W Gąskach na Pomorzu Środkowym mieszkańcy szykują się do referendum. Zdecydowany sprzeciw radnych i społeczności lokalnej wzbudziły tam z nikim niekonsultowane plany budowy elektrowni atomowej. Referendum odbędzie się w połowie lutego, a o kłopotach z nim związanych opowiada A.M. Hendzel, jeden z inicjatorów plebiscytu – w wywiadzie przeprowadzonym przez Beatę Traciak.
Beata Traciak: Dlaczego nie rozpoczęto jeszcze zbiórki publicznej środków na referendum w gminie Mielno przeciwko inwestycjom jądrowym na terenie tej gminy?
Pan Andrzej Marek Hendzel: Od kilku tygodni odkąd Inicjatywna Grupa Referendalna Gąski w gminie Mielno złożyła wniosek o pozwolenie na zbiórkę publiczną środków na fundusz własny, na kampanię referendalną. Niektórzy urzędnicy gminy torpedują jak mogą wydanie tego pozwolenia.
Pomimo tego, że ustawa nakłada na nich obowiązek wydania takiego pozwolenia niezwłocznie, urzędnicy posiłkują się dyskryminacyjnymi postępowaniami z innych gmin, gdzie o taki wniosek występowano i grożą przedłużeniem terminu wydania pozwolenia do jednego miesiąca. Wymyślają bzdurne wady formalne pisma, na przykład nieuiszczenie jakiejś opłaty skarbowej, podczas gdy o takich obowiązkach powinien informować urzędnik w chwili składania dokumentów. Za braki spowodowane niedomaganiami prac urzędników odpowiadać powinien urząd.
Czemu to takie istotne dla procesu demokratycznego?
– Ludzie z całego świata, którzy odezwali się sami po dowiedzeniu się o akcji, mającej na celu zorganizowanie tego referendum, są obecnie zniesmaczeni takim postępowaniem, gdyż w krajach, w których przebywają, nie ma takiej możliwości, by urzędnik mógł utrudniać tak prostą w istocie sprawę.
Czynności załatwiane są automatycznie po złożeniu pisma informującego o zbiórce publicznej. Dlatego nasi obywatele, których los i nieżyczliwe warunki życia powodowane właśnie przez kastę urzędniczą w Rzeczypospolitej, nie rozumieją, w czym jest rzecz, że Inicjatywna Grupa Referendalna ciągle nie może opublikować konta bankowego na swojej stronie bezatomu.pl
Czym spowodowane jest to przedłużanie terminu?
-Jest to spowodowane prostym mechanizmem urzędniczym, gdzie grupy nacisku, jak w tym wypadku PGE EJ1, docierają do urzędników najczęściej poprzez zatrudnionego w urzędzie prawnika, który ułatwia im swą wyjątkową usłużnością dojście do wszystkiego, na czym zależy takiej grupie.
Często burmistrzowie lub wójtowie zatrudniają prawników jako swoich etatowych i nie pochodzących z wyboru powszechnego zastępców. To zadziwiające, że pierwszy urzędnik Rzeczypospolitej, czyli prezydent, nie ma zastępcy, a burmistrz jakiejś miejscowości ma czasem ich po czterech i więcej. I w sytuacji, gdy prezydent Rzeczypospolitej nie może na trwałe pełnić urzędu, jego rolę przejmuje wybrany w wewnętrznych wyborach Sejmu marszałek Sejmu, a nie wybrany w wyborach powszechnych wraz z prezydentem w wiceprezydent. To naruszenie procedur demokratycznych, hańbiące cały aparat urzędniczy Polski. I ten mechanizm jest z premedytacją wykorzystywany przez wszelkiej maści lobbystów, a w tym wypadku lobbystów energetyki jądrowej.
A jaką to ma genezę?
– Natura tej patologii urzędniczej jest bardzo prosta. Mamy nieudolnie sklecone przepisy odnośnie zatrudniania urzędników w Państwie. Jest to otwarta furtka dla wszelkiego rodzaju wynaturzeń.
Źywa rana naszego ustroju politycznego, który zakłada, że nawet gdy naród będzie chciał coś uchwalić zgodnie ze swoimi uprawnieniami jako władzy zwierzchniej, aparat zdemoralizowanych urzędników utrudni wszelkie poczynania dyskryminacyjnymi działaniami przeciwko inicjatywie społecznej. I w przypadku gminy Mielno mamy do czynienia z takimi działaniami władzy urzędniczej, gdzie mydli się ludziom oczy zapewnieniami, za którymi nie idą żadne sensowne działania urzędników.
Jak przeciwdziałać tej patologii?
– Jest stare prawo rzymskie, które znało instytucję najwyższą. A tą nie było odwołanie się do jakiegoś bóstwa czy jego kapłana, ale odwołanie się do ludu rzymskiego. To była najwyższa instytucja prawna, do której można było się odwołać od decyzji każdej władzy. W naszych czasach można taką instytucję przywrócić i trójpodział władzy na tym nie ucierpi, bo zarówno od decyzji władzy ustawodawczej, wykonawczej, jak i sądowniczej można się odwołać do referendum powszechnego, które jest formą głosu ludu rzymskiego.
A cóż, oprócz tej tradycji, wnosi nam Europa do tradycji Rzeczypospolitej? Otóż Europa rękoma swojej chorej biurokracji wnosi nam tu wszystkie swoje potworności urzędnicze, zapominając o wielkiej tradycji Rzymu.
Ale my w Polsce pamiętamy tę tradycję i tą tradycją wypędzimy lobbystów energetyki jądrowej z kraju, a może i Europy, gdy inne narody przypomną sobie o roli, jaką mają do odegrania.
A jak Pan widzi przyczyny powstania tego zjawiska odnośnie energetyki jądrowej w naszym kraju?
– Za całe to zamieszanie jednoosobowo ponosi winę premier rządu Donald Tusk, który po zamkniętym spotkaniu z prezydentem Francji nagle stał się lobbystą atomowym. Człowiek, który nie posiada żadnych talentów manualnych, słaby historyk, którego publikacji nie znam i znać nie chcę, nawet jeśli skleci kiedyś swój pamiętnik.
Obiecano mu zapewne jakieś apanaże po skończeniu kadencji w Rządzie w Polsce za tę usłużność w stosunku do producentów złomu jądrowego, ale nie byłem przy tym, zatem tego mogę się domyślić tylko przez analogię do karier na Zachodzie innych naszych premierów zaraz po tym jak dokonali jakichś korzystnych dla innych pozornych reform w Polsce.
Ale w Polsce jest instytucja odwołania się do Narodu. Pana premiera odwołać tą metodą można także. A Naród polski został tyle razy wmanewrowany przez nieodpowiedzialnych urzędników w różne nieszczęścia, a mimo to nie zatracił instynktu samozachowawczego, pomimo tego, że nasza Rzeczypospolita pobłądziła przez ostatnie trzysta lat wielokrotnie.
Dlatego przeciw takim egoistycznym i małym działaniom urzędnika wielkość odwołania się do ludu to odwołanie się do wielkiej tradycji Europy, o której urzędnicy tak chętnie by zapomnieli.
Dlatego odwołujemy się do Narodu w tak istotnej sprawie jak energetyka jądrowa, która pokazała swoje najgorsze oblicze a mimo to nie przekonało to urzędników do zaniechania jej rozwoju. Ale Naród jest mądrzejszy niż urzędnicy, przynajmniej ci, którzy obecnie rządzą w Polsce i Europie. I do tego Narodu się odwołujemy.
Dziękuję!