Aktualizacja strony została wstrzymana

Z sutereny na bruk – ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Mniejszość ukraińska w Polsce otrzymuje to, co chce, ale polska na Ukrainie praktycznie nie ma prawa do niczego.
Tuż przed rozpoczęciem mistrzostw piłkarskich Euro 2012 nadeszła z Kijowa smutna wiadomość.

Związek Polaków na Ukrainie, mający swoją siedzibę w stolicy tego kraju, został dosłownie wyrzucony na bruk. Do tej pory organizacja ta wynajmowała lokal przy ul. Gogolewskiej 23. Była to maleńka klitka o powierzchni zaledwie 52 mkw. Na dodatek położona w suterenie. Warunki gorsze niż w czasach komunizmu. Czynsz za ten nadzwyczaj skromny metraż był natomiast bardzo słony. Trzeba w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, że Związek Polaków nie otrzymuje praktycznie żadnych dotacji ani od ukraińskich władz państwowych i samorządowych, ani od polskich. Przez ostatnie lata nie nadchodziła też pomoc od Stowarzyszenia Wspólnota Polska.

Statut owego stowarzyszenia przewiduje oczywiście przekazywanie dotacji na wsparcie polskich organizacji społecznych i kulturalnych działających za granicą, w tym także za Bugiem, ale pozostaje to na ogół tylko na papierze. Jak na łamach „Kuriera Galicyjskiego”, polskiego pisma wychodzącego we Lwowie, poinformował p.o. prezesa Związku Polaków Antoni Stefanowicz, w ubiegłym roku Wspólnota Polska przekazała jego organizacji zaledwie 18 tys. zł, w tym 8 tys. na imprezy kulturalne. To ochłap, a nie dotacja! Na miejscu ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i marszałka Senatu III RP Bogusława Borusewicza, osób odpowiedzialnych za troskę o Polonię, spaliłbym się ze wstydu. Tym bardziej że zbiórki społeczne organizowane przez niezamożne organizacje kresowe i patriotyczne dają o wiele lepsze efekty. A dzieje się to wszystko w sytuacji, gdy od dwudziestu lat na działalność ukraińskiej mniejszości nad Wisłą i Odrą płyną z kieszeni polskiego podatnika ogromne pieniądze. Cytuję za wspomnianym „Kurierem Galicyjskim”: „Tylko w 2011 r. organizacje mniejszości ukraińskiej otrzymały na swoją działalność, w tym na utrzymanie lokali, wydawnictwo gazet itd. ponad 1 mln 590 tys. zł, Stowarzyszenie Łemków – 830 tys. zł, Związek Ukraińców Podlasia – 337 tys. zł”. I stosowanie takich rażących dysproporcji niektórzy polscy politycy, niestety także z prawej strony, nazywają czasami „mądrą polityką wschodnią”. Nawet Jerzy Giedroyć, zwolennik daleko idących ustępstw na Wschodzie, przewraca się w grobie.

Powracając do sprawy siedziby Związku Polaków, to pomimo licznych pism i odwołań burmistrz szewczenkowskiej dzielnicy w Kijowie poinformował, że lokal ten został sprzedany firmie prywatnej. Tylko dzięki ofiarności prywatnych osób udało się wynająć nowy tymczasowy lokal. Niestety o połowę mniejszy, bo posiadający tylko 26 mkw. powierzchni. Taka sytuacja to kpina, ale powinni się wstydzić nie Polacy nad Dnieprem, którzy jak tylko mogą, bronią swojej tożsamości narodowej, ale syci i bezduszni politycy obozu władzy, rozparci w swoich fotelach w Warszawie. A tych wszystkich, którzy nie rozmienili na drobne ideałów Solidarności, proszę o pomoc dla Związku. Podaję namiary: Kijów, ul. Iwana Franki 40b, tel. 486-31-77, e-mail: zpu5@o2.pl

Wobec tych smutnych spraw należy wspomnieć też wydarzenia pozytywne. Do takich należy uroczystość, która niedawno miała miejsce w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Kałkowie-Godowie k. Starachowic w diecezji radomskiej. W tym pięknym miejscu, zbudowanym z niczego przez ks. kustosza Czesława Walę, powstała Golgota Narodu Polskiego, a w niej Kaplica Wołyńska. Jest ona poświęcona zarówno pięknym tradycjom kresowym, jak i męczeństwu (w tym duchownych) z czasów II wojny światowej. Na jej ścianach wiszą liczne tablice pamiątkowe. 3 maja poświęciłem kolejną. Jest ona dedykowana sprawiedliwym Ukraińcom, którzy nie tylko sprzeciwiali się opętańczej ideologii UPA, ale ratowali Polaków, często płacąc za to swoim życiem. Tablica ta ufundowana przez braci Mariańskich rodem z Wołynia nosi napis w dwóch językach: polskim i ukraińskim. To piękny przykład pamięci o tych bohaterach, którzy łączą dwa bratnie narody. Sama uroczystość miała piękną oprawę liturgiczną. Niestety nikt z ambasady Ukrainy nie przybył, co mówi samo za siebie.

Na koniec chciałem pożegnać śp. ks. prałata Stanisława Gałuszkę, który odszedł w tych dniach. Przez dziesiątki lat był on duszpasterzem w Nowej Hucie, a następnie w robotniczej Trzebini. Jego posługę duszpasterską cechował patriotyzm oraz umiłowanie służby harcerskiej. Szczególnie nawiązywał on do tradycji ks. Mariana Luzara, wikarego z Trzebini, który przed wojną pełnił funkcje naczelnego kapelana ZHP, a który 13 września 1939 r. zginął, niosąc pomoc rannym w czasie bombardowania dworca kolejowego w Równem na Wołyniu. Zmarły był też bardzo wrażliwy na ludzka biedę. W 1999 r. przyczynił się do powstania Warsztatów Terapii Zajęciowej i Świetlicy Terapeutycznej, które dla osób niepełnosprawnych intelektualnie prowadzi Fundacja im. Brata Alberta. Jego pracowite życie może być przykładem dla młodszych pokoleń, jak można wiernie służyć Bogu i Ojczyźnie.

Zapraszam na spotkania kresowe. 19 bm. o g. 13 w Kopanicy, 19 bm. o g. 16 w kościele św. Barbary w Nowej Soli i 23 bm. o g. 11 kościele Jezuitów w Kłodzku.. Z kolei 24 bm. o g. 11 zapraszam do Kalwarii Zebrzydowskiej na ogólnopolską pielgrzymkę Fundacji im. Brata Alberta, która w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia działalności.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Gazeta Polska, 16 maja 2012 r.

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego (16-05-2012) | http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=88&nid=6156

Skip to content