Aktualizacja strony została wstrzymana

Nawet sobie nie postrzelał – polska wojna Guntera Grassa

„Zgłosiłem się na ochotnika, ale nie do Waffen-SS, lecz do służby na łodzi podwodnej” – mówi Gunter Grass i dodaje, że „nawet sobie nie postrzelał”. Przebieg działań dywizji, w której slużył wskazuje, że trochę sobie jednak postrzelano…

 

Nawet sobie nie postrzelał – polska wojna Guntera Grassa

 

Wspomnienia laureata


„Zgłosiłem się na ochotnika, ale nie do Waffen-SS, lecz do służby na łodzi podwodnej”,
Zatem wstąpił ochotniczo, ale nie udało mu się zostać bohaterem wojny podwodnej Doenitza, bo ”to Waffen-SS brała w ostatnich miesiącach wojny 1944/45 wszystkich, których tylko mogła dostać, wówczas nazwa Waffen-SS wcale nie odstraszała, lecz uważana była za jednostkę elitarną, która walczyła wszędzie tam, gdzie było niebezpiecznie” – pisze obecnie znany i honorowany przez elity intelektualne europejskiej lewicy laureat nagrody Nobla, znany niemiecki pisarz Gűnter Grass. Dodaje w formacji tej „nawet sobie nie postrzelał” gdyż albo „symulował chorobę albo szkolił się na starym sprzęcie”.
„10. dywizji pancernej SS „Frundsberg”, w której służył Grass, nie udowodniono żadnych zbrodni. Uważa się, że jej żołnierze z szacunkiem traktowali wziętych do niewoli pod Arnhem brytyjskich spadochroniarzy”.
Takie zdania podawane przez ocalałych z operacji Market Garden anglosaskich żołnierzy zdziwionych, że nie rozstrzelano ich po wzięciu do niewoli, figuruje w opracowaniach na temat działalności bojowej 10DP SS.


10. Dywizja Pancerna SS „Frundsberg” została utworzona w Berlinie w czerwcu 1943 r. Sformowano  ją głównie z 18-letnich żołnierzy ochotników.  Latem 1943 otrzymała nazwę „Karl der Grosse” (Karol Wielki). Początkowo była dywizją grenadierów pancernych, ale 3 października 1943 roku przekształcono ją w dywizję pancerną i zmieniono jej nazwę na „Frundsberg”. Było to nazwisko dowódcy wojskowego, uważane w Niemczech za synonim wierności. Georg von Frunsberg zmarł bowiem w 1528 r. na atak serca nie mogąc znieść wiadomości, że organizowane przez niego pierwsze oddziały regularnej piechoty niemieckiej podniosły bunt przeciw swojemu cesarzowi Karolowi V. Hitler uważał, że taki właśnie ideał winien przyświecać w boju młodym niemieckim ochotnikom SS. Jak na warunki tego okresu wojny dywizja była wyjątkowo długo szkolona i jak każda dywizja SS zanim ruszyła do boju, została zaopatrzona w najlepszą broń i sprzęt bojowy.
Początkiem 1944 r., jednostkę liczącą ponad 19 000 żołnierzy w składzie pododdziałów:
SS Panzer Aufklarung Abteilung 10 (pułk)
SS Panzer Regiment 10 (dwa bataliony)
SS Panzergrenadier Regiment 21 (trzy bataliony)
SS Panzergrenadier Regiment 22 (trzy bataliony)
SS Panzer Artillerie Regiment 10 (cztery dywizjony)
SS Flak Abteilung 10 (pułk)
SS Sturmgeschutz Abteilung 10 (pułk)
SS Panzerjaeger Abteilung 10 (pułk)
SS Nachrichten Abteilung 10 (pułk)
SS Pioniere Batallion 10 (batalion),
wysłano na tereny Małopolski Wschodniej.
Jednym z jej dowódców był osławiony Karl Fischer von Treuenfeld, kierujący po zamachu na Reinharda Heydricha w 1942 r. mordami Czechów.

