Aktualizacja strony została wstrzymana

Polska może być niezależna energetycznie

Nie znam drugiej takiej geotermii jak toruńska, ani w Europie, ani poza nią

Z profesorem Janem Szyszko, posłem Prawa i Sprawiedliwości, byłym ministrem środowiska, rozmawia Agnieszka Źurek

Jaki jest potencjał Polski w zakresie odnawialnych źródeł energii?

– Zgodnie z tezami stawianymi przez profesora Juliana Sokołowskiego polskie zasoby geotermalne – tylko do głębokości 3000 metrów – są ogromnie bogate i przewyższają około 150 razy nasze roczne potrzeby energetyczne w skali kraju. Jest to swoisty rekord w skali nie tylko polskiej, ale też światowej. Na terenie Polski, 2-3 kilometry pod powierzchnią ziemi, znajduje się ogromny zbiornik z gorącą wodą przypominający piec centralnego ogrzewania. Ma on powierzchnię około trzech Bałtyków. Zasoby geotermalne znajdują się po przekątnej Polski, w pasie od Szczecina po Przemyśl. Według badań prof. Juliana Sokołowskiego, aż 80 proc. obszaru naszego kraju – przeszło 220 tys. km2 – pokryte jest basenami sedymentacyjnymi Prowincji Centralnoeuropejskiej zawierającymi wody geotermalne w siedmiu basenach: kambryjskim, dewońsko-karbońskim, dolnopermskim, cechsztyńskim, triasowym, jurajskim i kredowym.

W czasie kiedy kierował Pan Ministerstwem Środowiska, wydał Pan Fundacji Lux Veritatis koncesję na prowadzenie prac związanych z pozyskiwaniem energii geotermalnej.

– Po wejściu do Unii Europejskiej, wraz z podpisaniem traktatu akcesyjnego, zobowiązaliśmy się do tego, aby do roku 2010 w ogólnym bilansie energetycznym odnawialne źródła energii stanowiły 7,5 procent. Było to trudne zadanie. W Ministerstwie Środowiska postawiliśmy na wspieranie geotermii. Kilka podmiotów zwróciło się do nas z prośbą o wydanie im koncesji. O Fundacji Lux Veritatis dowiedziałem się z prasy, a szczególnie z… „Gazety Wyborczej”. Na jej łamach atakowano Fundację za to, że ubiega się ona o przyznanie koncesji badawczej. Jako minister zacząłem się zatem przyglądać jej działaniom. Zwróciłem się do urzędników z prośbą o sprawdzenie, czy prace w Toruniu przebiegają zgodnie z prawem. Uzyskałem odpowiedź pozytywną. Wydaliśmy zatem koncesję. W prasie decyzja ta została bardzo ostro skrytykowana. Jeszcze większy szum medialny powstał, kiedy Fundacja, zgodnie z prawem, zwróciła się do ministerstwa z wnioskiem o dofinansowanie prac. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, po przejściu wszelkich niezbędnych procedur i uzyskaniu pozytywnych opinii naukowców, przyznał jej dofinansowanie. Kiedy tylko PiS straciło władzę, pierwszym ruchem nowego rządu było odebranie finansowania geotermii toruńskiej, mimo iż prace zostały już rozpoczęte. Fundacja Lux Veritatis została postawiona w bardzo trudnej sytuacji – wykonawca został już zatrudniony, natomiast odcięte zostało źródło dofinansowania. Prace wsparło wtedy polskie społeczeństwo.

Jakie możliwości daje Polsce toruńska geotermia?

– Z tego otworu w ciągu godziny można eksploatować 700 m3 wody o temperaturze powyżej 65 st. C. Można sobie wyobrazić, ile energii trzeba by zużyć, żeby podgrzać taką ilość wody. Udało się wywiercić także otwór zatłaczający, do którego można bez specjalnego wspomagania wtłoczyć ponad 300 m3 wody. Jest to ogromny sukces na skalę światową. Nie znam drugiej takiej geotermii ani w Europie, ani poza nią. Według symulacji, geotermia ta może zapewnić ciepłą wodę w okresie letnim dla całej aglomeracji toruńskiej, czyli dla 200 tysięcy mieszkańców, a w okresie zimowym – ogrzewanie i ciepłą wodę dla 20 procent mieszkańców. Energia z geotermii będzie także tańsza niż ta pozyskiwana w drodze spalania takich surowców, jak węgiel brunatny, kamienny bądź olej opałowy. Wykorzystanie odnawialnych źródeł energii wiąże się również z możliwością uniknięcia emisji dwutlenku węgla.

