Aktualizacja strony została wstrzymana

Nietykalny przeciwnik lustracji

Wojciech Sadurski był traktowany przez SB „w białych rękawiczkach”. Esbecy bali się zastosowania agresywnych metod werbunku i represji wobec syna członka nomenklatury PRL.

Wojciech Sadurski, profesor prawa i publicysta, nigdy nie krył niechęci do lustracji i PiS. Wielokrotnie dawał temu wyraz w artykułach i na blogu. 

„Akta esbecji będą dostępne”

Tak o lustracji pisał w marcu 2007 r.: „Oto państwo polskie zafundowało swym obywatelom igrzyska lustracyjne, ku uciesze gawiedzi i zażenowaniu grup nimi objętych. Oficjalne uzasadnienie, że chodzi o obronę bezpieczeństwa państwa, jest już zbyt kłamliwe i zbyt absurdalne, więc coraz rzadziej – zauważcie to Państwo – występuje w oficjalnej propagandzie. No bo jak uznać, że każdy dzisiejszy radca prawny, notariusz, docent geologii, komornik albo biegły rewident, który przed dwudziestu lub więcej laty splamił się nawet donosicielstwem (dodajmy: wstrętnym i moralnie hańbiącym), może być zagrożeniem dla demokratycznej Polski. (…) 

Chociaż akta esbecji i tak będą dostępne, to zadajmy tym wszystkim intelektualistom jeszcze jeden test: a może pomieszają się w zeznaniach? Chodzi więc o to, by pewnych ludzi złamać, upokorzyć i upodlić.  

W tym celu powołane zostało państwo w państwie, pod nazwą IPN, które teraz będzie miało władzę nad reputacją i losem setek tysięcy ludzi (…). A nie da się ukryć, że IPN ma marną reputację: jak podaje »Źycie Warszawy« za Pentorem, tylko 37,6 procent uważa, że sposób, w jaki IPN weryfikuje informacje o agentach SB, jest rzetelny i obiektywny; 42,6 procent uważa, że nie, a 19,8 procent nie wie. I to właśnie te chłopaki, pod wodzą Kurtyki i Źaryna, będą decydowały, czy pani profesor Hanna Świda-Ziemba aby nie jest kłamcą lustracyjnym…” (Salon24.pl, „Kochany Panie Ionesco, czyli rzecz o lustracji”). 

Sadurski dezawuując lustrację, nigdy nie wyjawił swoim studentom i czytelnikom, że zapewne tylko dzięki pozycji ojca nie spotkały go kłopoty za odmowę współpracy z PRL-owskim wywiadem. Tylko syn prominenta w PRL mógł sobie w latach 70. pozwolić bez konsekwencji na „olanie” nagabującego go esbeka. Mimo takiego zachowania młody naukowiec Uniwersytetu Warszawskiego bez problemu dostał paszport i wyjechał na kilkumiesięczne stypendium do Francji w 1975 r. Tak jak pisał Sadurski, „akta esbecji będą dostępne”. Oto i one.

Sprawdzony ideologicznie 

Funkcjonariusze Wydziału VI Departamentu I MSW, czyli wywiadu, zainteresowali się młodym asystentem na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego Wojciechem Sadurskim po uzyskaniu informacji, że ma zamiar późną jesienią 1975 r. wyjechać do Francji na 10-miesięczne stypendium naukowe tamtejszego rządu do Instytutu Nauk Politycznych. Wybierał się tam razem z żoną.

10 września 1975 r. powstał „Raport o zezwolenie na przeprowadzenie rozmowy sondażowej – werbunkowej” napisany przez ppor. Leszka Sokulskiego, młodszego inspektora Wydziału VI Departamentu I MSW (wydział ten prowadził działania wywiadowcze we Francji, Włoszech z Watykanem i w Belgii). „W związku z jego wyjazdem do Paryża widzę potrzebę dokonania pozyskania S.W. do współpracy dla naszych celów operacyjnych. Z posiadanych przez nas informacji wynika, że figurant jest człowiekiem dobrze orientującym się w problemach polityki międzynarodowej, rzutkim i energicznym. Z ramienia UW i organizacji międzynarodowych (SSP ONZ) [Studenckie Stowarzyszenie Przyjaciół ONZ – przyp. aut.] wielokrotnie przybywał za granicą, uczestnicząc w międzynarodowych konferencjach i imprezach, np. Konferencji Sił Społecznych Państw Nadbałtyckich, „Pembroke Conference” i innych. Przebywał w wielu krajach Europy Zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej (jeszcze podczas szkoły średniej)” – tak ppor. Sokulski uzasadniał cel werbunku Sadurskiego jako kontaktu operacyjnego (KO). Za takim wyborem naukowca jako współpracownika wywiadu przemawiał też fakt, iż Sadurski był „sprawdzony ideologicznie” – podczas studiów na UW aktywnie działał w Zrzeszeniu Studentów Polskich (trzykrotnie został wybrany na członka Plenum Rady Wydziałowej ZSP). 

