Aktualizacja strony została wstrzymana

Błędna identyfikacja to wielki feler

Z Bogdanem Rozborskim, ekspertem z dziedziny fonoskopii, biegłym przy Sądzie Okręgowym w Warszawie, rozmawia Anna Ambroziak

Jaka jest metodologia badań fonoskopijnych?
– Wszystko zależy od rodzaju materiału, jakim dysponujemy.

Na przykład taśmami z rejestratorów pokładowych dużego samolotu pasażerskiego.
– Istotna jest technika pozyskania tego materiału. Są określone procedury, które zakładają, że takie kopiowanie będzie się odbywało komisyjnie. To znaczy, nie jest to jedna osoba, jeden ekspert, który fizycznie tego kopiowania dokonuje. Przy wyjmowaniu taśmy z czarnej skrzynki powinien być dysponent (dysponenci) tego sprzętu. Następuje odtworzenie tego nagrania. Powinien to wykonywać ekspert, który potem będzie wykonywać badania odsłuchowe. Po to, by od samego początku wiedział, jakim materiałem dysponuje, jaki będzie stopień trudności tego odsłuchu, który następnie będzie wykonywał. Po drugie, ekspert powinien mieć też pieczę merytoryczną i techniczną nad przebiegiem takiej cyfryzacji (kopiowania z taśmy na dysk komputera). Dlatego jego obecność jest wskazana.

Badań nie może przeprowadzać technik?
– Wszystko zależy od struktury danego laboratorium, jaki personel jest tam zatrudniony, na jakich szczeblach, na jakich stopniach. Ponieważ są to rzeczy ważne i priorytetowe, powierzenie tego typu czynności technikowi, który później nie będzie już tego odsłuchu robił, nie jest wskazane. Ekspert z zakresu fonoskopii, który będzie dalej wykonywał badanie identyfikacyjne osób, musi mieć pełną kontrolę nad tym, w jaki sposób to nagranie jest digitalizowane. Inaczej może się okazać, że niewłaściwie została ustawiona aparatura rejestrująca, nie będzie wysterowana tak, by nagrywać sygnał na wystarczająco wysokim poziomie. Zaniedbania w procesie digitalizacji nagrania z taśmy mogą też doprowadzić do pojawienia się zakłóceń (np. przydźwięku sieciowego), których trudno później pozbyć się z kopii, a już na pewno znacząco utrudniają one dalsze badania. To drobne szczegóły techniczne, które można po prostu przegapić w czasie wykonywania czynności kopiowania. A ekspert z racji tego, że będzie pracował nad tym nagraniem, powinien mieć większe oczekiwania techniczne co do tej czynności, by zagwarantować sobie możliwie najlepsze warunki pracy z nagraniem.

Ilu fonoskopów powinno brać udział w odsłuchu nagrań z rejestratorów pokładowych?
– Zazwyczaj jest to jedna osoba, ale w sytuacjach szczególnych dobrze jest, gdy weryfikacji odsłuchu dokonają inni eksperci. Pośpiech to czynnik bardzo utrudniający pracę. A co gorsza, może prowadzić do błędów w odsłuchu. Rzetelna analiza wymaga czasu.

Czy kopiowania należy dokonywać w pomieszczeniu dźwiękoszczelnym?
– Niekoniecznie. Co innego, jeśli chodzi o nagrywanie głosu. Gdybyśmy byli zmuszeni do rejestrowania kopii nagrań przy użyciu tzw. sprzężenia akustycznego, tj. odtwarzalibyśmy nagranie oryginalne z głośnika, zaś kopię nagrywali przy użyciu mikrofonu, to jak najbardziej tak. Przeprowadzenie kopiowania w ten sposób byłoby już jednak skrajną amatorszczyzną. Rzadko się to robi w ten sposób, no chyba że już nie ma innego wyjścia. Jeżeli kopiuje się nagranie poprzez połączenie elektryczne, wtedy oczywiście nie musimy mieć pomieszczenia dźwiękoszczelnego. Ważne, by w tym pomieszczeniu nie było urządzeń zakłócających (wytwarzających pole elektromagnetyczne).

Na przykład?
– Musi być odpowiednie okablowanie, muszą być zainstalowane odpowiednie zasilacze, które nie będą wnosiły zakłóceń do aparatury odtwarzającej i rejestrującej, nie może być szumów pracujących urządzeń. To wszystko musi sprawdzić ekspert, czy oprócz tego sygnału, który musi odsłuchać, nie są nagrywane jakieś dodatkowe zakłócenia. Wyeliminować wszelkie czynniki, które utrudnią odsłuchiwanie treści wypowiedzi z nagrania.