Pozostawienie źródeł energii w polskich rękach jest u nas czymś, o co trzeba walczyć, tymczasem powinno to być raczej standardem?

– Rząd powinien wspierać powstawanie źródeł geotermalnych. Mam nadzieję, że podmioty samorządowe będą udzielać koncesji na powstawanie geotermii. Wykorzystywanie własnych źródeł energii leży przecież w interesie każdego kraju. Obecny rząd wspiera niestety energetykę wiatrową. Jest ona bardzo korzystna, ale jedynie dla inwestorów. Uzyskują oni zwrot kapitału po czterech, pięciu latach. Za ten zwrot kapitału płaci jednak każdy z nas. Sytuacja Polski jest szczególna – posiadamy nie tylko źródła geotermalne, ale także największe w Europie złoża węgla kamiennego. Europa dąży zatem do zwalczania możliwości wykorzystywania tego źródła energii – ze względu na zbyt dużą emisję dwutlenku węgla. Francja postawiła z kolei na energetykę jądrową, od której stara się nas uzależnić – twierdząc, że węgiel jest szkodliwy, a geotermia nieopłacalna. Rosja stara się nas związać umową gazową. Polska ma natomiast tak bogate zasoby energetyczne – węgiel kamienny, węgiel brunatny czy gaz łupkowy, że to my możemy uzależniać inne państwa od naszych źródeł energii. W tej chwili natomiast zachowujemy się w taki sposób, jak byśmy chcieli stać się czyjąś kolonią. Niemcy mają dużo mniej bogate zasoby geotermalne, ich eksploatacja jest jednak mocno wspierana przez niemiecki rząd. Wspiera on geotermię z budżetu państwa i z budżetów landów. Jest to logiczne działanie. W Ministerstwie Środowiska za czasów naszych rządów istniał subfundusz geologiczny, z którego można było korzystać przy realizowaniu takich przedsięwzięć, jak choćby właśnie geotermia toruńska. Nasz rząd kupuje natomiast sprowadzane z zagranicy wiatraki, w dodatku na ogół stare.

Sukces geotermii toruńskiej przetrze szlaki także innym tego typu przedsięwzięciom?

– Wokół tego tematu urządzono taką medialną nagonkę, że zniechęciło to wiele osób do podejmowania działań związanych z pracami na rzecz powstawania geotermii. Prowadzenie działań dezinformacyjnych wynikało zapewne z prostego faktu, że zdawano sobie sprawę z tego, jak ogromne są to zasoby, i chciano, aby przejął nad nimi kontrolę kto inny. Firmy, które zainwestowały w ciepłownictwo, nie chcą teraz na tym stracić. Pomiędzy podmiotami gospodarczymi prowadzona jest bezwzględna walka o zachowanie wpływów. Najważniejsze jest jednak to, że geotermia toruńska pozostaje w polskich rękach. Sukces Torunia zachęcił także innych. Obecnie dużo jeżdżę po Polsce i wszędzie pytają mnie o geotermię. Prace prowadzone są w Geotermii Podhalańskiej, w Stargardzie Szczecińskim, Pyrzycach, w okolicach Gostynina, są planowane w okolicach Łodzi, w Tomaszowie Mazowieckim.

Dziękuję za rozmowę.

Wielki sukces toruńskiej geotermii

Wydajność odwiertu geotermalnego w Toruniu może przekroczyć 400 m sześc. na godzinę. To świetny wynik w skali Europy

Wyniki zakończonego właśnie kolejnego etapu prac przy nowatorskim projekcie geotermalnym w Toruniu przeszły wszelkie oczekiwania. Przeprowadzone pompowanie eksploatacyjno-zatłaczające ujawniło niezwykłą wydajność złoża oraz pojemność otworu zatłaczającego. – To wielki sukces – w ten sposób eksperci, a także ojciec dr Tadeusz Rydzyk oceniają wyniki prac.

