Bronisław Komorowski w „Faktach po Faktach” TVN powiedział, że zawsze „znajdzie się jakiś naukowiec z Nowej Gwinei czy Nowej Zelandii”, który powie, że przyczyną katastrofy smoleńskiej był zamach.
Prezydent odniósł się w ten sposób do ustaleń ekspertów zespołu Antoniego Macierewicza i do coraz powszechniejszego wśród Polaków przekonania, że 10 kwietnia 2010 r. doszło do zamachu.
Bronisław Komorowski obraził w ten sposób m.in. prof. Wiesława Biniendę – dziekana Wydziału Inżynierii Cywilnej w Kolegium Inżynierii University of Akron w stanie Ohio, redaktora naczelnego kwartalnika naukowego „Journal of Aerospace Engineering”, laureata wielu nagród, w tym przyznawanych przez NASA.
W rozmowie w TVN prezydent wielokrotnie mówił o „absurdalnych” i „fantastycznych” teoriach. Sugerował też kilka razy, że prokuratura powinna jak najszybciej zakończyć śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, by uciąć „szkodliwe” spekulacje.
Godzinę później w tej samej stacji, tyle że w „Kropce nad i”, Roman Giertych mówił z pogardą o „naukowcu, którego nikt nie zna”, i który robi eksperymenty „w rezerwacie w stanie Utah”.