Czy osoba, która nie jest ekspertem z zakresu fonoskpii, jest w stanie to sprawdzić?
– Dobrze przeszkolony technik w dziedzinie fonoskopii też będzie w stanie to zrobić. To kwestia dobrego wyszkolenia personelu.

Zawsze pracuje się na kopii, nie na oryginale?
– Na kopii. Z dwóch powodów: oryginał po tragicznych przejściach jest bardzo wrażliwy. Każde kolejne odtwarzanie degraduje jego jakość. Należy więc jak najrzadziej oryginałem się posługiwać. Wykonanie kopii w zasadzie eliminuje potrzebę posługiwania się oryginałem.

Pozostaje jeszcze kwestia oględzin samego nośnika.
– Aby ocenić, w jakim stopniu jest on zniszczony i jaki jest rodzaj zniszczeń. To są odrębne badania, zupełnie niemające związku z pracami odsłuchowymi. Aczkolwiek oględziny takie to rzecz istotna, jeśli chodzi o uzasadnienie złej jakości nagrania i braku możliwości odsłuchania jego fragmentów.

Kopiowanie to jedno, odsłuch musi się chyba jednak odbywać w pewnym reżimie? W Moskwie polscy eksperci odsłuchiwali nagrania w zwykłym pomieszczeniu biurowym. Czy można tu mówić w ogóle o jakiejś metodologii badań?
– Nie do końca. Jeśli chodzi o prace odsłuchowe, musi być pewien reżim. Nie może to być zwykłe pomieszczenie biurowe, gdzie dodatkowo może być włączona klimatyzacja, ktoś chodzi, hałasuje. Przy pracach odsłuchowych musi panować cisza. Zwiększa to wydajność pracy i zmniejsza prawdopodobieństwo popełnienia błędu. To kwestie zasadnicze. Owszem, podczas prac odsłuchowych posługujemy się aparaturą korygującą jakość nagrania, ale podstawowym narzędziem pracy jest percepcja słuchowa, co oznacza konieczność zapewnienia właściwych warunków pracy eksperta. Należy więc zadbać o to, by te odsłuchy odbywały się w ciszy.

Czy musi to być kabina dźwiękoszczelna?
– Nie.

Ale nie biuro z oknem wychodzącym na ulicę?
– Na pewno nie. Jeśli to zwykłe biuro, bez izolacji akustycznej, to takie warunki nie są sprzyjające odsłuchom.

Czy na podstawie archiwalnych próbek głosu można zidentyfikować osobę?
– Można. Ale przestrzegam tu przed używaniem procentowego określania stopnia pewności co do uzyskanych wyników identyfikacji mówcy. W kryminalistyce, a szczególnie we wnioskowaniu dotyczącym identyfikacji mówcy, na podstawie próbek głosu analizujemy wiele czynników (niektóre z nich można ocenić jedynie jakościowo, inne zaś ilościowo), stąd brak możliwości „procentowego” przedstawiania ostatecznych wyników badań identyfikacyjnych. Można oczywiście identyfikować w sposób kategoryczny, czego synonimem jest 100 procent pewności eksperta co do ostatecznej oceny uzyskanych wyników badań.

Identyfikacja kategoryczna jest możliwa?
– Używając takiego określenia, zakładamy, że przeprowadziliśmy badania w pełnym zakresie, porównując wiele cech sygnału mowy, które składają się na pewną i stabilną charakterystykę danego mówcy. Tylko na takiej podstawie możemy wnioskować o identyfikacji mówcy w stopniu kategorycznym. Zdarza się, że zła jakość nagrania uniemożliwia wydanie opinii kategorycznej.

A przy materiale archiwalnym?
– Wtedy identyfikacja jest utrudniona. Takie archiwalne wypowiedzi rejestrowane były w sytuacjach nieformalnych, rodzinnych – głosy mówiących równocześnie osób nakładają się. Lecz taki materiał porównawczy ma cechę spontaniczności, co jest ważne dla uzyskania pewnego wyniku identyfikacji mówcy. Do dyspozycji są również wypowiedzi publiczne niektórych osób, ale one też posiadają swoje mankamenty. Oczywiście my nie jesteśmy w stanie uzyskać takich samych przeżyć i emocji, jakie były w materiale, z którego identyfikujemy mówców. To nierealne. Natomiast pewna spontaniczność powoduje, że ów kontekst sytuacyjny nie zaburza nam tych analizowanych cech. Dlatego powinniśmy pracować na materiale zawierającym wypowiedzi spontaniczne.

