Aktualizacja strony została wstrzymana

Świat się śmieje – Julia M. Jaskólska

Zaraz po Euro 2012 czeka nas prawdziwa masakra sektora budowlanego w Polsce, spowodowana w dużej mierze błędną polityką państwa w sferze inwestycji infrastrukturalnych wojną cenową, zabójczym tempem budów by zadowolić kibiców na Euro 2012 i niewykluczone, że sporą ilością przekrętów zwłaszcza z powodu tzw. przetargów z wolnej ręki i licznych aneksów. Bankructwa, wielkie zwolnienia pracowników budowlanych po Euro 2012 ( 30-50 tyś. ), procesy sądowe, góry niezapłaconych faktur, puste, a drogie w eksploatacji ( 20-35 mln zł. ), stadiony, kryzys rynku mieszkaniowego i deweloperów – może zmusić banki do żądania przedterminowych spłat kredytów.” – napisał kilka dni temu Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.

Bankructwa, zwolnienia? A przecież miało być pięknie, kolorowo, śmiesznie aż do bólu, jak w sowieckiej komedii „Świat się śmieje” z Lubow Orłową. W końcu sam Donaldinio obiecywał nam mocarstwowość w związku z organizacją Euro. „Polska-Ukraina. Nas już nic nie powstrzyma!” – będzie się skandować na meczach. Dopowiem „nic nie powstrzyma”, ale chyba przed bankructwem. Taka pozłacana nędza.

Nie będzie zapowiadanych dróg, chyba jednych z najdroższych na świecie. Kilometr autostrady na Mazowszu kosztuje 40-50 mln zł., rekordowy kilometr nawet 200 mln zł., 30-40 km autostrady ok. 2-3 mld zł. Dodatkowo, to co już wybudowano może się po Euro rozsypać, gdyż samochody będą jeździć drogami nieukończonymi , na których nie wylano np. odpowiedniej ilości asfaltu. Rząd właśnie wymyślił „projekt specustawy o przejezdności dróg na mistrzostwa Euro 2012”. Przejadą, a potem niech się wali! Stać nas w końcu, no nie?

Wszystko miało być niby zapięte na ostatni guzik, a np. stolica przywita kibiców wykopkami, niczym podczas sezonu ziemniaczanego. Straszyć będzie nieukończona II linia metra, rozkopana i zamknięta ul. Świętokrzyska, sparaliżowane Centrum i Praga. I zapchane ulice.

Mieliśmy na imprezie zarobić. Zarobi UEFA, a my – podobnie jak wschodni sąsiedzi – dołożymy do imprezy. Warszawa np. na mistrzostwa wyłoży z własnej (czytaj – podatnika) kieszeni, bagatela, 88 milionów złotych. Dwanaście łaskawie dała UEFA.

Teraz piłka w stolicy się liczy, a poza tym ratuj się kto może. Warszawską Operę Kameralną, jedną z najbardziej znanych kulturalnych wizytówek Polski w świecie, władze województwa doprowadzają właśnie do unicestwienia, obcinając dotacje o prawie 24 procent. WOK, której występy publiczność przyjmuje owacjami na stojąco, prawdopodobnie zamilknie. Raczej na pewno nie odbędzie się po raz pierwszy w historii, nie mający nigdzie odpowiednika letni Festiwal Mozartowski, a przecież WOK jako jedyna na świecie gra wszystkie dzieła sceniczne Wolfganga Amadeusza Mozarta. To taki upominek na 50. urodziny sceny od państwa, którego premier uważa, że „polskość to nienormalność”.

Mozart nie jest trendy, to przeżytek dawnych czasów. Premier zaś to widać nie meloman, więc zamiast muzyką mamy się cieszyć ze strefy kibica pod Pałacem im. Józefa Wissarionowicza Stalina, która ma zmieścić 100 tysięcy ludzi i kosztować 23 mln zł., w tym ochrona to ok. 5-6 milionów, zabezpieczenie medyczne – ok. 2 mln, program artystyczny – ok. 5,5 mln, a prąd prawie milion złotych. Dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, gdyby usłyszał o takiej dotacji, ze szczęścia by chyba zwariował. Ale nie usłyszy, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz -Waltz powiedziała przecież, że sytuacja placówek kulturalnych w stolicy jest dobra. A mieszkańców jeszcze lepsza. Warszawa będzie w czerwcu miastem frontowym, oblężoną twierdzą, w której nie da się żyć.

Władze już przecież ostrzegają właścicieli sklepów, restauracji czy kawiarń, by odpowiednio wcześniej pomyśleli o zapasach żywności. Przyjdzie Euro i dostawy mogą nie dojechać, bo zamknięte będą np. ulice dojazdowe, czy cała Saska Kępa.

Ale o ile poranną kawę można sobie przygotować w domu i odpuścić wizytę w ulubionej kawiarni, gdzie serwują znakomite wuzetki, to co mają powiedzieć chorzy w szpitalach? Zanosi się na to, że niektórzy będą musieli w szpitalach ustąpić miejsca kibicom. Sale są często „w szczycie” zapchane na maksa, chorzy leżą na korytarzach, a tu trzeba będzie zmieścić trzysta dodatkowych łóżek za około trzy miliony złotych. Ma dla nich znaleźć się miejsce w szpitalach: Czerniakowskim, Wolskim, Praskim, Grochowskim, Bielańskim, na Solcu i warszawskim szpitalu dla dzieci na ul. Kopernika.

Czy prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz wyda jeszcze „ukaz” o przymusowej ewakuacji mieszkańców Warszawy na czas mistrzostw? I tak nie będzie życia, a o dojeździe do pracy można zapomnieć. Pani prezydent oczywiście to nic nie obchodzi, ona przejedzie sobie przez korki na sygnale, tak jak prezydent Bronisław Komorowski do dentysty by sprawdzić czy nie wyrósł mu ząb mądrości. Jechał bez „bulu i nadzieji”, ale za to „na kogucie”.

Julia M. Jaskólska

Za: Strona Autorska: Julia M. Jaskólska, Piotr Jakucki - jakuccy.pl (30/03/2012) | http://jakuccy.pl/swiat-sie-smieje/

Skip to content