Aktualizacja strony została wstrzymana

List do świętego Mikołaja

Wczoraj Rzepa opublikowała mój list do Świętego Mikołaja:

Kochany Święty Mikołaju!

Nikt Cię chyba nie prosi, żebyś przyniósł mu pod choinkę trochę rozumu, bo to jedyna rzecz, której Pan Bóg nikomu nie poskąpił, a nawet rozdał w nadmiarze – nikt się przecież nie skarży, że mu go brakuje. Ja Cię jednak o niego poprosić muszę. Chciałbym bowiem zrozumieć tych wszystkich mądrych ludzi, którzy mają tytuły profesorskie i to ze skomplikowanej ekonomii, a nie z prostego prawa.

W moim małym rozumku – jak mówił Kubuś Puchatek – nie mieści się, jak można wypłukać złoto z powietrza, a oni to wiedzą. Piszą na przykład, że „w rzeczywistości MFW na podstawie swojego kapitału pożycza z rynku wielokrotność tej kwoty (czyli 200 mld euro, które państwa UE mają mu „udostępnić”) a jej przekazanie zwiększyłoby o połowę jego zdolności pożyczkowe”. Potrafią więc pożyczyć innym  pieniążki – których sami nie mają. To znaczy troszkę mają – ale jeszcze większe mają długi – więc mi się wydaje, że to tak, jakby ich nie mieli. No bo jak mam pożyczyć Kaziowi 200 (choćby nie miliardów tylko złotych) z 400, które pożyczyłem od Stacha, skoro Franiowi jestem winien jeszcze 800?

Adam Smith pisał, że: „to, co jest roztropnością w prywatnym życiu każdej rodziny, nie może być szaleństwem w życiu wielkiego królestwa”. Ale to chyba nie może być prawdą, skoro ci wszyscy mądrzy ludzie, którzy tak ciężko pracują, żeby uratować nas przed strasznym kryzysem, mówią, że ekonomia rządzi się innymi prawami. Jak się ich pytam jakimi, to ciągle słyszę że „to jest skomplikowane” i że „prosto wytłumaczyć to się nie da”. Więc chciałbym mieć tyle rozumu co oni, żeby jednak móc ich zrozumieć.

Słyszałem od jednego takiego profesora, że musimy mieć u nas takie samie pieniążki jakie inni mają. Wtedy będziemy się szybciej rozwijać i nie będziemy musieli się męczyć jadąc za granicę żeby ceny przeliczać. Z tym przeliczaniem to ja jakoś daję sobie radę, ale jak jadę na narty tam gdzie jest taka wielka góra, która nazywa się Matterhorn, to płacę innymi pieniążkami i nie mogę zrozumieć dlaczego oni są tacy bogaci, choć nie mają tych dobrych pieniążków, dzięki którym my będziemy mogli się szybciej rozwijać. A jak jadą gdzieś nad morze – bo morza to u siebie nie mają – to też muszą przeliczać. I nie mogę zrozumieć dlaczego niektórzy są tak wstrętni, że nie chcą wydrukować więcej tych dobrych pieniążków, żeby tyle biednych dzieci na całym świecie nie głodowało? Nie stać ich, żeby wydrukować więcej? To ja bym chętnie pozwolił żeby to tym biednym wymienili  pieniążki na te lepsze. Ale ja nic nie rozumiem.

Robert Gwiazdowski

 

List do Super Mario

Ja tu listy do Świętego Mikołaja piszę z prośbą o rozum, a niektórzy – co mądrzejsi – napisali do Super Mario (Draghi) listy z prośbą o pieniążki.

No i Mario zabawił się w Mikołaja i im dał. Och, przepraszam! POŹYCZYŁ.  Ale „tanio” (na 1%). Zgłosiły się do EBC 523 banki komercyjne po 489 mld euro, które mają przeznaczyć na „akcję kredytową dla firm i zakupy obligacji krajów pogrążonych w kryzysie”! Ciekawe, czy w ramach „akcji kredytowej dla firm” banki komercyjne będą też im pożyczały „tanio”? Czy może wręcz przeciwnie – drogo? Bo przecież banki nie mogą nie zarobić!

Pewnie zdecydowanie więcej przeznaczą na zakup obligacji. W ten sposób zarobią na różnicy w oprocentowaniu między niskim kosztem pożyczki a wysokimi odsetkami od obligacji. Ale na zdrowy rozum, jak banki będą kupować obligacje, to ich cena powinna wzrosnąć a oprocentowanie zmaleć. Ale pewnie tak się nie stanie bo banki zastosują zmowę kartelową – jak to miało miejsce w 2009 roku, gdy EBC im już pożyczył na rok ponad 440 mld euro dla ratowania płynności po bankructwie Lehman Brothers. Kłopot tylko w tym skąd Hiszpania i Włochy wezmą za trzy lata na wykup (z odsetkami) obligacji, które dziś sprzedadzą bankom za pieniądze, które pożyczył im EBC? Ano EBC będzie musiał udzielić bankom kolejnej pożyczki, żeby mogły kupić obligacje, żeby Hiszpania i Włochy miały za co wykupić te obligacje, które sprzedadzą dziś. Ale kto by się martwił co będzie za trzy lata. Może uderzy w Ziemię jakiś wielki meteoryt? Ciekawe, że nikt jeszcze nie sprzedaje CDS-ów na taką okoliczność.

Robert Gwiazdowski

Za: Robert Gwiazdowski blog (2011-12-22 )

Za: Robert Gwiazdowski blog (2011-12-22 ) | http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1081

Skip to content