Czy użycie próbek głosu w warunkach biurowych daje w ogóle jakąś pewność?
– W takich warunkach to jest trudne. Podobnie jak w przypadku prac odsłuchowych, tak i tutaj, porównując próbki głosu poszczególnych mówców, należy zapewnić minimum dźwięku z zewnątrz. To również dotyczy kwestii identyfikacyjnych. W tym przypadku pierwsze etapy tych prac wykonujemy za pomocą percepcji słuchowej. Tu ucho odgrywa ważną rolę. Jeśli zaszumimy tło, to utrudnimy sobie pracę. Zwłaszcza jeśli nagranie jest złej jakości, to tym trudniej będzie nam identyfikować w takich warunkach.

Czyli powinny to być warunki laboratoryjne?
– Jak najbardziej. Zasada jest taka, że najpierw dokonuje się identyfikacji wewnątrz materiału – musimy przyporządkować poszczególne wypowiedzi poszczególnym mówcom. Dokonać wewnętrznego podziału wypowiedzi na poszczególnych mówców. Dopiero potem możemy rozpocząć prace identyfikacyjne z wykorzystaniem próbek porównawczych. To praca bardzo żmudna, zależy od ilości i jakości materiału dźwiękowego, jakim dysponujemy.

Jakie błędy można popełnić przy analizie fonoskopijnej?
– Najpoważniejszym jest błędna identyfikacja, można nie rozpoznać osoby lub rozpoznać osobę niewłaściwą. Istnieje takie zjawisko jak głosy „w typie”. To są głosy bardzo podobne. Przy niedużej ilości wypowiedzi wnioskowanie bywa bardzo trudne i ten błąd można tu popełnić. Do głosów w tzw. typie należą głosy rodzeństwa (np. braci). Bliskie pokrewieństwo powoduje, że te głosy są bardzo podobne. W takich sytuacjach analiza znacznie się komplikuje i wydłuża.

Czy można identyfikować głos na podstawie kontekstu sytuacyjnego?
– Idealnie byłoby uniezależnić identyfikowany głos od tego, co i w jakich okolicznościach mówca powiedział. Jednakże w rzeczywistości konkretne wypowiedzi zostały wypowiedziane w konkretnym kontekście sytuacyjnym. Paradoksalnie, różne sytuacje uwidaczniają w wypowiedziach różne cechy indywidualne, w oparciu o które prowadzi się badania identyfikacyjne mówcy. Tembr głosu uwidacznia konkretne emocje, charakterystyczne tylko dla danej osoby. To, co robimy, to analiza zachowań werbalnych – na przykład ktoś ma tendencję do podnoszenia głosu w określonych sytuacjach czy też akcentuje sylaby w określony sposób. Koncentrujemy się nie na treści, tylko na sposobie wypowiadania się mówców. Ważna jest również składnia wypowiedzi, czy to są zdania proste, czy złożone, ale treść jako taka nie jest czynnikiem badawczym. Interesuje nas sposób mówienia. Nie jest realne, by nie było wpływu kontekstu sytuacyjnego. Kontekst bierze się pod uwagę o tyle, że wpływa on na sposób mówienia danego mówcy, a tym samym na sposób prowadzenia badań identyfikacyjnych.

Instytut Ekspertyz Sądowych przewyższa technicznie Centralne Laboratorium Kryminalistyczne?
– Obecnie CLK przestaje być szczególnie aktywną placówką. Coraz więcej ekspertyz wykonuje się w Krakowie. Chciałbym jednak zaznaczyć, że żaden sprzęt nic nie da, jeśli ekspert nie będzie miał doświadczenia w odsłuchiwaniu.

Jakimi cechami powinien dysponować ekspert od fonoskopii?
– Słuchem fonematycznym, który daje zdolność dyskryminacji sygnału mowy od całej reszty (np. muzyki czy zakłóceń). Po drugie, musi mieć zdolność kojarzeniową oraz predyspozycje psychiczne, czyli zdolność do długiej koncentracji. Tego nie opanuje się w ciągu kilkumiesięcznego szkolenia. To są lata wytężonej pracy. Doświadczony fonoskop to ekspert przynajmniej z 10-letnim stażem.

Dziękuję za rozmowę.

Za: Nasz Dziennik, Środa, 1 lutego 2012, Nr 26 (4261) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120201&typ=po&id=po13.txt

Skip to content