Aktualizacja strony została wstrzymana

Stalinowscy śledczy uniknęli kary

Warszawski sąd wojskowy umorzył z powodu przedawnienia postępowania wobec byłego zastępcy naczelnego prokuratora wojskowego z lat stalinizmu 94-letniego Kazimierza G. i byłego śledczego Informacji Wojskowej Tadeusza J. IPN zapowiedział już w tej sprawie apelację.

– Sprawa nie była łatwa, dotyczyła czasów nieznanych sądowi z autopsji, tylko z akt sprawy, opracowań historycznych i relacji rodzinnych – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie Robert Gmyz. Sędzia oświadczył, że jedyne co można przypisać w tej sprawie prok. Kazimierzowi G., to nieumyślne niedopełnienie obowiązków.

IPN zarzucił Kazimierzowi G. (pułkownikowi WP w stanie spoczynku), że bezprawnie przedłużył w październiku 1951 r. areszt oficerowi wojska płk. Stefanowi Biernackiemu, uczestnikowi rzekomego „spisku w wojsku”. Kazimierz G. podpisał odpowiednie postanowienie już po upływie terminu aresztu, wobec czego – według IPN – aresztowany powinien zostać wypuszczony na wolność.

Z kolei na byłym oficerze śledczym Głównego Zarządu Informacji WP Tadeuszu J. ciążył zarzut znęcania się nad płk. Franciszkiem Skibińskim. Zdaniem IPN, wielokrotnie w styczniu i lutym 1952 r. przesłuchiwał on więźnia, pozbawiając go snu, zmierzając do załamania fizycznego i psychicznego – aby przyznał się on do udziału w szpiegowskiej organizacji w wojsku i by składał wyjaśnienia zgodne z koncepcją Informacji.

Sprawa Biernackiego i Skibińskiego wiązała się ze sztandarowym dla stalinowskiej Polski procesem o tzw. spisek w wojsku. W procesach, sfingowanych m.in. przez kierujących Informacją sowieckich oficerów, zapadały nawet wyroki śmierci; niektóre wykonano. Biernacki i Skibiński dostali karę śmierci – niewykonaną – i wyszli na wolność w 1956 r.

Wojskowy Sąd Okręgowy uznał, że „nie widać żadnych podstaw dowodowych, że Kazimierz G. celowo przedłużał areszt wiedząc, że Biernacki jest niewinny”.

– Ówcześni prokuratorzy wojskowi nie mieli pełnego dostępu do materiału dowodowego sprawy, dostawali tylko to, co przedłożyła im Informacja, to były inne relacje niż obecnie – tłumaczył sędzia Gmyz.

Sąd wskazał ponadto, że na korzyść oskarżonego mogą świadczyć ówczesne opinie partyjne na jego temat.

W odniesieniu do Tadeusza J. sędzia Gmyz powiedział, że – wbrew temu, co twierdził oskarżony – przesłuchania Skibińskiego „nie wyglądały sielankowo”, jednak zdaniem sądu zarzucanego czynu nie da się zakwalifikować jako zbrodni przeciw ludzkości.

– Oskarżony był młodym człowiekiem, któremu wmówiono, że przesłuchiwani to szpiedzy, którzy chcą obalić ustrój – wskazał sąd. Dodał, że w związku z tym, zgodnie z przepisami, w sprawie Tadeusza J. także nastąpiło przedawnienie.

Prokurator IPN Piotr Dąbrowski zapowiedział apelację.

– Kazimierz G. miał wiedzę na temat postępowań, nie sposób było nie dostrzegać, że koncepcja „spisku w wojsku” była kompletnie niewiarygodna – mówił wcześniej przed sądem.

IPN oskarżył Kazimierza G. i Tadeusza J. w 2008 r. Początkowo Wojskowy Sąd Okręgowy (WSO) ich uniewinnił. Po apelacji IPN i oskarżyciela posiłkowego, syna płk. Biernackiego, Sąd Najwyższy (SN) zwrócił w 2010 r. sprawę do WSO, uznając że ją zbyt pobieżnie ocenił. SN powołał się na słowa Kazimierza G., iż przedłużył areszt, bo Biernacki przyznał się do zarzutów. Według SN nie oznaczało to, że wszystko było legalne, bo więźnia przesłuchiwano wielokrotnie, także w nocy – co Kazimierz G. powinien był uwzględnić.

Kazimierz G. nie przyznawał się do zarzutu, za który groziło mu do 10 lat więzienia. Mówił, że przedłużył areszty na wniosek śledczych prowadzących śledztwa wobec obu oficerów, ale nie nadzorował ich spraw. Jego zdaniem nie mogli oni odpowiadać z wolnej stopy, skoro mieli zarzuty szpiegostwa.

W sierpniu zeszłego roku z braku cech przestępstwa WSO umorzył inny proces Kazimierza G. za bezprawne stosowanie aresztów wobec więźniów politycznych z lat 40. Sąd uznał, że Kazimierz G. miał obowiązek rozpoznać wniosek UB o aresztowanie podejrzanych, a za przekroczenie terminu jego złożenia w 48 godz. od ich zatrzymania odpowiada właśnie UB.

Za: niezalezna.pl (2012-03-14 ) | http://niezalezna.pl/25212-stalinowscy-sledczy-unikneli-kary

Skip to content