Polscy archeolodzy znaleźli kolejne groby ofiar polskich w Ostrówkach na Ukrainie. Liczba zabitych tam przez ukraińskich nacjonalistów w 1943 roku szacowana jest na ponad tysiąc.
Przebywający w Kijowie sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert powiedział, że archeologom udało się zlokalizować 5 wielkich dołów, gdzie mordowano i pochowano Polaków. Jest to tak zwane pole śmierci.
Dotąd znano miejsce spoczynku jedynie 320 zabitych, teraz wiadomo już o ponad 600 ofiarach. Inne źródła mówią jednak, że w Ostrówkach zostało zabitych ponad tysiąc Polaków, a zatem archeolodzy powinni jeszcze odnaleźć miejsce pochowania 400 ciał zamordowanych.
Do tragedii w miejscowości Ostrówki koło Lubomla doszło 30 sierpnia 1943 roku. W tym samym czasie rozegrała się też tragedia w sąsiadującej z Ostrówkami wsi Wola Ostrowiecka oraz w Janowcu i Kątach. Ogółem z rąk Ukraińskiej Powstańczej Armii i miejscowej ludności ukraińskiej zginęło tam około 1700 Polaków, w tym wiele kobiet i dzieci.
Rzezi mieszkańców dokonał kureń UPA dowodzony przez „Łysoho”. Po zbrodni pisał w sprawozdaniu do kierownictwa Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (banderowskiej): „(…) 29 sierpnia 1943 r. przeprowadziłem akcje we wsiach Wola Ostrowiecka i Ostrówki głowniańskiego rejonu. Zlikwidowałem wszystkich Polaków od małego do starego. Wszystkie budynki spaliłem, mienie i bydło zabrałem dla potrzeb kurenia„. Dokument ten odnalazł w archiwum i umieścił w książce „Wołyń 1939-1944” prof. Władysław Filar.
W 1992 r. w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej dokonano ekshumacji pochowanych tam Polaków. Ofiary masakry pochowano następnie w zbiorowej mogile. To pierwsza i jak dotąd jedyna ekshumacja ofiar UPA o tak dużych rozmiarach.
Było to wówczas możliwe dzięki determinacji dr. Leona Popka, pracującego obecnie w lubelskim IPN. „W Ostrówkach zamordowano mojego dziadka, a także ciocię z dwójką małych dzieci. To była wyjątkowo okrutna pacyfikacja” – powiedział w lutym br. dziennikowi „Rzeczpospolita”.
Specjaliści od medycyny sądowej, którzy badali ciała w 1992 roku stwierdzili, że Polacy zostali zabici za pomocą siekier, młotów do uboju bydła, maczug, cepów, noży i kijów. Źadna z ofiar nie została zastrzelona. Oprawcy nie oszczędzili nawet noworodków.
Na razie, w ciągu najbliższych dwóch tygodni, mają się odbyć dokładne badania pola śmierci. Do końca sierpnia ma tam powstać pomnik zabitych Polaków, a w jego odsłonięciu mają wziąć udział prezydenci Polski i Ukrainy Bronisław Komorowski i Wiktor Janukowycz.
tr/IAR/rp.pl/Kresy.pl