Aktualizacja strony została wstrzymana

Kolejny ksiądz Bractwa św. Piusa X wątpi w ludobójcze wykorzystanie tzw. komór gazowych

Przywódca wspólnoty lefebrystów w północno-wschodnich Włoszech ksiądz Florian Abrahamowicz powiedział w wywiadzie dla lokalnego dziennika „Tribuna di Treviso”, że „wie”, iż „komory gazowe istniały przynajmniej w celu dezynfekcji”.

– Ale nie wiem – dodał – czy spowodowały one ofiary śmiertelne, bo nie zgłębiałem tej kwestii. Odnosząc się do burzy po wypowiedzi biskupa negacjonisty Richarda Williamsona Abrahamowicz powiedział: – Cała ta polemika na temat wynurzeń biskupa Williamsona w sprawie istnienia komór gazowych to niezwykle silna antywatykańska instrumentalizacja.

– Williamson po prostu wyraził swą wątpliwość i zanegował nie tyle holokaust, jak fałszywie twierdzą gazety, ale techniczny aspekt komór gazowych – oświadczył ksiądz Abrahamowicz. Jego zdaniem stawianie zarzutu negacjonizmu jest „fałszywym problemem, ponieważ zatrzymuje się na metodach i cyfrach, a nie odpowiada na istotę problemu”. – Gdyby biskup zanegował w telewizji ludobójstwo 1,2 miliona Ormian dokonane przez Turków, nie sądzę, aby wszystkie gazety mówiły o jego wypowiedziach w taki sposób, w jak robią to teraz – powiedział ksiądz Abrahamowicz.

W proteście przeciwko zniesieniu ekskomuniki z biskupa Williamsona, Wielki Rabinat Izraela odwołał udział w spotkaniu z przedstawicielami Watykanu.

– Pięciu przedstawicieli Wielkiego Rabinatu, którzy mieli spotkać się w marcu w Rzymie z pięcioma przedstawicielami Watykanu w obecnym stanie rzeczy nie będzie mogło wziąć udziału w tych rozmowach – powiedział dyrektor generalny Wielkiego Rabinatu Oded Wiener.

– Dialog, który rozpoczęliśmy w 2000 roku po wizycie poprzedniego papieża Jana Pawła II, nie może być kontynuowany jak gdyby nigdy nic po takiej decyzji, ogłoszonej praktycznie w dniu, gdy wspólnota międzynarodowa obchodzi dzień Szoah – zaznaczył.

– Wysłałem list kardynałowi Walterowi Casperowi, przewodniczącemu komisji Watykanu ds. kontaktów z Żydami, aby wyłożyć mu nasze stanowisko, podkreślając, że trzeba było co najmniej zażądać od tego biskupa negacjonisty publicznych przeprosin przed przywróceniem go na łono Kościoła – oznajmił Wiener. Nie wyjaśnił jednak, jakim prawem wtrąca się w wewnętrzną politykę Kościoła Rzymskokatolickiego.

Wstrzymanie „dialogu” Katolików z żydami, na zasadzie jednostronnych ustępstw, jest jednym z największych osiągnięć pontyfikatu Benedykta XVI.

ZA: PAP | rp.pl


KOMENTARZ BIBUŁY: Bardzo zdrowe podejście kolejnego myślącego człowieka, który wyraża swoje wątpliwości – i ma do tego pełne prawo, które niestety zabierają mu stróże politycznej poprawności.

„- Williamson po prostu wyraził swą wątpliwość i zanegował nie tyle holokaust, jak fałszywie twierdzą gazety, ale techniczny aspekt komór gazowych – oświadczył ksiądz Abrahamowicz.”

I to jest clue sprawy: biskup Williamson nie jest żadnym „negacjonistą Holokaustu”, gdyż nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi, że nie było cierpień narodu żydowskiego i wielkiej liczby ofiar. Inną jednak sprawą jest możliwość wyrażania opinii na temat rozmiarów wydarzenia czy też liczby ofiar. Do badania tych spraw każdy ma mieć prawo i ideologicznym gremiom nie wolno tego zabraniać. Jest to tym bardziej ważne, że istnieją wielkie wątpliowości co do np. oficjalnie obowiązującej liczby ofiar. Należy po raz kolejny przypomnieć, że przez ponad 45 lat obowiązywała liczba „4 milonów ofiar KL Auschwitz”, by nagle, z dnia na dzień, przestała ona obowiązywać. Inne „niepodważalne” liczby mają taką samą wartość, jeśli nie zostaną uznane za historyków w niezależnych, nieskrępowanych badaniach naukowych.


Problem komór gazowych

Na obecnym etapie interpretacji historii (czytaj: manipulacji historią), po powojennych kilkunastoletnich wahaniach, zrezygnowano z mitu ludobójczego wykorzystania komór gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych położonych na terenie III Rzeszy w jej przedwojennych granicach, lecz pozostawiono je jedynie na terenie niemieckich obozów położonych na terenie Polski. Należy być naiwnym aby ten ruch nie traktować jako produktu propagandy sowieckiej, sprzęgniętej z propagandą syjonistyczną, oraz wykorzystywanego przez tzw. Przemysł Holokaustu element szantażu.

