Aktualizacja strony została wstrzymana

Jaka jest prawda o arcybiskupie Kowalczyku?

Czy jeden z najbardziej wpływowych dostojników kościelnych w Polsce współpracował z SB? Bardzo skromne źródła, jakie się zachowały w tej sprawie mówią, że abp Józef Kowalczyk przez 19 lat był zarejestrowany jako Kontakt Informacyjny wywiadu PRL.

Informację w tej sprawie przedstawiła we wtorek Komisja Historyczna Metropolii Warszawskiej pod przewodnictwem księdza doktora Andrzej Gałka. Badacze twierdzą, że dokumenty IPN nie zawierają żadnych przesłanek wskazujących na współpracę księdza Kowalczyka z organami bezpieczeństwa PRL.

Najważniejszym zachowanym dokumentem jest wypis z dziennika rejestracyjnego MSW Departamentu I MSW. Pod numerem 14902 abp Kowalczyk został zarejestrowany jako Kontakt Informacyjny o pseudonimie „Cappino”. Kategoria Kontakt Informacyjny (KI) była bardzo rzadko stosowana przez wywiad PRL. W stosunku do Polaków stosowano ją tylko wtedy, gdy dana osoba przebywała długo poza krajem, tak jak w przypadku arcybiskupa.

Z naszych informacji wynika, że dokument, o którym mowa, był w posiadaniu kilku redakcji warszawskich gazet. Być może więc publikacja nie była tak dobrowolna, jak podkreśla to w swoim komunikacie Komisja Historyczna. Dodatkową poszlaką jest stwierdzenie Komisji, nie oparte w żaden sposób na dokumentach, że nuncjusza zarejestrowano bez jego zgody i wiedzy. Kolejna przesłanka świadcząca na niekorzyść arcybiskupa Kowalczyka to długość trwania rejestracji. Służby nie miały w zwyczaju utrzymywać w sieci agenturalnej osób, które nie były czynnymi agentami dłużej niż kilka lat. W tym wypadku rejestracja trwała aż 19 lat.

Pozostałe dokumenty KI Cappino zniszczono 3 stycznia 1990. Niewiele wcześniej, bo w sierpniu 1989 roku ks. Kowalczyk został nuncjuszem apostolskim w Polsce. W IPN zachowało się „postanowienie o zniszczeniu akt sprawy czynnej” Departamentu I. W dokumencie czytamy„w/wym. pozostawał od 1971 w zainteresowaniu Dep. I MSW w związku ze swoim pobytem we Włoszech. Z uwagi na objęcie stanowiska nuncjusza przez figuranta, wnoszę o zniszczenie całości materiałów z powodu ich nieprzydatności operacyjnej”. Decyzję zatwierdził zastępca dyrektora departamentu płk Bronisław Zych.

Według „Rzeczpospolitej” informacja o zapisach rejestracyjnych dotyczących arcybiskupa Kowalczyka została przekazana do Komisji Historycznej badającej przeszłość członków polskiego Episkopatu, choć nuncjusz nie jest jego członkiem. Komisja nie ujawniła swojego sprawozdania. 11 listopada 2007 wydała natomiast komunikat, w którym stwierdzono, że wśród członków Episkopatu nie było agentów. Co ciekawe, we wcześniejszym komunikacie, wydanym w czerwcu tego samego roku, znalazło się sformułowanie „kilkunastu spośród nich )chodzi o biskupów – „Rz”) zostało zarejestrowanych przez organy bezpieczeństwa PRL jako „tajni współpracownicy” lub „kontakty operacyjne”, względnie „kontakt informacyjny”, a jeden został zarejestrowany jako „agent” wywiadu PRL”. Nazwisk osób zarejestrowanych nigdy nie podano do publicznej wiadomości a końcowe sprawozdanie za pośrednictwem nuncjatury przesłano do Watykanu.

W środę po corocznym spotkaniu w Krakowie, biskupi ordynariusze i biskupi pomocniczy diecezji krakowskiej, kieleckiej, tarnowskiej i bielsko-żywieckiej wyrazili zaufanie dla abp Józefa Kowalczyka.

– Solidaryzujemy się z oświadczeniem Komisji Historycznej Metropolii Warszawskiej oraz ekspertów Kościelnej Komisji Historycznej i Zespołu ds. Oceny Etyczno-Prawnej z dnia 5 stycznia 2009 r., w którym ukazany został kontekst działań ks. Arcybiskupa Nuncjusza podczas jego pracy w służbie Stolicy Apostolskiej w Rzymie oraz bezpodstawność pomówień o współpracę z organami wywiadu PRL – napisali w oświadczeniu hierarchowie.