W poniedziałek zakończono pompowanie eksploatacyjno-zatłaczające z otworu TG-1 do TG-2, podczas którego pobrane zostały próbki wody w celu przeprowadzenia badań fizykochemicznych i bakteriologicznych. „Podczas pompowania udokumentowano w pełni wydajność 320 metrów sześciennych na godzinę przy ciśnieniu 6,5 atmosfery, co uznać należy za wynik bardzo dobry” – ocenia w przesłanym „Naszemu Dziennikowi” komunikacie Fundacja Lux Veritatis, na której zlecenie firma Poszukiwania Nafty i Gazu Jasło Sp. z o.o. prowadzi odwierty. Jednocześnie rozpoczęły się przygotowania do następnego pompowania, które odbędzie się pod koniec tego tygodnia. – Tym razem zamierzamy osiągnąć i udokumentować jeszcze większą wydajność, tj. 430 m sześc. na godzinę – zapowiadają przedstawiciele Fundacji.

Inżynier Henryk Biernat, dyrektor Przedsiębiorstwa Geologicznego Polgeol SA nadzorującego prace wiertnicze, tłumaczy, że aby potwierdzić ostateczną wydajność, trzeba jeszcze wykonać badania na trzecim stopniu wydajności po wymianie filtrów. Inżynier ujawnia też, że temperatura wody w złożu wyniosła 64 st. C, a po jej wydobyciu – 60-61 st. C. – Te wyniki mówią same za siebie. Są dobre, a nawet bardzo dobre. Z taką wydajnością złoża jeszcze nie mieliśmy do czynienia na Niżu Polskim – ocenia. Podkreśla też znaczenie faktu, iż na obecnym etapie udało się uzyskać aż 320 m sześc. przepływu w otworze zatłaczającym. – W innych odwiertach na Niżu Polskim wydajność eksploatacyjna wynosiła 200-300 m sześc. na godzinę, natomiast wydajności na zatłaczaniu zawsze były mniejsze – dodaje Biernat.

Obecnie trwają przygotowania do badania na trzecim stopniu wydajności, a po zakończeniu wszystkich prac zostanie wykonana dokumentacja hydrogeologiczna. – To jest rewelacyjna wydajność! Wypada tylko życzyć, by Opatrzność nadal czuwała nad Toruniem – ocenia wyniki prac prof. Mariusz-Orion Jędrysek, były główny geolog kraju. To właśnie on wydał w 2006 r. koncesję na poszukiwanie źródeł geotermalnych w Toruniu, za co był ostro atakowany przez część mediów i wielu polityków koalicji PO – PSL. Dziś podkreśla, że dane z odwiertu w Toruniu pokazują, iż ta inwestycja była strzałem w dziesiątkę. Niektórzy krytycy potępiali ten projekt, choć wiedzieli, że w Toruniu są złoża geotermalne. – Takie metody są bardzo złe dla Polski – wskazuje prof. Jędrysek.

– To znakomity wynik nie tylko w skali Polski, ale co najmniej Europy! – potwierdza rezultaty kolejnego etapu prac przy geotermii toruńskiej prof. Jan Szyszko, były minister środowiska. – W ten sposób udowodniliśmy, że w Polsce są ogromne zasoby geotermalne i można je spożytkować na rozwój gospodarczy naszego kraju – wskazuje. Wyniki prac w Toruniu są także bardzo ważne dla Polski ze względu na wymogi Unii Europejskiej, która zobowiązała wszystkie państwa członkowskie do zwiększenia udziału energii odnawialnej w ogólnym bilansie energetycznym. W naszym kraju niestety wciąż mamy problemy z ich wypełnieniem. – To właśnie rząd, w którym pełniłem funkcję ministra środowiska, popierał takie inwestycje, ponieważ wiedzieliśmy, że geotermia jest kolejną szansą na spełnienie przez Polskę tych zobowiązań – zaznacza profesor Szyszko.

