Aktualizacja strony została wstrzymana

Syria – znikająca kolebka chrześcijaństwa

Chrześcijańskie inicjatywy pomocowe nie nadążają za coraz większymi wyzwaniami, jakie są wynikiem antychrześcijańskiego terroru w Syrii. Z jednej strony próbują zatrzymać falę uchodźców z tego kraju. Równocześnie chcą nieść wsparcie tym chrześcijanom, którzy zdecydowali się go jednak opuścić i skierowali się do Libanu, Jordanii, Turcji, a nawet Iraku.

Propagandowe graffiti Assadów w Damaszku. Fot. Open Doors

26 września uczestniczyłem w debacie zorganizowanej przez Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti.pl, zatytułowanej: „Uchodźców z Syrii w dom przyjąć?”. Wśród zaproszonych ekspertów byli także: dr George Yacoub z Katedry Arabistyki i Islamistyki Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz dziennikarz Polskiego Radia, wieloletni korespondent z Bliskiego Wschodu, red. Michał Źakowski. W dyskusji tematem przewodnim była aktualna sytuacja chrześcijan w Syrii i sposoby pomocy prześladowanym z tego krwawego dzisiaj kraju.

Nasze konkluzje nie nastrajają optymistycznie. Nasilające się ataki i zamachy w dzielnicach chrześcijańskich, porwania, gwałty i egzekucje chrześcijan, potężna fala uchodźców, którzy w wyniku wysiedleń musieli porzucić swoje domy, brak reakcji świata i mediów (również chrześcijańskich) są niepokojące i budzą obawy, że oto Syria zamieni się wkrótce w Irak, gdzie w wyniku wojny religijnej i fizycznej anihilacji chrześcijan z 1,4 mln wyznawców Chrystusa w kraju tym zostało ich mniej niż 300 tysięcy, ponieważ konsekwencją czystek religijnych dokonywanych przez muzułmańskich ekstremistów (zarówno szyickich, jak i sunnickich) stał się ich potężny exodus.

Jako prelegenci narzekaliśmy także na brak informacji w Polsce o historii, mozaice wyznań chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie i ich tragicznym losie, co prowadzi ostatecznie do ignorancji Polaków, którzy zamykają się w swoim „obejściu”, zapominając o misji Kościoła i jego uniwersalności. Na szczęście, Ojciec Święty i Synod Biskupów przypomnieli o losie chrześcijan na Bliskim Wschodzie. 14 września w Bejrucie Benedykt XVI podpisał niezwykle istotną Adhortację Apostolską, ale wciąż jest to głos wołającego na puszczy. Przyznaję, że z jednej strony jako rzymski katolik jestem dumny z tego, iż jedyną osobą publiczną, w tak ważnym momencie historycznym dla Bliskiego Wschodu, która angażuje się w pełni dla pokoju dla regionu, jest właśnie mój Papież, ale z drugiej strony, ten fakt przeraża. Przeraża, że tylko on. Tak jakby nikomu nie zależało na stabilizacji w Syrii, ba w Ziemi Świętej! Przeraża również obojętność opinii publicznej, niereagującej na masowe wypędzenia chrześcijan z ich domów. I przeraża oczywiście ta zmowa milczenia w mediach.

Chrześcijańskie inicjatywy pomocowe nie nadążają za coraz większymi wyzwaniami, jakie są wynikiem antychrześcijańskiego terroru. Z jednej strony międzynarodowe dzieło chrześcijańskie Open Doors próbuje zatrzymać falę chrześcijańskich uchodźców w Syrii, aby pozostali w swojej ojczyźnie. Równocześnie należy nieść wsparcie tym, którzy zdecydowali się ją opuścić i skierowali się do Libanu, Jordanii, Turcji, a nawet Iraku!

Kilka faktów

Szkicowo zatem chciałbym zaakcentować kilka istotnych faktów. Wojna domowa w Syrii (początek – 26 stycznia 2011 r.) jest konsekwencją i przedłużeniem tzw. arabskiej wiosny oraz wynikiem długoletnich rządów rodziny Assadów. Początkowo miała charakter polityczny. Chodziło o obalenie – podobnie jak w Tunezji, Egipcie czy Libii – dyktatora, który uczynił z Syrii swój folwark. Aktualnie konflikt przybrał charakter wojny religijnej, w której siły sunnickie, zwane Wolną Armią Syryjską (reprezentują większość społeczeństwa) dążą do obalenia rządów, ale i wypędzenia alawitów oraz chrześcijan. Dyskryminowani od lat sunnici przejmują władzę. Al-Kaida i Bractwo Muzułmańskie przechodzi do ofensywy, walcząc między sobą o wpływy. Pojawiają się nowe ruchy militarne, jak: Jabhat al Nusra. Tymczasem świat milczy na temat sytuacji chrześcijan w Syrii.

