziejów, tak jak były tego świadome w okresie zaborów. Te braki w mentalności powodują, iż sytuacja jest obecnie trudniejsza niż w tamtym okresie – formalnie państwo jest niepodległe, ale polskie rodziny nie zdają sobie sprawy z tego, że progi domów przestały być twierdzą, głównie za sprawą oddziaływania mediów, które przekazują treści nieprzyjazne lub wręcz wrogie wartościom rodzinnym – mówi prof. Piotr Jaroszyński.

W jaki sposób procesy globalizacyjne w wymiarze społecznym oddziałują na rodzinę?

Rodzina żyje w pewnym kontekście społecznym, który bezpośrednio jest wyznaczony przez państwo. Instytucje państwa z kolei stosują się do zaleceń międzynarodowych, o których decydują instytucje globalne, takie jak ONZ czy Bank Światowy. Tak więc warunki ekonomiczne, w których żyje rodzina są pod wpływem zhierarchizowanych szczebli instytucji ponadrodzinnych i ponadpaństwowych. Jeżeli chce się np. utrudnić rodzinie egzystencję i rozwój, prowadzi się taką politykę podatkową, która karze tę rodzinę za posiadanie licznego potomstwa. Na przykładzie Polski widzimy, że instytucje międzynarodowe skazują polskie rodziny na wyginięcie. Owszem, za tę politykę bezpośrednio odpowiada polski rząd, jednak wiemy, że ulega on w tym względzie presji organów ponadnarodowych.

Jednym z elementów polityki wobec rodziny jest system edukacyjny, zwłaszcza w państwach silnie regulujących jego funkcjonowanie. W Polsce cały ten system jest zależny od rządowych programów, które w wyniku przemian globalizacyjnych są tworzone na bazie dyrektyw, nakazów i zaleceń płynących z Unii Europejskiej. Czy obniżanie się poziomu edukacji jest związane z tymi procesami?

Celem edukacji w sensie klasycznym był rozwój człowieka. Obecne cele są definiowane inaczej i mają charakter zbiorowy. Chodzi o to, jakie umiejętności ma posiadać człowiek, aby realizować zadania wyznaczane w jego przyszłej pracy odgórnie. Natomiast człowiek, który byłby wykształcony klasycznie, a więc potrafiłby m.in. samodzielnie rozumieć i podejmować decyzje, byłby dla obecnego systemu zagrożeniem, tak jak zagrożeniem dla wojska jest szeregowiec, który wykazuje ponadprzeciętną inteligencję i autonomiczność. Jeżeli człowiek spędza w placówkach edukacyjnych coraz więcej czasu, a są kraje, w których dziecko spędza w szkole cały dzień, to oczywistym jest, że państwo realizujące politykę globalistyczną będzie z tych szerokich możliwości formowania człowieka korzystało. Tym sposobem kolejne pokolenia będą „urabiane” według tych wyznaczników, a niezależnie od aspiracji rodziców, tradycji narodowych czy religijnych. Taka formacja będzie antynarodowa, antyrodzinna i antyreligijna.

Czy na poziomie społecznym globalizacja jest w ogóle do pogodzenia z tradycyjnymi rodzinami?

Globalizm z założenia jest antytradycyjny. Tradycja jest zakorzenieniem a globalizm dąży do wykorzenienia tej tradycji, tak jak las karczuje się po to, aby powstało zupełnie nowe środowisko.

Czy w tym kontekście sytuację polskich rodzin może poprawić zmiana polityczna na najwyższych szczeblach władzy, czy też powinny one takiej nadziei upatrywać dopiero w trwałej reformie systemu edukacji?

Systemem zawsze kierują ludzie, więc jeśli nie zmieni się kierujących nim ugrupowań politycznych, to zmiana systemowa nie nastąpi. A nawet jeśli jakaś reforma miałaby obecnie miejsce, to jej ostateczna wersja zależeć będzie od tych, którzy posiadają władzę. Zatem musimy zabiegać o zmianę władzy, w ramach ugrupowań politycznych zdolnych do przejęcia władzy promować osoby, które rozumieją te potrzeby i które, korzystając ze swojej pozycji senatora lub ministra, będą potrafiły bronić praw polskiej rodziny. Bardzo ważne jest przy tym, że na obecną kondycję rodzin wpływa nie tylko kryzys kulturowy ale też postkomunistyczny. Nie są one świadome swojego miejsca na przestrzeni dziejów, tak jak były tego świadome w okresie zaborów. Te braki w mentalności powodują, iż sytuacja jest obecnie trudniejsza niż w tamtym okresie – formalnie państwo jest niepodległe ale polskie rodziny nie zdają sobie sprawy z tego, że progi ich domów przestały być twierdzą, głównie za sprawą oddziaływania mediów, które przekazują treści nieprzyjazne lub wręcz wrogie wartościom rodzinnym. Media te zagościły w naszych domach pod postacią znanych stacji telewizyjnych. W tych warunkach bardzo trudno jest uwolnić się od wpływu takiego wroga i budować własny model rodziny.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Rozmawiał Paweł Momro.

Tematyce globalizacji poświęcona była VI Konferencja z cyklu „Dziennikarz – między prawdą a kłamstwem”. Przeczytaj relację z tego wydarzenia na portalu PCh24.pl.

Za: Polonia Christiana – pch24.pl (2012-10-22) | http://www.pch24.pl/wyksztalcony-klasycznie-zagrozeniem-dla-wladzy,6864,i.html