Aktualizacja strony została wstrzymana

Sąd poparł Trawny

Rodzina Głowackich nie dostanie od Agnes Trawny pieniędzy za wydatki poniesione na remont domu w Nartach, który Niemka odzyskała w 2005 roku – postanowił wczoraj Sąd Okręgowy w Olsztynie.

Głowaccy domagali się od Trawny 210 tys. zł – na tyle szacowali nakłady poniesione przez nich przez 30 lat mieszkania w domu w Nartach. Sąd w całości oddalił jednak wczoraj powództwo Głowackich – uznał, że nie mieli oni zawartej z Trawny żadnej umowy na najem czy użyczenie domu w Nartach, więc nie mogą teraz żądać pieniędzy. Sąd uznał, że jeśli od kogokolwiek Głowaccy chcą dochodzić zwrotu kosztów na remonty czy inne wydatki związane z utrzymaniem domu w Nartach, to adresatem tych roszczeń winno być właśnie nadleśnictwo, z którym podpisali umowę o przejęciu domu w Nartach. Władysław Głowacki powiedział w sądzie, że gdy leśniczy dał mu klucze do zdewastowanego mieszkania, deklarował, że nadleśnictwo nie poniesie żadnych kosztów remontu. Dlatego Głowacki sam o nich decydował i je finansował.

Agnes Trawny wyjechała z Nart do Niemiec w latach 70. Jej dom i ziemia przeszły na własność Skarbu Państwa, ale ówcześni urzędnicy nie zmienili adnotacji w księgach wieczystych i Trawny dalej figurowała jako właścicielka domu i ziemi. To oburza poseł Dorotę Arciszewską-Mielewczyk, przewodniczącą Powiernictwa Polskiego. – Pani Trawny tę nieruchomość porzuciła, nie inwestowała w nią, przez lata nie płaciła podatków, a dostała majątek w pełnej krasie. Jego wartość dziś znacznie wzrosła. Sądy wydają wyroki na szkodę polskiego obywatela, a zyskuje na tym państwo niemieckie! Wygląda na to, że obywatele niemieccy mają u nas większe prawa niż obywatele polscy – mówi Arciszewska-Mielewczyk.

Oddalając powództwo Głowackich, sąd podkreślił też, że nawet gdyby uznać, że rodzina ta ma prawo dochodzić roszczeń od Trawny, to istnieje dokument, który takie zachowanie uniemożliwia. Jest nim oświadczenie, jakie Władysław Głowacki podpisał, wyprowadzając się w kwietniu 2011 roku z Nart, że nie będzie dochodził od Agnes Trawny żadnych roszczeń. Głowacki twierdzi jednak, że podpisując oświadczenie, nie miał świadomości konsekwencji tego kroku. W ocenie mecenasa Lecha Obary, pełnomocnika rodziny Głowackich, dokument został Głowackim podsunięty przez pełnomocnika Agnes Trawny. Do prawnika nie przemawia argumentacja sądu, iż adresatem roszczeń powinno być nadleśnictwo, a nie Trawny. – To właściciel porzucił to gospodarstwo i wyjechał. Dlatego to on powinien zrekompensować te nakłady, które zostały poniesione przez tych, którzy mieszkali w tym gospodarstwie – mówi Obara. Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnik rodziny Głowackich zapowiada apelację.

Amb

Za: Nasz Dziennik, Wtorek, 17 lipca 2012, Nr 165 (4400) | http://www.naszdziennik.pl/wp/4067,sad-poparl-trawny.html

Skip to content