Aktualizacja strony została wstrzymana

Ciekawe obliczenia z II Wojny Światowej

Interesujące obliczenia dotyczące czasów II Wojny światowej przytacza brytyjskie pismo The Guardian. Technika prowadzenia takich obliczeń oraz niezwykła skuteczność i dokładność wyników, mogą zainteresować zarówno historyków jak i analityków bieżących wydarzeń.

Podczas II Wojny Światowej, wywiad Aliantów zbierał informacje mogące ustalić realną siłę militarną Niemiec. W latach 1941-42 Alianci usiłowali dowiedzieć się np. ile czołgów najnowszej generacji posiada armia niemiecka i ile jest w stanie ich wyprodukować. Informacje te były niezwykle istotne, gdyż pozwalały Aliantom koordynować zarówno lokalne taktyczne ruchy wojsk, jak i planować strategię wojny i produkcji militarnej. Jednym ze sposobów ustalenia ilości czołgów, było użycie tradycyjnych sposobów wywiadowczych. Inną, było zastosowanie obliczeń statystycznych. Po latach okazało się, że obliczenia matematyczne były nie tylko o wiele dokładniejsze niż metody szpiegowskie, lecz były niemal idealne.

Problem ustalenia liczby czołgów rozwiązano odczytując numery seryjne przechwyconych od nieprzyjaciela na polach bitwy maszyn. Przyjmując założenie, że logika myślenia niemieckiego skłoni Niemców do użycia normalnej numeracji na oznaczenie kolejno wyprodukowanych czołgów (1, 2, 3… itd), należało obliczyć prawdopodobną liczbę wyprodukowanych maszyn korzystając ze znanej próbki numerów seryjnych. (Ciekawe, że ten sam ordnung niemiecki ułatwił Rejewskiemu odczytanie połączeń pierwszego bębenka Enigmy…- zob. www.enigmahistory.org)

Jeśli zatem Alianci posiadali próbkę S składającą się z np. 5 czołgów z numerami seryjnymi 20, 31, 43, 78 i 92, a maksymalna liczba wyprodukowanych czołgów wynosi M, to korzystając z równania (M-1)(S+1)/S można obliczyć statystyczną liczbę wyprodukowanych maszyn. W przypadku użycia przykładowych liczb, wynik wyniesie 109.

Korzystając z tego z pozoru prostego równania Alianci obliczyli, że pomiędzy czerwcem 1940 a wrześniem 1942 roku Niemcy produkowali 246 czołgów na miesiąc. Tradycyjny wywiad oceniał w raportach, że Niemcy produkowali 1400 czołgów na miesiąc. Jaki sposób okazał się skuteczniejszy? Pomimo wielkich nakładów ponoszonych na tradycyjny wywiad, po wojnie okazało się, że obliczenia statystyczne były zadziwiająco precyzyjne: przejęte przez Aliantów dokumenty niemieckich fabryk i dowództwa wojskowego podają, że w okresie tym Niemcy produkowali 245 czołgów na miesiąc.

 

Przytaczam te ciekawe obliczenia, gdyż uważam, że można wyciągnąć z nich niezwykle istotny wniosek, potwierdzający logiczne, rzetelne myślenie historyczne. Otóż należy bardzo ostrożnie podchodzić do danych historycznych zawartych w dokumentach tworzonych przez wywiad, w tym również wywiad Polski Podziemnej. Są pewne zagadnienia dotyczące II Wojny Światowej – zagadnienia krytyczne – których rozstrzygnięcie nie może być oparte na kilku dokumentach sporządzonych nawet przez najbardziej kryształowe postaci, w najpiękniejszych celach. Dokumenty tego typu mogą służyć jako materiały pomocnicze, a prawdziwość przekazywanych przez nie danych może być uznana tylko przy skonfrontowaniu ze sobą innych dokumentów.

Niestety, dzisiejsze badania historyczne dotyczące II Wojny Światowej, są nie tylko zideologizowane, ale i obarczone są błędami ocen dokumentów. Na tej odwróconej piramidzie ważności, na górze stawia się zeznania świadków, później dokumenty sporządzone pod przymusem (np. zeznania torturowanych świadków), później raporty liczbowe wywiadu, by na końcu korzystać z innych dokumentów, które dopasowywuje się do z góry przyjętej koncepcji. Jakże zakłamane wyniki dają tego typu badania. A najbardziej zadziwiające jest, że w sidła takiego myślenia wpadają najznakomitsi historycy, którym wydaje się, że bezstronnie oceniają przeszłość.

Podczas jednej z ostatnich audycji w Radio Maryja (Rozmowy Niedokończone – „Zadania Biura Edukacji Publicznej IPN” – 6 sierpnia 2006), prof. Jan Źaryn obiecał, że aby zadać raz na zawsze kłam wysuwanym przez stronę niemiecką rewizjonistycznym tendencjom, należy sporządzić dokładną listę ofiar II Wojny Światowej, listę z imienia i nazwiska. Cel niezwykle ambitny – trudny, ale i wykonalny. W tym momencie ciśnie się jednak najważniejsze pytanie: Czy tak przyjęta metodologia będzie używana bez wyjątków? Czy np. dla obozów koncentracyjnych zastosuje się podwójną miarę? Czas pokaże na ile zapowiedzi historyków spełnią się i na ile nauka historyczna pozostanie zideologizowana.

Lech Maziakowski
Washington, DC | 2006-08-28 | www. bibula.com

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów redakcyjnych

Skip to content