Jednym z obozów koncentracyjnych gdzie swego czasu uparcie twierdzono przez lata o ludobójczym wykorzystaniu komór gazowych, był obóz KL Dachau. Dziś jedynie dla celów czysto propagandowych powtarza się nieprawdziwe informacje o ludobójczym wykorzystaniu komór gazowych w tymże obozie. W propagandzie lewicowo-syjonistycznej celuje internetowa encyklopedia Wikipediia która pod hasłem „Dachau (KL)” jedynie w wydaniu polskojęzycznym pisze o ludobójczym wykorzystaniu komór gazowych, lecz w wydaniu angielskim, nie istnieje żadna na ten temat wzmianka, poza nie związanym z KL Dachau przypisem. W polskojęzycznym haśle zilustrowano też obóz dezorientującym czytelnika zdjęciem „komór gazowych” – w ujęciu z daleka. Z bliska jednak, każda wizytująca ten obóz osoba jest w stanie osobiście przeczytać wielojęzyczny napis umieszczony przed „komorami gazowymi”. Napis przed komorami gazowymi w KL Dachau głosi: ”Komora gazowa – zakamuflowana jako ‘pomieszczenie z natryskami’. Nigdy nie była używana jako komora gazowa.” Napis ten (sam w sobie wewnętrznie sprzeczny) poparty został oficjalnym listem przesłanym przez Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie panu Erichowi Brudehl, który zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie zastosownia „komór gazowych” w obozie KL Dachau. W liście z Muzeum Holokaustu, datowanym na 28 stycznia 1998 roku czytamy, że „[Obóz w] Dachau nigdy nie był planowany jako obóz śmierci [„extermination camp„]. […] Po decyzji Ostatecznego Rozwiązania, zbudowano w 1942 roku krematorium oraz komorę gazową, której użycie jednak nie może być potwierdzone. […] Jest to zgodne z innymi badaczami obozu Dachau. Jakkolwiek amerykańscy żołnierze twierdzili, że ludzie byli tam gazowani, lecz po procesach [sądowych] Dachau i studiach historycznych, zgodne twierdzenie wydaje się stanowić, że ludzie byli tam rutynowo zabijani na wiele brutalnych sposobów, lecz nie gazowani.”


Problem „6 milionów ofiar żydowskich”

Według historyków i badaczy nieoficjalnego nurtu, liczba „6 milionów ofiar żydowskich” nie ma żadnego pokrycia w faktach, jest natomiast symboliczną reprezentacją cierpienia Żydów. Po raz pierwszy liczba „6 milionów ofiar żydowskich” pojawiła się już w 1919 roku (np. na łamach dziennika The New York Times, będącego już wtedy w rękach żydowskich właścicieli i stanowiącego wpływową tubę propagandową syjonizmu), gdy mowa była o liczbie ofiar żydowskich podczas I wojny światowej. Potem była systematycznie powtarzana w  latach 1930., 40. i późniejszych. Nienaruszalna liczba „6 milionów ofiar żydowskich” odrodziła się na dobre w czasie Trybunału Norymberskiego, kiedy to sędziemu Jacksonowi grupka Żydów zaprezentowała odręcznie zapisane „podliczenie ofiar”.  Wiemy jednak, że w tym czasie obowiązywały nierealne, wytworzone przez propagandę sowiecką i syjonistyczną liczby ofiar obozów koncentracyjnych. Na przykład, twierdziło się powszechnie, że w Majdanku zginęło półtora miliona ludzi (co miało stnowić efekt „dogłębnych badań komisji naukowców radzieckich”), w KL Auschwitz – nawet 10 milionów, w Treblince – 3 miliony, w Sobiborze – 350 tysięcy , itd, itp.

Dziś wiemy, że w Majdanku zginęło kilkanaście do kilkudziesiąt tysięcy więźniów (oficjalnie: 50-80 tysięcy), wiemy że w KL Auschwitz po obowiązywaniu przez kilkudziesiąt lat wyrytych na kamieniach „4 milionach ofiar”, liczba ta stopniała do „miliona”, a żydowscy badacze już obniżają ją nawet do 600 tysięcy, przy czym niezależni historycy od wielu lat twierdzą niezmiennie to samo: że w KL Auschwitz zginęło 120-150 tysięcy osób, w tym Żydów. Z „3 milionów” w Treblince, pisze się dzisiaj (J.C. Pressac) o „poniżej 250 tysięcy”, choć w rzeczywistości może się okazać, że mamy do czynienia z liczbą w granicach 80 tysięcy. W Sobiborze dane wskazują na 15 tysięcy ofiar. Itd, itp.

W związku z tym, że liczba „6 milionów” – wpojona w świadomość społeczną metodą manipulacji medialnej oraz nacisków prawnych – zaczyna stanowić pewien ciężar w przypadku konieczności jej udowodnienia, czyni się próby uwolnienia jej od tego typu nacisków. Przykładem jest artykuł wydrukowany przez baltimorski dziennik The Examiner , w którym autor na bezpośrednio postawione pytanie: „Czy liczba pomordowanych rzeczywiście ma znaczenie?”, odpowiada:

„Moja odpowiedź to jest bardzo głośne wypowiedzenie: NIE! Liczba nie ma żadnego znaczenia. Czy mamy do czynienia z 60 Żydami czy 6 milionami Żydów, było to wydarzenie [tzn. „Holocaust”], który nie może być pozbawione szczególnego podkreślania.” [zob. link do polemiki „„Liczba nie ma żadnego znaczenia!”, czyli nowa interpretacja sporu o „6 milionów pomordowanych Żydów””]

Liczbę „6 milionów”, stanowiącą kabalistyczną symbolikę cierpienia narodu żydowskiego, należy tak jak każdą inną historyczną tezę zweryfikować w procesie skrupulatnych, niezależnych, otwartych, pozbawionych nacisków ideologicznych badań naukowych. Tylko wtedy będzie mogła stanowić podstawę do włączenia jej w nurt historycznych faktów.


ZOB. RÓWNIEŻ:

Za: Nacjonalista.org | http://www.nacjonalista.org/wiadomosci.php?id=5810 | Kolejny lefebrysta o komorach gazowych

Skip to content