 

 

We wschodniej  Polsce


W składzie 2 Korpusu Pancernego, 10 DP SS dyslokowana została na terenach na wschód od Lwowa. Przygotowywała się do odblokowania znajdujących się w okrążeniu nieopodal Kamieńca Podolskiego oddziałów niemieckiej grupy pancernej tj. 1 Armii Pancernej wraz z 3, 24, 46 i 59 Korpusami Pancernymi..
Sformowana na tych terenach  14 Dywizją Grenadierów Waffen SS-Galizien składająca się głównie z ochotników Ukraińców których miała w znacznym nadmiarze (na 40000 chętnych przyjęto niecałe 20000), nie cieszyła się zaufaniem Hitlera i nie była zbyt dobrze uzbrajana i zaopatrywana, a właśnie słabsze usprzętowienie sprawiło, że nie mogła zostać dywizją pancerną, a jedynie grenadierów. Na terenach, na których dyslokowano 10DP SS coraz śmielej zaczynała działać zarówno partyzantka radziecka jak i formacje AK rozpoczynające w tym czasie początki akcji „Burza”. Tymczasem powstająca za zgodą Niemiec od lipca 1942 r. Ukraińska Powstańcza Armia Bandery walczyła z wszelką partyzantką  i dlatego Niemcy uważając, że: „nikt nie może stać na boku” dostarczali tej formacji broni, sprzętu i umundurowania. To dzięki dobrze dozbrojonym i zaopatrzonym nowym formacjom takim jak 10DP SS,  które służyły pomocą, na południowych terenach obecnego obwodu równieńskiego rozpoczęto organizowanie UPA-Południe (UPA-Piwdeń), nazywanej w literaturze także UPA-Wschód (UPA-Schid). W jej skład weszła większość oddziałów dotychczasowego WO (Grupy) Bohun z UPA-Północ, oraz oddziały z rejonu Kamieńca Podolskiego i Winnicy. Po 1944 UPA-Południe przestała istnieć jako odrębna struktura. Pobliski rejon Karpat miał być dla tych formacji doskonałą bazą wypadową. Z chwilą otrzymania niemieckiej pomocy organizacyjnej UPA szczególnie nasiliła na tych terenach swoje mordy i eksterminacje.

W miejscowości Tarnoszyn 18 marca 1944 zamordowano 82 osoby (mężczyzn, kobiet i dzieci). Spalono 60 gospodarstw, kościół i folwark; 23 marca 1944 w miejscowości Wasylów z 57 polskich rodzin wymordowano całkowicie 12. Ogółem zamordowano 94 osoby.
17 marca 1944 w Osaczowie w Domu Ludowym zastrzelono 12 osób, we wsi 4 osoby, a w powtórnym napadzie Ukraińcy zabili 7 osób; w nocy 14/15 marca 1944 w Gozdowie Ukraińcy dokonali napadu na parowozownię, mordując 32 Polaków, w tym 23 kolejarzy.
18 kwietnia 1944 we wsi Rudka czota UPA dowodzona przez „Żeleźniaka” zamordowała 75 mieszkańców wsi, a samą wieś spaliła.
30 kwietnia 1944 w Borowicy umundurowani Ukraińcy i cywile dokonali rabunku, a następnie spalili 47 gospodarstw zabijając 4 osoby.
W 1944 na terenach Małopolski Wschodniej  śmierć poniosło 35 000-40 000 Polaków. Do wspólnych rzezi ludności polskiej dochodziło również we współpracy z 14 Dywizją Grenadierów Waffen SS-Galizien.

Cytat – „trupy zabitych mężczyzn, kobiet, starych i dzieci pozostawialiśmy na miejscu, w chatach, które potem podpalaliśmy. Jeżeli w jednej wsi żyli Polacy i Ukraińcy, i jeżeli ci Ukraińcy nie byli członkami banderowskich organizacji, to z nimi postępowaliśmy tak samo, jak z Polakami. Nasz oddział, to znaczy sotnia, w trzech wsiach zamordował około półtora tysiąca osób różnego wieku (…) mordowanie odbywało się przy użyciu siekier, cześć była zarżnięta nożami. Ja osobiście zabiłem 19 ludzi. 
* Centralnyj Derźawnyj Archiw Hromadśkych Objednań Ukrajiny (dalej: CDAHOU), f. l, op. 70. spr. 237, kk. 1-3). 