Dobre wyniki dotychczasowych prac skłaniają do postawienia pytań o dalsze etapy. Inżynier Biernat mówi krótko: po wykonaniu dokumentacji hydrogeologicznej można zacząć przygotowania do otrzymania koncesji eksploatacyjnej. – Po jej uzyskaniu można przystąpić do eksploatacji wód geotermalnych – wskazuje ekspert.
Na zlecenie Fundacji Lux Veritatis spółka zajmująca się wierceniami zakończyła w 2008 r. pierwszy odwiert badawczo-eksploatacyjny o głębokości 2350 metrów. Rok później został wykonany otwór zatłaczający. Niedawno została zakończona budowa rurociągu łączącego oba odwierty. To właśnie tym rurociągiem wypompowana z pierwszego otworu gorąca woda, po odzyskaniu ciepła do celów grzewczych i balneologii, musi zostać zatłoczona do drugiego otworu, nazywanego zatłaczającym.

Mariusz Bober, Toruń

Za: Nasz Dziennik, Środa, 28 września 2011, Nr 226 (4157)

 

Blokada z motywów politycznych

Ze wszech miar innowacyjny i prekursorski projekt geotermii toruńskiej od chwili objęcia władzy przez Platformę Obywatelską jest szykanowany i utrącany przez notabli różnego szczebla, a jego inicjator, o. dr Tadeusz Rydzyk CSsR, prześladowany za to, że postanowił pokazać bogactwo tkwiące w polskiej ziemi.

W 2006 r. Fundacja Lux Veritatis wystąpiła do Ministerstwa Środowiska o koncesję na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż wód termalnych w okolicach Torunia, a następnie złożyła wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o sfinansowanie badań geologicznych. Dotacja została przyznana, zgodnie z praktyką, że każdy pierwszy, tzw. poszukiwawczy otwór geotermalny był wiercony w oparciu o pełne finansowanie ze środków publicznych. Problem, bynajmniej nie merytoryczny, pojawił się natychmiast po wyborach 2007 r., gdy PO zaczęła szukać pretekstu, by zablokować geotermię toruńską. 5 grudnia 2007 r. wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski na spotkaniu z pracownikami NFOŚiGW, które odbyło się na jego życzenie, nakazał „pilne zbadanie możliwości wypowiedzenia aneksu” do umowy z Fundacją Lux Veritatis. Bulwersującą, pozamerytoryczną decyzję o odebraniu Fundacji 27 mln zł wiceminister Gawłowski podjął w maju 2008 roku. Stało się to przy akompaniamencie gwałtownej nagonki medialnej na nowatorski projekt: mimo potwierdzonych badań geologicznych prowadzonych przez Państwowy Instytut Geologiczny i pozytywnej rekomendacji wybitnych specjalistów (prof. Julian Sokołowski, prof. Mariusz-Orion Jędrysek, prof. Jan Szyszko) podważano sens inwestycji geotermalnej w Toruniu, wywierano presję na urzędników, by nie wspierali projektu Ojców Redemptorystów. O skali zaangażowania rządu PO – PSL w unicestwienie geotermii świadczy reakcja najwyższych przedstawicieli władz na konferencję zorganizowaną w czerwcu br. w Parlamencie Europejskim na temat odnawialnych źródeł energii, podczas której o. dr Tadeusz Rydzyk mówił o dyskryminacji Fundacji Lux Veritatis przez rządzących i o totalitarnych metodach. W odwecie na słowa prawdy minister Radosław Sikorski posunął się do złożenia donosu na dyrektora Radia Maryja, kierując notę dyplomatyczną do Stolicy Apostolskiej.
Mimo ogromnych przeszkód, kłód rzucanych pod nogi przez polityków koalicji rządzącej projekt geotermii toruńskiej realizowany jest z powodzeniem. Ojcowie Redemptoryści udowodnili, że Polska ma wielkie zasoby odnawialnych źródeł energii, które przy współpracy ludzi rozumiejących znaczenie tego bogactwa może służyć Polsce i społeczeństwu.

MR

Za: Nasz Dziennik, Środa, 28 września 2011, Nr 226 (4157)

Za: Nasz Dziennik, Czwartek, 29 września 2011, Nr 227 (4158) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110929&typ=my&id=my05.txt | Polska może być niezależna energetycznie

Skip to content