Z poufnego raportu opracowanego po tragicznym trzęsieniu ziemi w Nowej Zelandii, które nawiedziło w lutym br. okolice miejscowości zabijając 181 osób, wynika, że wśród ofiar znajdował się co najmniej jeden izraelski szpieg.
Agencja AP powołując się na jedną z gazet nowozelandzkich wchodzących w skład grupy prasowej Fairfax, podaje, że „Izraelczyk – jedna z ofiar trzęsienia ziemi – posiadał przy sobie co najmniej pięć paszportów”. Agencja podaje również, że „inni Izraelczycy zbiegli z terenu trzęsienia ziemi”.
Gazeta nie ujawnia źródeł zdobycia informacji, lecz podaje, że premier Nowej Zelandii, John Key przeprowadził zaraz po trzęsieniu ziemi cztery rozmowy telefoniczne z premierem Izraela, Benjaminem Netanyahu. Ujawnia również fakt, iż specjalna grupa poszukiwawcza składająca się z Izraelczyków nie posiadających akredytacji i bez prawa przeprowadzania zorganizowanych akcji poszukiwawczych, została zatrzymana na terenie trzęsienia przez nowozelandzką policję.
Informacja o istnieniu izraelskiej siatki szpiegowskiej wykrytej w wyniku trzęsienia ziemi, agencje światowe wspominają jedynie w lakonicznych komunikatach. Premier Key, podczas pobytu w Kalifornii 20 lipca br., powiedział, że komentowanie informacji o tajnym raporcie, „nie leży w narodowym interesie Nowej Zelandii”.