* „Na Rubieży”, Wrocław, nr 27,1998, s, 9
Skomoroc/iy (…) 17 marca 1944 r. Rega, Ukrainiec, zamordowany za krytykę banderowców oraz mordy dokonywane na Polakach; Feśkiw Mikołaj, zamordowany za karę, ze wystąpił w obronie Polaków (…) Ukraińca Rege przybito gwoździami do desek w stodole za karę, że wyraził się krytycznie o mordowaniu Polaków.

Działo się to wszystko na oczach i za przyzwoleniem dyslokowanej na tych terenach 10DP SS. Oczywiście jej tych zbrodni nikt nie przypisał. W ciągu okresu istnienia UPA w jej szeregi przeszło w różnych okolicznościach ponad 4000 żołnierzy Waffen-SS (głównie z 14 DG SS), którzy służyli tam swoim doświadczeniem wojennym.
„10. dywizjię pancerną SS „Frundsberg”, po rozbiciu 6 marca radzieckiego kotła pod Kamieńcem Podolskim i ponownym zdobyciu Buczacza, gdzie powitała wychodzące z okrążenia niemieckie oddziały przesunięto się na północ do działań w rejonie Lwowa .
8 marca rozkaz OKH (wschodnie dowództwo armii niemieckich) zamienił miasta Kowel, Tarnopol, Brody, Winnicę w twierdze. 18 marca 47 armia gen Polenowa i 70 armia gen Nikołajewa szybkim atakiem przebiły się w rejon Kowla zamykając niemieckie oddziały w kolejnym kotle. Był to jednak zbyt ważny węzeł komunikacyjny tego regionu by go utracić. Przerzucona pod to miasto wraz z całym 2 Korpusem SS 10 Dywizja 17 kwietnia 1944 odbiła Kowel tracąc w walkach na Ukrainie około 6000 ludzi.

Na całej jej drodze UPA szalała. Końcem kwietnia 1944 dywizja przeniesiona została na odpoczynek do Generalnej Guberni.
Tymczasem  od drugiej połowy 1944 r. w  dobrze dozbrojonych UPA-Północ i UPA-Południe jednostką taktyczną stała się brygada, która dzieliła się na zahony – pułki. W marcu 1944 r. we Lwowie przedstawiciele Delegatury Rządu na Kraj w obliczu zbliżających się sowietów próbowali podpisać porozumienie z OUN-UPA. Nie dało ono, niestety żadnych rezultatów. UPA czuła się zbyt pewnie mając opiekunów z SS. W następnych miesiącach doszło nawet do zaostrzenia konfliktu. W czasie pobytu na terenach około lwowskich dywizji pancernej SS „Frundsberg” i przy jej cichym poparciu szczególnie krwawo rozprawiła się UPA z ludnością w miejscowościach:
12 03 1944 Majdan k  Kopyczyniec
15 03 1944 Gozdów
31 03 1944 Ostrów, Plaucza Wielka i Plaucza Mała
2 04  1944 Słobódka Bolszowiecka i Pawłów
5 04 1944 Stare Sioło
11 04 1944 Zapust Lwowski
12 04 1944 Pawlikowy , Huculno i Podkamień
13 04 1944 Rudka i Chodaków Wielki
14 03 1944 Lodacz
20 04 1944 Cieszanów
Żołnierz tej dywizji Günter Grass  winien zapewne coś o tym wiedzieć nawet jak tego osobiście nie dane mu było widzieć. W Dywizji o tych krwawych wydarzeniach zapewne długo rozmawiano.

