Aktualizacja strony została wstrzymana

Kapłanie, gdzie twoja zbroja?

Tytułowa zbroja kapłana to oczywiście sutanna. Czym jest sutanna?

Zacytujmy Stefana kardynała Wyszyńskiego:

„Sutanna nie jest ubiorem w szeregu innych strojów, ale jest wyznaniem wiary przed ludźmi, jest odważnym świadectwem danym Chrystusowi, jest przyznaniem się do Kościoła. Kiedy raz przybrałem ten strój, muszę nie tylko pytać siebie, czy go noszę, ale w rachunku sumienia pytać – jeśli to miałoby się zdarzyć – dlaczego zdjąłem znak wiary i kapłaństwa. Czy z lęku? Ze słabości? Nie! Zdjęcie stroju duchownego to to samo, co usunięcie krzyża przydrożnego, aby już nie przypominał Boga. (…)

Straszne słowa, prawdziwe słowa!

Sutannie można przypisać wiele symbolicznych znaczeń, z których każde odnosi się do Boga. Przede wszystkim sutanna jest wyrazem komunii życia z Chrystusem, całkowitego poddania się Jego woli. Ten prosty ubiór podkreśla ubóstwo i zarazem symbolizuje wyrzeczenie się świata, tego świata. Ten kto nosi sutannę zobowiązany jest dawać swoim życiem najlepszy przykład. I jest to niejako wymuszone, bowiem sutanna wyróżnia jej właściciela, pozbawiając go anonimowości. Zachowanie naganne takiej osoby wywołałoby poważne zgorszenie.

Niestety już od dość dawna w Polsce większość księży nosi ubiór spod znaku bkm, tzn. bractwa księży marynarkowych, a wśród nich są i tacy, którzy nie noszą nawet koloratek. Czyżby zaparli się swojego Mistrza? Może nie są dumni ze swojego powołania? Czegoś się boją, wstydzą? Taka moda? Pytań byłoby więcej, ale szkoda zachodu.

Więc jeżeli świecki, jak ja, snuje jakieś przemyślenia o sutannach, można to zignorować, ale przynajmniej niech cytat na wstępie zapali ostrzegawcze: Red Alert.

Po to jest ta sutanna kapłanie, aby cię ochronić przed księciem tego świata, bo bez niej jesteś po stokroć słabszy i wybornie wystawiony na jego działanie. Ona jest twoją zbroją. Więc oblecz się w nią, abym oglądał ciebie na ulicy, w samochodzie, w sklepie, w urzędzie, to znaczy wszędzie. Masz być jak ta latarnia morska, skupiająca na sobie wzrok żeglarzy. Czasem ratująca życie. A ludzie w twojej, podkreślonej ubiorem obecności, jakoś wyszlachetnieją.

A powiedzieli ci, że jak się ubierzesz po świecku, będziesz miał lepszy wpływ na swoje otoczenie, że sutanna jest przestarzała, że sutanna może prowokować wrogie zachowania ze strony otoczenia, urażać uczucia protestantów. Uwierzyłeś.  Już masz w herbie Zajęcze serce.

Bo może i tak będzie, że zapomnimy jak wygląda ksiądz. Już tak się dzieje, że sutannę najprędzej można zobaczyć w niesmacznych kabaretach, czy horrorach. A gdy zapomnimy, to kto pomyśli, że istnieje taki wzniosły stan, do którego można należeć.

Swoją drogą bractwo bkm sprytnie zaordynowało sobie marynary, pozostawiając habity zakonnicom, a niech się męczą. Zawsze jak patrzę na idące ulicą zakonnice myślę o tych spryciarzach. I pomyśleć, że do czasów Soboru Watykańskiego II bez sutanny lub surduta i koloratki nie wypadało kapłanowi pokazać się nikomu, nawet swym domownikom.

Taka bylejakość, która nie tylko dotyczy stroju ale i szeroko pojętej dyscypliny – odpycha młodych mężczyzn od kapłaństwa. Sic!

Prawdą  jest bowiem, że człowiek, a szczególnie ten młody potrzebuje dyscypliny, wyrzeczenia, trudów, ba! tego pragnie – o ile widzi sens w tym co robi i patrzy na koniec dzieła, by na końcu drogi otrzymać wieniec zwycięstwa. To nie dla mięczaków.

Na koniec coś z Młynarskiego dla bkm-owców, również gitarzystów:

„… Gnasz do szafy gdzie zimuje odzież stara,
kilka ciuchów z samodziału i gitara.
Radio Pionier znów otwierasz,
w marynarę się ubierasz.
Grają boogie! Fruwa twoja marynara!”

Radosław Zieleziński

Opracowanie: WWW.BIBULA.COM na podstawie: materiałów autorskich

Skip to content