W październiku 2011 roku Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, najbardziej agresywna organizacja promująca zabijanie nienarodzonych dzieci, obchodziła 20-lecie swego istnienia. Wanda Nowicka i jej ludzie postanowili uczcić swoją działalność konkursem na krótki film poświęcony „kwestiom praw reprodukcyjnych kobiet w Polsce”. Pierwszą nagrodę ex aequo otrzymały dwa filmy „Edukacja seksualna” oraz „Matka Polka”. Pierwszy opowiada o „zgubnych” skutkach braku edukacji seksualnej, drugi o rasizmie i nacjonalizmie wynikających z polityki prorodzinnej.
Autorkami „Edukacji seksualnej” są trzy kobiety. Kamila Raczyńska i Alina Synakiewicz są ponoć „edukatorkami seksualnymi”, Agnieszka Bajtyngier – jest geografką, zaangażowaną w „badania nad rozwojem terenów postkonfliktowych w Afryce”.
„Edukacja seksualna” to krótkie, fabularyzowane scenki, które mają demaskować brak postulowanej przez lewicę „edukacji seksualnej”: nastoletnia dziewczyna z niewiedzy zachodzi w ciążę, nastolatek zaś zakażony zostaje wirusem HIV. – Zdecydowałyśmy się wziąć udział konkursie, ponieważ dla każdej z nas istotna jest kwestia dostępności do rzetelnej i obiektywnej światopoglądowo edukacji seksualnej. Chciałyśmy pokazać, że od jej obecności w polskich szkołach zależy zdrowie, a niejednokrotnie życie młodych osób. Wydaje nam się, że osiągnęłyśmy zamierzony cel. Film jest oglądany na YouTube, do jego kręcenia zaangażowałyśmy sporo osób, w tym całą klasę szkolną (…) – cytuje Kamilę Raczyńską portal kampaniespoleczne.pl.
Filmik o takiej tematyce to nic nowego. Prawdziwie szokujący jest produkt o nazwie „Matka Polka”. To 54-sekundowa, czarno biała animacja, której autorem jest Jacek Wajszczak, fotograf i etnolog. – Chciałem poruszyć temat praw kobiet w kontekście praw człowieka czyli relacji między jednostką a władzą. W filmie pojawiają się dwie figury, które mają symbolizować ten układ: kobieta i biały orzeł. Kobieta zostaje poddana działaniom władzy – czyli np. zakazowi aborcji – i staje się dzięki temu narzędziem do realizacji jej celów.
To, co w filmie wynika z tej relacji jest artystyczną wizją ale może nie tylko – mówi Jacek Wajszczak – Obecnie, nawołuje się Polaków i Europejczyków do „mnożenia się”, bo inaczej ich miejsca zajmą inni. Towarzyszy temu restrykcyjna polityka antyimigracyjna. Myślę, że jest to rodzaj ukrytego rasizmu i nacjonalizmu. Kobiety mają więc produkować ”naszych”, żeby w przyszłości odparli atak obcych. Film kończy się cytatem z „Historii seksualności” Michaela Foucalta. Świadomie użyłem cytatu, bo według mnie jest to dobry sposób na uczestniczenie w kulturze, współtworzenie jej. Jestem przeciwnikiem zamykania dzieł restrykcyjnym prawem autorskimi. W sztuce, podobnie jak w społeczeństwie, zamykanie się i kontrola gatunku jest nudna. Na szczęście, na dłuższą metę, okazuje się być utopią – tłumaczy twórca.
Źródło: Fronda.pl
Oto filmiki:
[youtube vUtCVEuShao]
[youtube 1LXfK-zot0g]