 

 

Front zachodni

Lądowanie aliantów w Normandii i przebijanie się armii gen. Georga Pattona na południe Francji skłoniło Niemców do przerzucenia w rejom Caen całego 2 korpusu pancernego SS. 10 Dywizja Pancerna SS „Frundsberg” właśnie zmierzała w kierunku Normandzkich Wzgórz pod Fler i Avranchez by odciąć wymykającą się spod „Omahy” 3 armię amerykańską, gdy  7 sierpnia 1944 r. oddziały 1 Dywizji Pancernej w ramach operacji Totalise i Tractable i ich dobrze przeprowadzony z rejonu Caen w kierunku Falaize atak. Zmusił siły niemieckie do natychmiastowego odwrotu częściowo zamykając je w słynnym kotle. Tutaj również „ sobie nie postrzelano”, bo wojska niemieckie jak najszybciej starały się opuszczać zamykany kocioł. Z operacji tej 10 DP SS ocaliła jedynie 4 bataliony tj. około 3500 żołnierzy tracąc całkowicie sprzęt pancerny i dywizyjną artylerię.
Przerzucono ją do Holandii gdzie uzupełniono ją do 15000 nowych ochotników i  znów natrafiła tam wkrótce na polską Dywizję Spadochronową gen. Sosabowskiego lądującą na jej głowy pod Arnheim.
W całej operacji wzięły udział po stronie Aliantów:
Brytyjska 1 Dywizja Powietrznodesantowa
Amerykańska 82 i 101 Dywizja Powietrznodesantowa
Polska 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa
XXX Korpus Brytyjski
Jednostki Kanadyjskie i Holenderskie
Po stronie Niemieckiej walczyły:
II Korpus Pancerny SS w składzie:
-9 Dywizja Pancerna SS „Hohebstaufen”
-10 Dywizja Pancerna SS „Frundsberg”
Oprócz tego:
15 Armia von Zangena
1 Armia Spadochronowa
Tutaj już sobie trochę postrzelano, choćby do lądujących spadochroniarzy.


10 Dywizja Pancerna SS „Frundsberg” ryglowała skutecznie drogi  nadciągającej dla desantu alianckiej pomocy, na swoich tyłach likwidując stopniowo oczekujące wsparcia  oddziały spadochronowe.
„W ciągu dziewięciu dni Market Garden łączne straty sojuszniczych wojsk powietrznodesantowych i lądowych – w zabitych, rannych i zaginionych przekroczyły 17 tysięcy. Brytyjczycy ponieśli straty 13 226 ludzi. Dywizja Urguharta została wybita niemal doszczętnie. Straty jednostek biorących bezpośredni udział w walkach o Arnhem, wyniosły 7578 żołnierzy z ogólnej liczby 10 005 – w tym Polacy i piloci szybowcowi. Straty RAF-piloci i załogi – 294 ludzi. W sumie 7872 zabitych, rannych i zaginionych. Spieszący z pomocą XXX Korpus Horrocksa stracił 1480 żołnierzy, a brytyjskie korpusy 8 i 12-dalszych 3874 ludzi. Straty Amerykanów łącznie z pilotami szybowcowymi i załogami 9 grupy lotnictwa transportowego, wyniosły 3974 ludzi. Straty amerykańskiej 82 dywizji powietrznodesantowej -1432 , a amerykańskiej 101 dywizji generała Taylora – 2118. Z amerykańskich załóg samolotów zginęły 424 osoby. Straty Niemców w tym rejonie nie są dokładnie znane, szacuje się je na 3300 ludzi, w tym 1300 zabitych.”
(encyklopedia)


Po Arnhem przytrafiły  się 10DP SS jeszcze Ardeny i słynne oblężenie amerykanów w Bostogne. Ona sama próbowała w tym czasie bezskutecznie zdobyć  Strassburg.

 

Znowu w Polsce

Z Ardenów przerzucono dywizję „Frundsberg” w rejon Pomorza i Szczecina włączając ją do grupy armijnej Wisła.
Gdy Erika Stainbach ma pretensje o straty poniesione przez ludność niemiecką Pomorza to winna przede wszystkim zwrócić się z tym do tych żołnierzy Waffen- SS, którzy wprowadzając taktykę spalonej ziemi usuwali przymusem autochtonów przed nadciągającą tam armią czerwoną, opornych nieraz likwidowano. Działania 10 DP SS zamieniały rejon Szczecina w twierdzę, co wywołało nawet sprzeciw dowództwa obrony miasta i przebywającej tam ludności cywilnej. W rejonach Pomorza Gűnter Grass jak sam podaje chodził na patrole „ z których dwa omal nie przepłacił życiem” i gdzie został ranny. Na patrole nie wypuszcza się symulantów, ale żołnierzy walecznych z dużym doświadczeniem bojowym do czego jak widać laureat nie chce się przyznać. Mniej doświadczony żołnierz chodzący na patrole przeżywał w czasie II wojny średnio tylko jeden miesiąc życia.

