Aktualizacja strony została wstrzymana

Zginęli, bo byli katolikami i Polakami

W latach 1937-1938 zostało zamordowanych około 100 tysięcy Polaków, obywateli Związku Sowieckiego, a kolejne 100 tysięcy poddano innym represjom, które najczęściej kończyły się śmiercią. Takie były skutki „Operacji polskiej”, o której dyskutowano podczas konferencji naukowej zorganizowanej przez białostocki oddział IPN.

Historycy przypominają, że swoje korzenie „Operacja polska” ma w pomyśle Stalina, który w latach 20. nakazał tworzenie na terenie ZSRS, głównie na sowieckiej Białorusi i Ukrainie, tzw. Polrajonów (Polskich Rejonów Narodowych – PRN). Było ich 41 z najważniejszym rejonem – PRN im. Dzierżyńskiego, zlokalizowanym w Białoruskiej SRS. Zgromadzenie Polaków w tych miejscach miało pomóc w poddaniu ich indoktrynacji komunistycznej. Później tymi zsowietyzowanymi Polakami planowano obsadzać stanowiska w Polskiej Socjalistycznej Republice Sowieckiej, która miała powstać po agresji Moskwy na nasz kraj. Jednak ten eksperyment zakończył się fiaskiem z powodu przywiązania Polaków do wiary katolickiej i ich patriotyzmu. – Wieloletnie próby wszczepienia w kresowych Polaków z Polrajonów komunistycznego sposobu myślenia nie powiodły się. Nie chcieli oni przyłączać swoich włości do kołchozów, nie poddali się indoktrynacji komunistycznej, twardo trzymali się wiary katolickiej i Kościoła. Dlatego Stalin wydał na nich wyrok – mówił podczas białostockiej konferencji prof. Mikołaj Iwanow z Uniwersytetu w Opolu, prekursor upowszechniania wiedzy o ludobójczej „Operacji polskiej”.

Polacy mordowani najczęściej

„Operacja polska” była częścią tzw. wielkiej czystki. Profesor Iwanow przypomniał, że Polacy poddani byli najcięższym represjom w latach 30. w porównaniu z innymi narodami zamieszkującymi ZSRS. Polacy byli procentowo najczęściej skazywani na śmierć – aż 80 proc. uwięzionych zostało zamordowanych, a wśród innych nacji ten współczynnik sięgał „tylko” 20 procent.

Moskwa starała się w okresie międzywojennym zaniżać oficjalną liczbę Polaków zamieszkujących tereny ZSRS. Przykładem jest sowiecka republika Białorusi. – Liczebność Polaków na terenie BSRR była podawana tak, jak władzy radzieckiej było to w danym momencie wygodne. W okresie, kiedy Polaków było w rzeczywistości około 300 tysięcy, w oficjalnych statystykach pisano 120 tysięcy – mówił prof. Zdzisław Winnicki z Uniwersytetu Wrocławskiego. To dopasowywanie liczb do potrzeb bieżącej polityki Stalina sprawiło, że obecnie chcąc dociec dokładnego rozmiaru zbrodni popełnionej na Polakach podczas „Operacji polskiej”, niezbędny jest wgląd w materiały ukryte w białoruskich i rosyjskich archiwach. – Aby dokładnie oszacować liczbę zamordowanych podczas tej zbrodniczej akcji, konieczny jest dostęp do oryginalnych dokumentów, które są ukryte w archiwum w Mińsku i Moskwie – powiedział „Naszemu Dziennikowi” prof. Anatol Wialiki z Uniwersytetu w Mińsku. – Jednak obecnie nie jest to niestety możliwe z powodów politycznych – dodaje.

Białoruski historyk mówił też o specjalnym rozkazie komisarza NKWD Nikołaja Jeżowa, który rozpoczął „Operację polską”. Podał, iż Jeżow, oprócz rozkazu mordowania Polaków, nakazał też swoim funkcjonariuszom represjonowanie ich rodzin. Mowa jest o żonach, mężach, dzieciach. – Losy rodzin zamordowanych Polaków zupełnie nie są znane. Z dokumentów wynika jedynie, że miały zostać poddane ciężkim represjom – mówi prof. Wialiki. – Są tam na przykład informacje, iż żony wszystkich urzędników autonomicznego rejonu im. Dzierżyńskiego mają być rozstrzelane. Co się stało z dziećmi, o tym nic nie wiadomo. Można się jedynie domyślać, że trafiły do sowieckich domów dziecka – podkreśla Wialiki.

Ludziom trzeba o tym mówić

Historycy, którzy uczestniczyli w czwartkowej konferencji zorganizowanej przez IPN Białystok, mają nadzieję, że zapoczątkuje ona upowszechnianie wiedzy o „Operacji polskiej”. – To pierwsza taka próba podjęcia dyskusji na szerszym forum naukowym i społecznym na temat tego ludobójstwa. Wiedza wśród Polaków o „Operacji polskiej” jest żadna. To się musi zmienić – mówi Andrzej Chodkiewicz, konsul generalny RP w Grodnie. Podobną nadzieję na upowszechnienie wiedzy dotyczącej ludobójczej akcji NKWD wyraził prof. Mikołaj Iwanow. – Mam nadzieję, że dożyję czasów, kiedy tytuł naszej dzisiejszej konferencji „Zbrodnia zapomniana” stanie się nieaktualny, że będzie to wiedza powszechna, obecna w podręcznikach – mówił historyk. Zadaniu pogłębienia wiedzy na temat ludobójstwa dokonanego na Polakach ma służyć wydawnictwo, które powstanie na bazie wygłoszonych podczas konferencji referatów – zostanie ono przetłumaczone także na język białoruski.
Przeprowadzona przez NKWD „Operacja polska” rozpoczęła się w sierpniu 1937 roku i trwała do jesieni 1938 roku. Jak szacuje Nikita Pietrow z rosyjskiego stowarzyszenia Memoriał, podczas operacji aresztowano prawie 144 tys. osób, z których rozstrzelano, przeważnie strzałem w tył głowy, około 111 tysięcy. Kolejnych 100 tys. osób zostało wywiezionych w bydlęcych wagonach w głąb ZSRS lub poddanych innym represjom. Wielu z nich zmarło z powodu głodu i wyczerpania.

Adam Białous,

Białystok

Za: Nasz Dziennik, Środa, 19 września 2012, Nr 219 (4454) | http://www.naszdziennik.pl/wp/10273,zgineli-bo-byli-katolikami-i-polakami.html

Skip to content