Aktualizacja strony została wstrzymana

Miliony utopione w sylwestrowej nocy

Impreza sylwestrowa to dla jednych zabawa, a dla drugich wyścig. Warszawa i Wrocław walczą o to, kto przywita nowy rok z większą pompą. Miasta nie szczędzą pieniędzy. Kraków postanowił zmienić formułę i zaoszczędzić – dla dobra mieszkańców.

Największe miasta w Polsce zaplanowały w budżecie duże pieniądze na organizację tej wyjątkowej imprezy. Warszawa wyda na koncert na pl. Konstytucji 3,6 mln zł. Na scenie wystąpią m.in. Sylwia Grzeszczak, Kora, Golec uOrkiestra, Maleńczuk, Bracia, Maryla Rodowicz, Natalia Lesz czy gwiazda disco zespół polo Boys. Zabawę poprowadzą m.in. Katarzyna Cichopek, Krzysztof Ibisz, Maciej Rock, Maciej Dowbor i Agata Młynarska. Wrocławski Rynek rozświetlą Kayah, Zakopower, Brodka, T.Love, Lech Janerka, Vavamuffin, Dub Pistols, L.U.C, a koncert poprowadzą Grażyna Torbicka i Hubert Urbański. Miasto założyło, że wyda na ten cel niespełna 1,8 mln zł. Poznaniacy na pl. Wolności bawić się będą z Małgorzatą Ostrowską, Papa D, Perfectem, Gazebo, London Beat. Później dyskotekę poprowadzi Marek Sierocki. Miasto przeznaczy na imprezę pół miliona złotych. Warszawa, Poznań i Wrocław założyły środki podobne do tych sprzed roku. Gdańsk w ramach cięć chce zaoszczędzić 10 tys. zł. Na koncert m.in. z Ewą Farną na Targu Węglowym miasto przeznaczyło 170 tys. zł. 

Liderami w nieszczędzeniu pieniędzy są Warszawa i Wrocław. W tej czołówce rok temu był jeszcze Kraków. Wtedy miasto wydało 1,9 mln na koncert z udziałem amerykańskiej popgwiazdy Kelis. Dziś miasto oszczędza – i wydaje tylko 150 tys. zł. – Nie ukrywamy, że samorządy mają problemy finansowe. Jeśli brakuje pieniędzy, to najpierw tniemy wydatki na przyjemności. W budżecie domowym też tak przecież robimy. Wciąż słyszymy o kryzysie. Nasza oszczędność to odpowiedź na oczekiwania społeczne. Nie spotkałam się do tej pory z negatywną reakcją mieszkańców. Ludzie to po prostu rozumieją. Ale oczywiście podtrzymamy krakowską tradycję spotkań na Rynku. Nawet ci, którzy bawią się w klubach, i tak wychodzą na Rynek, by tam właśnie złożyć sobie życzenia. Zatem o północy będą pokaz sztucznych ogni i muzyka. Nasze wydatki to głównie zapewnienie ochrony mieszkańcom i pokaz sztucznych ogni – mówi „Codziennej” Monika Chylaszek z urzędu miasta. A oszczędności mogą znacznie wesprzeć instytucje kultury i być poważnym zastrzykiem pieniędzy przy organizacji wydarzeń kulturalnych przez cały rok. – Zaoszczędzone pieniądze to odpowiednik kwoty, którą miasto planuje wydać w przyszłym roku na pomoc materialną dla uczniów z ubogich rodzin oraz na sfinansowanie wypoczynku dla dzieci i młodzieży szkolnej – dodaje rzecznik urzędu miasta.

Tekst ukazał się w aktualnym wydaniu „Gazety Polskiej Codziennie”

KOMENTARZ BIBUŁY: W Stanach Zjednoczonych, których mieszkańcy preparowani przez media do roli konsumentów wszelkich rozrywek, zauroczyli się orgiami Fireworks, wydaje się miliardy dolarów na tego typu „zabawę”. Weźmy tylko jeden przykład, w jednym mieście, jednego dnia: rewia sztucznych ognii z okazji święta Niepodległości (4th of July) w Nowym Jorku, organizowana przez siec handlową Macy’s. Koszt wystrzelenia tego wieczora artylerii 36 tysięcy petard, po $200 za sztukę po cenie rynkowej (ceny internetowe), daje sumkę ponad 7 milionów dolarów. Przepuszczonych na idiotyczną zabawę.

A ileż to ludziom można byłoby pomóc za taką kwotę…

Jak szczyci się na swojej stronie internetowej firma Pyro Spectatulars, jedna z firm pirotechnicznych zajmujących się techniczną stroną przygotowań do tego typu imprez, w ciągu roku dokonuje ona aż 400 (sic!) takich przedstawień. Nawet jeśli policzymy jedynie sto tysięcy dolarów dolarów na każdą z imprez (a jest to naprawdę cena zaniżona), to otrzymamy kwotę 40 milionów dolarów. A przecież to tylko jedna z firm działających na tym polu.

A ileż to ludziom można byłoby pomóc za taką kwotę…

W ten sposób roztrwania się pieniądze w nawet najmniejszym miasteczku amerykańskim, które choć narzekają na „kryzys”, to jakoś bez problemów znajdują w swoich budżetach te kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy dolarów na obowiązkowy repertuar sztucznych ogni. Nagle pojawiają się też chętni sponsorzy, często ci, którzy nie za bardzo – albo wcale – nie są zainteresowani dotacjami do kuchni dla bezdomnych czy dla ubogich dzieci z Apallachów.

Wszystkie tego typu obłędne imprezy pokazów sztucznych ogni odbywają się w niemal każdym większym mieście, które w ten sposób chcą udowodnić swój status. Tym bardziej starają się o to stolice i większe metropolie. Co ciekawe jednak, władze miast nie za bardzo chcą się dzielić informacjami ileż to pieniędzy publicznych zużyto na sztuczne ognie. Np. od władz Londynu trzeba było wyciągać te dane i wysyłać monity, po których wreszcie opublikowano, że na przywitanie Nowego 2011 Roku wydano „1,8 miliona funtów szterlingów”.

A ileż to ludziom można byłoby pomóc za taką kwotę…

Za: niezalezna.pl (2011-12-30) | http://niezalezna.pl/21053-miliony-utopione-w-sylwestrowej-nocy

Skip to content