Około 2500 Belgów otrzymuje świadczenia socjalne z tytułu walki w armii hitlerowskiej. Są wśród nich też wdowy „bohaterów” Trzeciej Rzeszy. Sprawą zajął się syn przymusowo wywiezionego do Niemiec robotnika Alvin De Coninck.

Oburzające fakty wyszły na jaw, gdy rok temu rząd niemiecki podjął decyzje opodatkowania świadczeń wypłacanych ofiarom deportacji i robot przymusowych. Wtedy Alvin De Coninck, syn członka ruchu oporu,  rozpoczął prywatne dochodzenie, mające na celu ustalić, czy wśród otrzymujących renty nazistów są obcokrajowcy w tym Belgowie.

Okazało się, że kiedyś takich osób było w Belgii prawie 40 tysięcy, teraz jest ich dwa i pół tysiąca.

Emerytury za współpracę z nazistami wahają się od ponad 400 euro do tysiąca dwustu euro miesięcznie. Belgijskie media porównują je z wysokością odszkodowań za przymusową pracę na terenie nazistowskich Niemiec – nie przekraczają one czasem stu euro miesięcznie. Okazuje się, że Berlin jest hojniejszy dla katów niż ich ofiar.

Na początku lutego ministerstwa spraw zagranicznych Niemiec i Belgii zajmowali się tą sprawą, a wyniki badań na skutek skandalu jaki wywoła ta wiadomość zostaną opublikowane.

Źródło: deredacite.be

luk