EH/IAR/Rzeczpospolita

Za: Fronda.pl



Dwa dokumenty z teczki nuncjusza Józefa Kowalczyka 2009-01-06

Od miesięcy wielu historyków wie o zarejestrowaniu arcybiskupa Józefa Kowalczyka jako kontaktu operacyjnego Departamentu I MSW, czyli wywiadu PRL. W publikacjach historycznych czytamy:

Słownik pojęć z katalogów IPN

Kontakt Informacyjny [KIN] – jedna z kategorii współpracy z wywiadem cywilnym PRL; w przypadku obywatela polskiego – zawsze świadoma, w przypadku cudzoziemca – mogła być nieświadoma.

Szkoda, że tę sprawę ukrywano do dnia dzisiejszego i nagle niespodziewanie w święto Trzech Króli ujawniono. I to wtedy, gdy jedna z gazet miała je opublikować. Czyżby to była klasyczna ucieczka do przodu? Na dodatek w drugą rocznicę niedoszłego ingesu abpa Stanisława Wielgusa.






Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego


Gazeta Wyborcza wkopała abpa Kowalczyka 2009-01-07

W wieczór Trzech Króli, czyli w uroczystość Objawienia Pańskiego, komisja kościelna ogłosiła w trybie natychmiastowym swój raport „oczyszczający” urzędującego nuncjusza papieskiego. Ogłaszanie dokumentów w uroczystość religijną przeczy dotychczasowej praktyce władz kościelnych, które z takimi sprawami czekają na okres poświąteczny. Co takie zmusiło zazwyczaj nierychliwe władze do tak gwałtownego działania. Jak zwykle świetnie poinformowana „Gazeta Wyborcza” pisze:

O zbadanie swojej teczki nuncjusz poprosił komisję sam. Jak ustaliliśmy, chciał przeciąć pogłoski o rzekomej współpracy z SB i wyprzedzić prolustracyjnych dziennikarzy interesujących się jego teczką. Z naszych informacji wynika także, że informacje o „sensacyjnej” zawartości jego teczki rozpowszechniał też entuzjasta lustracji w Kościele ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.”

Prawdą jest, że redakcje „Gazety Polskiej” i „Rzeczpospolitej” interesowały się tą teczką. Ta druga gazeta pisze nawet w swoim dzisiejszym artykule:

„Oświadczenie zespołu kościelnych ekspertów i wczorajszy wywiad arcybiskupa dla KAI były reakcją na udzielenie przez IPN zgody dziennikarzowi „Rz” na wgląd do zapisów dotyczących ks. Kowalczyka.”

Prawdą jest też, że dokumenty te posiadałem od początku grudnia br., ale nie chciałem ich publikować w okresie przedświątecznym, ani tym bardziej w okresie świąt. Prawdą jest także, że informowałem o tym innych historyków, a także redakcję „Gazety Polskiej”, doradzając, aby też nie publikowała tego w okresie Bożego Narodzenia.

Szkopuł jest jednak w tym, że „Gazeta Wyborcza” poprzez publikację powyższej informacji, mówiąc najdelikatniej, „wkopała” nuncjusza, o którym w oświadczeniu napisano:

Abp Józef Kowalczyk, choć sam nie jest członkiem Konferencji Episkopatu, w duchu solidarności z biskupami polskimi poprosił Komisję Historyczną Metropolii Warszawskiej o zbadanie ewentualnych materiałów w Instytucie Pamięci Narodowej dotyczących jego osoby.

W świetle publikacji GW, jak i przedstawionych faktów, wynika, że nie „solidarność”, a lęk przed przygotowywaną publikacją.

Co do werdyktu „oczyszczającego”, to najbardziej sensowną opinię na temat akt wypowiedział prof Jan Źaryn.

„Jan Źaryn z IPN do oświadczenia zespołu ekspertów odnosi się z dystansem. – Ja bym to bardziej zniuansował. Same zapisy ewidencyjne mówiące, że ktoś został zakwalifikowany jako kontakt informacyjny, nie pozwalają na sformułowanie opinii, że dana osoba podjęła realną współpracę z SB. Jednak z całą pewnością nie jest też tak, że kategoria kontaktu informacyjnego była nadawana ludziom, którzy nie podejmowali współpracy, a coś takiego może sugerować dokument wydany przez kościelny zespół ekspertów – mówi „Rz”..”

I jeszczo jedno. Źaden z dziennikarzy nie naruszył powagi katolickiej uroczystości Objawienia Pańskiego. Naruszył ją ……. Tutaj proszę sobie wpisać odpowiednie nazwisko.

Na koniec, dopóki kościelna komisja historyczna nie opublikuje całego raportu, ukrywanego od przeszło roku, to atmosfera jeszcze nie jednego święta katolickiego może być naruszona. Sprawy opisane w tym raporcie wypływają bowiem jak z dziurawego worka. Trzeba go więc jak najszybciej opublikować. Zwłaszcza, że w dzisiejszym świecie nic się nie ukryje.

ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Za: Blog ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego


Skip to content