Mimo to wywiadowca podchodził do Sadurskiego ostrożnie. „W rozmowie będę bazował na argumentach natury patriotycznej i powinnościach obywatelskich Ze względu na pozycję ojca będę unikał jakichkolwiek sytuacji mogących spowodować u S.W. wrażenie, że próbuję go pozyskać do współpracy w drodze nacisku.(…) W razie odmowy współpracy zakończę spotkanie zobowiązaniem S. W. do rozmowy po powrocie do kraju, zrelacjonowaniem pobytu oraz zażądam podpisania oświadczenia o zachowaniu w tajemnicy faktu i treści rozmowy z pracownikiem MSW” – relacjonował ppor. Sokulski. 

Pod presją życiorysu

Ostrożność oficera wywiadu nie powinna dziwić. Już w momencie „opracowywania” przez wywiad Wojciecha Sadurskiego życiorys ojca – Franciszka Sadurskiego – mógł bardziej wrażliwego esbeka przyprawić o palpitację serca: „W 1939 r. zaangażował się w działalność niepodległościową. Współtworzył Chłopską Organizację Wolności Racławice. W połowie 1940 r. wstąpił do Batalionów Chłopskich. Działał na terenie powiatu puławskiego. Został mianowany komendantem obwodu Lublin Okręgu Lublin. Brał udział w licznych akcjach zbrojnych, m.in. w akcji na pociąg amunicyjny pod Gołębiem, walkach o wieś Barłogi i starciach z wycofującymi się Niemcami w Kurowie. Był redaktorem naczelnym podziemnej gazetki »Orle Ciosy«. Po II wojnie światowej przez szereg kadencji wykonywał mandat posła na Sejm PRL z rekomendacji ZSL. W IV kadencji (1965-1969) zasiadał w Komisjach Mandatowo-Regulaminowej i Wymiaru Sprawiedliwości, zaś w V (1969-1972) w Komisjach Mandatowo-Regulaminowej, Spraw Zagranicznych i Wymiaru Sprawiedliwości. W VII kadencji (1976-1980) był z kolei członkiem Komisji Prac Ustawodawczych oraz Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości, a w VIII (1980-1985) Komisji Prac Ustawodawczych, Spraw Zagranicznych, Odpowiedzialności Konstytucyjnej oraz Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektu ustawy o Trybunale Konstytucyjnym” (za Wikipedią). 

Odmowa bez konsekwencji

Do spotkania ppor. Sokulskiego z mgr. Sadurskim doszło 11 września 1975 r. o godz. 10 w kawiarni „Mazowia” przy ul. Ordynackiej. Sokulski na początku spotkania przy kawie ujawnił, że jest oficerem wywiadu. Sadurski jednak niezbyt chętnie z nim rozmawiał. „O wyjeździe do Francji na staż naukowy z żoną – jako osobą towarzyszącą – nie wspomniał ani słowem. (…) Chcąc pozyskać go dla naszej sprawy, zacząłem łechtać jego próżność i ambicję, tzn. mówić o jego pozycji na uczelni i w organizacjach w sposób pozytywny. Sugerując mu z początku, wreszcie oświadczając expressis verbis, że decyzja zwrócenia się do niego z prośbą o współpracę z nim jest właśnie wynikiem analizy jego postawy ideowej i zaangażowania. Stwierdziłem, że wyjazd do Instytutu Nauk Politycznych pomógłby nam w rozeznaniu tej uczelni od strony ludzi tam pracujących i studiujących, ich idei i przekonań, a także organizacji tego Instytutu. To właśnie te argumenty zmieniły nieco tok rozmowy. S.W. zgodził się na udzielenie nam doraźnej – jak to oświadczył – pomocy, zastrzegając, że nie może to kolidować z jego oficjalnymi zajęciami”. 

Podczas spotkania pracownik MSW krótko poinstruował Sadurskiego o zagrożeniach, na jakie może być narażony ze strony kontrwywiadu francuskiego. Na zakończenie naukowiec podpisał zobowiązanie do zachowania w tajemnicy „faktu i treści rozmowy z dnia 11 września 1975 roku z pracownikiem Służby Bezpieczeństwa”.

Termin następnego spotkania, podczas którego Wojciech Sadurski miał przekazać relację z pobytu na stypendium w Paryżu, ustalono po powrocie na lato 1976 r. Sadurski jednak nie spotkał się z SB. „Kiedy do niego po kilku tygodniach dodzwoniłem się, powiedział mi, że nie ma nic do przekazania i nie widzi potrzeby rozmowy. W związku z taką postawą nie naciskałem i zrezygnowałem ze spotkania” – podsumował oficer wywiadu. Sadurskiego nie spotkały żadne konsekwencje. W latach 80. wyjechał z Polski. 

Sprawa kontaktu operacyjnego S.W. została w styczniu 1977 roku przekazana do archiwum z powodu „niechęci do współpracy”.  

 Andrzej Borzym 

Za: publikacjeGazeryPolskiej | http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/

Skip to content