Gdy na „Wał Pomorski” natarła 1 armia LWP, mając na skrzydłach związki armii czerwonej: 1 AP, 2 AP, 1 AP gwardii, oraz armie 47 i 61, po kilku dniach walk zanim jeszcze walec armijny przetoczył się przez „Festung Stettin” zdołano wycofać stamtąd 10 Dywizję Pancerną SS „Frundsberg”. W ostatnich minutach dosłownie udało się ją przetransportować wzdłuż całej linii odrzańskiego frontu i ulokować ją jako odwód Grupy Armijnej feldmarszałka Ferdinanda Schörnera w rejonie Lubania  i Zgorzelca, gdzie brak było formacji SS. Miała tutaj zagrodzić drogę 2 armii LWP i 1 KP gen. Świerczewskiego, oczyszczając przy okazji tereny z miejscowej, autochtonicznej ludności. Zagradzała skutecznie polska 9 „sudecka” dywizja piechoty składająca się z przymusowo wcielonych: wileńskich, lwowskich i rzeszowskich żołnierzy AK nieomal, po tym ataku nie została skreślona ze stanu tracąc blisko 70 %  zabitych i zaginionych. Po rozbiciu grupy armijnej Schörnera 10 DPSS wycofywała się w rejon austriackiego Bad Schőnau gdy jej tylne związki  pod czeskim Marienbadem (Mariańskie Łaźnie) zostały rozbite przez 3 armię amerykańską gen. Georga Pattona. Tutaj dywizyjnego ładowniczego-strzelca 10. Dywizji Pancernej „Frundsberg”, Gűntera Grassa spotkało dużo szczęścia. Trafił jako jeniec do amerykańskiej kuchni gdzie jeszcze wypłacono mu dolarowy ekwiwalent i gdzie jak sam pisze przyjaźnił się z nim drugi jeniec SS Joseph Alois Ratzinger obecnie papież Benedykt XVI. Tymczasem pozostali dywizyjni koledzy z 10 DP SS zostali pod Schőnau ogarnięci przez związki armii czerwonej gdzie wielu żołnierzy Waffen-SS zwyczajem tej armii zostało na miejscu zlikwidowanych, a ich resztki zesłane do syberyjskich min nigdy stamtąd nie wróciły.

Jak widać z przebiegu działań w dywizji trochę sobie jednak postrzelano. Na liście 39 związków  Waffen-SS predysponowanych za swoje osiągnięcia do najwyższego odznaczenia bojowego Krzyżem Rycerskim Krzyża Żelaznego 10 Dywizja Pancerna „Frundsberg” za otrzymanie 13 odznaczeń zajmuje 10 miejsce. Fakt, że daleko jej do bliskiej koleżanki z 2 Korpusu Pancernego dywizji SS „Das Reich”, która jest na pierwszym miejscu zdobywając 73 najwyższe odznaczenia bojowe, no ale 13 związków tej listy nie otrzymało przez okres wojny żadnego z tych wielkich odznaczeń. Pokojowy laureat nagrody Nobla odbył i zakończył wojnę mając zapewne wiele cennych wspomnień dotyczących polskich losów na których zaważył kontakt z 10 DP SS. Jeżeli sam nie chce ich wyjawić to może oddział gdańskiego IPN przepytałby tego honorowego obywatela Gdańska w sprawie, która jest przecież tematem licznych, prowadzonych obecnie śledztw Instytutu Pamięci Narodowej. Wprawdzie świadkowie działalności laureata zaginęli w odstępach Syberii ale są jeszcze dokładne jego akta w powoli odtajnianych archiwach Stassi.

Jan Lucjan Wyciślak

 

 

Zob. również:

 

Skip to content