Aktualizacja strony została wstrzymana

Obama i Jiabao, Zachód i Wschód, kapitalizm i komunizm i życie na kredycie – Robert Gwiazdowski

Po tym jak Pan Prezydent USA Obama Barack radził Europie co ma robić, Pan Premier Chińskiej Republiki Ludowej Wen Jiabao stwierdził, że jego kraj „jest gotów wyciągnąć pomocną dłoń i więcej inwestować w krajach europejskich i w Stanach Zjednoczonych” i wyraził przekonanie, że Europa i USA uporają się z problemami gospodarczymi.

Niestety dla przywódców „zachodniej cywilizacji” rządzonej zgodnie z doktryną Keynesa – taki jest dziś rzeczywisty porządek rzeczy.

Socjalizm, który miał być sposobem obrony kapitalizmu przed komunizmem, właśnie bankrutuje. Ale może liczyć na „pomocną dłoń” chińskich komunistów.

Gdy na zachodzie zaczęto lansować koncepcję „welfare state”, która miała być dowodem, że tezy Marksa o nieuchronnej polaryzacji klasowej i pauperyzacji większości są błędne, bo można wprowadzić „dobrobyt” dzięki naukom Keynesa, „nauka” w obozie wschodnim postanowiła dać odpór tezie, że bez rewolucji proletariackiej można wprowadzić dobrobyt. W 1970 roku Sylwester Zawadzki – przyszły minister sprawiedliwości w rządzie Wojciecha Jaruzelskiego – napisał o tym nawet „rozprawę naukową”: „Państwo dobrobytu – doktryna i praktyka”. Jak się łatwo domyśleć nie dawał wielkich szans burżuazji na obronę „zgniłego kapitalizmu”. I jak sobie popatrzymy dziś na to kto ma kasę, a kto długi, moglibyśmy dojść do wniosku, że Pan Profesor Zawadzki miał rację. Ale tylko dlatego, że racje miał F.A. Hayek, który w „The Road to Serfdom” opisywał, jak interwencjonizm, będący podstawą koncepsji „welfare state” – prowadzi do kolektywizmu.

Zeszły jednak pewne różnice. Lenin zapewniał komunistów, że „kapitaliści sprzedadzą nam sznur, na którym my ich powiesimy”. Chińczycy zastosowali inną metodę – to oni sprzedają kapitalistom majtki i koszulki, bo kapitaliści doszli do wniosku, że zamiast je produkować samemu, zajmą się nowoczesnymi technologiami i usługami. Pomysł był bardzo dobry, ale jak powiada najsłynniejsze Prawo Murphy’ego – „jak coś może pójść źle to na pewno pójdzie”. No i poszło w momencie gdy kapitaliści uznali, niestety, że najważniejsze ze wszystkiego są „usługi finansowe”. Zajęli się więc „wypłukiwaniem złota z powietrza” zaniedbując wszystko inne. I nie sprzedali komunistom sznura, tylko jeszcze sami za niego zapłacili. Sznur jest z papierowych pieniędzy. Papier co prawda cienki jest, ale spróbujmy przedrzeć paczkę jakichś stu „legalnych środków płatniczych”. Ciężko się z takiego papierowego sznura zerwać. Jest on zrobiony z pieniędzy wydawanych na te majtki i koszulki, czy tanie podzespoły do iPhonów i iPadów sprzedawanych po ich złożeniu do kupy Amerykanom ze stukrotnym przebiciem oczywiście na kredyt.

Już cytowałem Hazlitta, ale nie zawadzi przypomnieć znowu co pisał w „Ekonomii w jednej lekcji” na temat kredytów. Kredyt, to nie jest coś, co bankier daje człowiekowi. Kredyt to coś, co człowiek już ma. Ma go na przykład ze względu na to, że posiada aktywa o większej rynkowej wartości pieniężnej niż pożyczka, o którą zabiega. Albo ma go dzięki swemu charakterowi i wynikom, które dotychczas osiągnął. Przynosi je ze sobą do banku. Bankier nie daje czegoś za nic. Uważa, że może być pewny spłaty długu. Po prostu wymienia bardziej płynną postać aktywów – czyli kredyt – na postać mniej płynną”. Czy aby na pewno wszyscy nabywcy iPhonów i majtek w Wall Marcie na kartę kredytową mają taki „kredyt”? Czy może musieli go dostać od „państwa dobrobytu”?

Robert Gwiazdowski

 

Za: Robert Gwiazdowski blog (2011-09-16) | http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1027

Skip to content