Kolebka chrześcijaństwa

Trzeba nieustannie podkreślać, aż do znudzenia, że Syria jest kolebką chrześcijaństwa! Stolica rzymskiej prowincji Syrii, Antiochia, gdzie przecież po raz pierwszy uczniów Jezusa Chrystusa nazwano chrześcijanami (zob. Dz 11, 19-30), była ważnym ośrodkiem imperium. W drodze do Damaszku doszło do nawrócenia św. Pawła (wówczas wielkiego prześladowcy chrześcijan – Szawła), w Damaszku znajduje się grób ostatniego proroka Starego Testamentu, św. Jana Chrzciciela. W Syrii czczony jest św. Jerzy, żołnierz i męczennik, zmarły około 303 r., który był ofiarą krwawego chrystianożercy cezara Dioklecjana, za którego rządów wybuchły bodaj najkrwawsze masowe prześladowania. Św. Jerzy był, zgodnie z Tradycją, trybunem. Cesarz Dioklecjan wydał jeden z nakazów, który nakazywał podwładnym złożenie ofiar bóstwom imperium. Jerzy odmówił i zginął śmiercią męczeńską. Obecnie wyznawcy Chrystusa uciekają do tzw. doliny chrześcijan (Al-Nassara, Wadi Nassara), rozciągającej się między Homs w Syrii a Trypolisem (w Libanie), byli tu zatem obecni na długo przed islamem. To jest ich ziemia, ich ojczyzna, ich świat.

Syryjska mozaika

Chrześcijanie stanowią ok. 10 procent populacji Syrii. Oprócz Kościoła rzymskokatolickiego działają wspólnoty: grecko-prawosławna, grecko-katolicka, syryjsko-prawosławna, ormiańsko-katolicka, Ormiański Kościół Apostolski (prawosławny), syryjsko-katolicka, maronicka, protestancka (różne wyznania), nestoriańska oraz chaldejska. Zarówno 47-letni zbrodniarz wojenny, prezydent Assad, rządzący od 2000 r., jak i siły rewolucyjne oraz terroryści chcą zaburzyć ten porządek i doprowadzić do zniknięcia chrześcijaństwa w kolejnym kraju tego regionu.

Przemoc i gwałt

Najnowsze wiadomości z Syrii są, niestety, tragiczne. Informator Open Doors podał wiadomość bezpośrednio z miasta Aleppo, że eksplozje i wybuchy w prywatnych domach sieją zniszczenie i wywołują traumę, szczególnie u dzieci. Aleppo jest miastem o największej, liczącej około 12 procent populacji chrześcijan. W wyniku przemocy wielu z nich uciekło z miasta w bezpieczniejsze regiony kraju lub za granicę.

Inny świadek wydarzeń wyraził radość z racji nawiązania kontaktu z zagranicą. – Nie mamy żadnych możliwości łączenia się ze światem. To pierwszy raz od miesiąca. Czujemy pomoc Bożą. Chronimy nasze rodziny – stwierdził. Inny chrześcijanin, w imieniu prześladowanych z Syrii, dziękował za nadesłaną pomoc: – Wasza pomoc jest ważna. Rozdaliśmy paczki żywnościowe 70 rodzinom, dzięki Wam możemy także pomagać uchodźcom z Homs, którzy nie mają nic. Rodziny cały czas są w potrzebie, nie ma pracy, każdy ukrywa się w swoim domu. Powiedział też, że sytuacja się pogarsza na północy kraju. – W rejonie nie ma mleka dla dzieci, wody, żywności, lekarstw. Większość sklepów jest zamknięta, a ceny wzrosły pięciokrotnie. A my wciąż przygotowujemy paczki z pomocą. Dziękujemy!.

Jaka przyszłość?

W dniu warszawskiej debaty Radio Watykańskie podało niezwykle niepokojącą informację. W syryjskim mieście Rableh, niedaleko granicy z Libanem, w ciągu dwóch dni uprowadzono 300 chrześcijan. Pracujący w sadzie chrześcijanie – całe rodziny, z kobietami i dziećmi, zostały porwane przez uzbrojonych napastników i wywiezione ciężarówkami w nieznane miejsca. Melchicki patriarcha Grzegorz III Laham z Damaszku zaapelował do społeczności międzynarodowej, aby wsparła chrześcijan w tej dramatycznej sytuacji. Czy ONZ usłyszy ten głos? Chrześcijańskie organizacje pozarządowe nie czekają na apele, tylko pomagają prześladowanym od długich miesięcy. Kto się włączy i nam pomoże, aby wiara Chrystusowa w Syrii przetrwała?

Tomasz M. Korczyński

Za: Polonia Christiana – pch24.pl (2012-10-04) | http://www.pch24.pl/syria—znikajaca-kolebka-chrzescijanstwa,6371,i.html#ixzz28PGoZSO1