Aktualizacja strony została wstrzymana

Czy Polska godzi się na totalitaryzację?

„W czasach komunizmu nie mieliśmy takich problemów jak teraz. To skandal, czujemy się wykluczani, jesteśmy dyskryminowani, to jest totalitaryzm” – takie słowa wypowiedział o. Tadeusz Rydzyk 21 czerwca br. podczas konferencji w siedzibie Parlamentu Europejskiego poświęconej m.in. energii odnawialnej. Rozpętała się burza, wywołana przez salonowe media z „Gazetą Wyborczą” na czele i, co ciekawsze, przez oficjalne czynniki rządowe. Największe chyba rozczulenie wywołała reakcja Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które wystosowało notę (podpisaną przez rzecznika Marcina Bosackiego) do Stolicy Apostolskiej, domagając się interwencji w stosunku do dyrektora Radia Maryja. Szczególnie kuriozalne są ostatnie słowa noty: „Pozostawiamy Kościołowi osąd, czy działalność biznesowa i aktywność polityczna o. Tadeusza Rydzyka współgrają z charyzmatem kapłaństwa”. Moim zdaniem jazda po lesie na motocyklu, co praktykuje Radosław Sikorski, zupełnie nie współgra z charyzmatem ministra spraw zagranicznych. Ale pozostawiam rzecz pod osąd premierowi Donaldowi Tuskowi.

Metody jeszcze nie siłowe…

Po kilku dniach o. Tadeusz Rydzyk wyjaśnił, że nie twierdzi, iż Polska jest państwem totalitarnym, ale metody działania władz przypominają postępowanie w czasach, gdy kraj nasz był pod rządami totalitarnymi.

Politolodzy przytaczają kilka definicji „totalitaryzmu” – wszystkie mają swoje wady i zalety. Za system totalitarny uważamy na ogół taki, w którym wszelkie zachowania społeczne kontrolowane są przez władzę państwową. W systemie totalitarnym władza posiada monopol informacji i propagandy, stosuje terror wobec swoich przeciwników. W aparacie władzy nadrzędną rolę odgrywają struktury monopartii, zorganizowanej centralistycznie, hierarchicznie, z wodzem na czele.

Oczywiście w świetle tej definicji Polska nie jest krajem totalitarnym. Nie wyklucza to jednak – jak to ujął o. Rydzyk – stosowania metod przypominających czasy totalitarne. Rząd Donalda Tuska zrobił w ostatnim czasie bardzo wiele, żeby przypomnieć nam czasy PRL-u. Władze państwowe ingerują coraz mocniej we wszelkie przejawy życia społecznego, które uważają za nieodpowiednie. Szykanowanie obrońców Krzyża Pamięci czy też uczestników akcji namiotowej na Krakowskim Przedmieściu są najlepszym tego przykładem. Monopol informacji nie jest na szczęście pełny, ale przewaga mediów popierających obecny rząd i Platformę Obywatelską ogromna. Wynika ona także z celowych działań obecnej ekipy, która umiejętnie opanowała państwowe radio i telewizję.

Sprzedaż państwowych udziałów w „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze” w ręce prywatnego biznesmena doprowadzi zapewne do zasadniczej zmiany charakteru tych pism. Powiązane z rządem media dokonują niekiedy manipulacji, pachnących wręcz czasami Jaruzelskiego, jak np. dziesięciokrotne zaniżanie liczebności demonstrantów na Krakowskim Przedmieściu 10 kwietnia 2011 r. Zatrważa fakt wtargnięcia o szóstej rano ekipy ABW do mieszkania studenta prowadzącego niepokorną stronę internetową. Po latach przerwy pojawił się w Polsce więzień polityczny – Klaudiusz Wesołek, który spędził dwa tygodnie w areszcie przy ul. Kurkowej w Gdańsku. A lidera najważniejszej partii chciano wysłać na badania psychiatryczne (skąd my to znamy?). Do metod może nie siłowych, lecz brutalnych zaliczyć można też ograniczenie wolności gospodarczej poprzez drastyczne podatki czy manipulowanie komisjami śledczymi, zwłaszcza w kwestii afery hazardowej.

Ludzie niepokorni

Obecna ekipa rządząca przesiąknięta jest także głęboko swoistymi, w istocie lewicowymi ideologiami poprawności politycznej i europejskości. Łączy się z tym pogarda dla ludzi myślących inaczej – niepokornych wobec zła i nieprawości. Jest ich bardzo wiele kategorii. Należą do nich zarówno słuchacze Radia Maryja, nazywani pogardliwie „moherami”, jak i bardzo różniący się od nich mentalnością kibice, określani mianem „kiboli”. Ludzie niepokorni to także biznesmeni walczący z urzędnikami o trwanie swoich firm, dających zatrudnienie; to babcie sprzedające pietruszkę na ulicach nękane przez straż miejską; to obywatele odważnie wydeptujący ścieżki do różnych instytucji w nadziei na zwycięstwo prawa i sprawiedliwości (w tym wypadku małą literą). To także zirytowani kierowcy, prześladowani fotoradarami, ustawianymi głównie z myślą o wyciągnięciu pieniędzy od pechowców, a nie o bezpieczeństwie ruchu drogowego.

Od słów do czynów, panie premierze

Nie jesteśmy krajem totalitarnym, ale działania obecnego rządu powoli spychają nas w stronę totalitaryzmu. Dlatego nie wolno milczeć, gdy mnożą się incydenty wymierzone w wolność słowa, w prawo do zgromadzeń i manifestacji, w swobody obywatelskie. W latach 70. i 80. metodą przeciwstawiania się rządom totalitarnym było nagłaśnianie wszelkich przypadków łamania praw człowieka i narodu w zachodnich środkach masowego przekazu. W obecnej krytycznej sytuacji metoda ta może również okazać się skuteczna i konieczna. 6 lipca, po przemówieniu Donalda Tuska w europarlamencie, w którym zarysował on wizję polskiej prezydencji w Unii, głos zabrał Zbigniew Ziobro. Zwrócił się on bezpośrednio do premiera polskiego rządu:

„Pięknie pan mówił o wartościach polskiej prezydencji, ale chciałbym, żeby pan tych wartości jak wolność słowa, wolność mediów przestrzegał w praktyce, a nie tylko w teorii. To pana rząd wystąpił o likwidację dziennika „Rzeczpospolita”, bo był krytyczny wobec rządu. Niedawno funkcjonariusze uzbrojeni w broń ostrą wkroczyli do mieszkania internauty studenta tylko dlatego, że prowadził krytyczną wobec prezydenta stronę internetową. Od słów do czynów, panie premierze”.

* * *
„Demokracja to najgorszy system, ale nie wymyślono nic lepszego” – powiedział Winston Churchill. System totalitarny jest jednak dużo gorszy od owego „najgorszego”. Najbliższe wybory parlamentarne mogą być w istocie dla Polaków plebiscytem. Odpowiedzą w nich, czy są za pluralizmem, czy też godzą się na powolną totalitaryzację życia publicznego.

Prof. Wojciech Polak

Autor jest profesorem, pracownikiem naukowym w Instytucie Politologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i wykładowcą.

Za: Publikacje "Gazety Polskiej" (23.07.2011) | http://autorzygazetypolskiej.salon24.pl/326635,czy-polska-godzi-sie-na-totalitaryzacje

Skip to content