Aktualizacja strony została wstrzymana

Niesołowski na granicy obłędu

Platforma nie może przełknąć faktu, że o. Tadeusz Rydzyk jest autorytetem dla sporej grupy społecznej, i aby go zdyskredytować, jest gotowa do poważnego nadużywania władzy

Z Marcinem Zarzeckim, socjologiem polityki, rozmawia Paulina Jarosińska

Jak skomentowałby Pan poniedziałkową wypowiedź Stefana Niesiołowskiego dla TVN 24, którą dał upust swojemu zaciekłemu antyklerykalizmowi, w sposób niewybredny atakując o. Tadeusza Rydzyka, polski Episkopat, a nawet Katolicki Uniwersytet Lubelski?

– W pierwszej kolejności wyrażę swoje zdziwienie faktem, że do tej pory wypowiedziami Stefana Niesiołowskiego nie zajęła się Komisja Etyki Poselskiej. Sądzę, że Stefan Niesiołowski próbuje bić swoje własne rekordy w wyrażaniu nasyconych przemocą werbalną, agresją i cynicznym krytykanctwie wypowiedzi. Ten sposób ekspresji jest przez media, niestety, bardzo łatwo absorbowany. Niesiołowski przyjął taką formę „komunikowania się” za swoją cechę charakterystyczną i jego ogólną tendencją jest to, aby w każdej wypowiedzi znalazł się odpowiedni stopień agresji, wyjątkowej buty i obrażania wszystkich, którzy myślą inaczej niż partia rządząca. Po drugie, Niesiołowski po to jest w Platformie, aby stanowić taką tubę agresji – na zasadzie kontrastu. Otóż im więcej takiego agresywnego języka w ustach poszczególnych polityków PO, tym łagodniejszy wydaje się Donald Tusk. Jest to zatem część pewnego marketingu politycznego. Po trzecie, te ostatnie słowa Niesiołowskiego, w tym jego skandaliczny atak na o. Tadeusza Rydzyka i na polski Kościół oraz próba zdefiniowania przedstawicieli Kościoła w kategoriach ekstremistów, świadczy tylko o jednym: Platforma podąża wyznaczoną z góry ścieżką, zmierzającą nieuchronnie ku sojuszowi z lewicą i radykalnemu zwrotowi ku lewicowemu elektoratowi. To jest cel koniunkturalny i czysto polityczny. Co więcej – jak widać, politycy PO nie przebierają w środkach, aby go osiągnąć. Teraz najważniejsze dla Platformy jest za wszelką cenę utrzymać władzę, i aby to uczynić, nie cofnie się ona przed niezwykle agresywną formą zwalczania – dosłownie – potencjalnych przeciwników i środowisk, które mogą zagrażać jej hegemonii.

Politycy PO bardzo istotnie przekraczają granice dopuszczalnej krytyki – atakują niewygodne dla siebie grupy społeczne już nie tylko werbalnie, jak czynił i czyni to dalej Niesiołowski, ale podejmują konkretne próby uniemożliwienia im normalnej działalności.

– Stefan Niesiołowski pełni rolę – jak już powiedziałem – takiej tuby, która ma „jednoczyć” wokół antyklerykalnych haseł i obrażania opozycji lewicowy elektorat. Platforma najwidoczniej zamierza teraz zbudować swój program wokół dwóch elementów: walki z PiS i walki z Kościołem. Jestem pewien, że PO zdaje sobie sprawę z tego, jak twardy jest elektorat PiS, oraz z siły środowisk skupionych wokół Radia Maryja i pozostałych dzieł wyrosłych przy nim. Dlatego też w określony sposób formuje walkę z tymi grupami społecznymi – poprzez ośmieszanie i dyskredytowanie ich.

Można odnieść wrażenie, że jednym z podstawowych celów tej ostatnio zintensyfikowanej nagonki na Radio Maryja i polski Kościół jest wmówienie społeczeństwu i opinii publicznej, że to są najwięksi wrogowie Polski…

– Ostatnie wydarzenie i wpisująca się w nie wypowiedź Stefana Niesiołowskiego pokazują dobitnie, że w postpolityce nie liczy się wymiana argumentów – chodzi o sformułowanie pewnego przekazu, którym zdobędzie się wyborców czy zwolenników, i utrzyma się przy władzy. Obecny język prominentnych polityków PO nie tylko szybko zakorzenia się w mediach i rozprzestrzenia się błyskawicznie. W konsekwencji za pomocą takiego języka buduje się również obraz polityki bardzo szkodliwy dla demokracji. Spokojnie można powiedzieć, że na polskiej scenie politycznej zapanował język obłędu politycznego, którego twórcą wydaje się partia rządząca. Warto pamiętać bardzo ważną rzecz: język jest zawsze nośnikiem określonych wartości i pojęć.

Wicemarszałek Sejmu chce pozbawić funkcji biskupa i profesora KUL, szef dyplomacji wystosowuje do Watykanu notę dyplomatyczną będącą w istocie skargą na ojca redemptorystę, lidera opozycji mają zbadać biegli psychiatrzy na okoliczność jego rzekomej niepoczytalności. Czy Platforma już zupełnie zrzuciła maskę?

– W pewnym sensie tak. Platforma naprawdę zrobi wiele, żeby utrzymać swoją dominację na scenie politycznej i w mediach. Wszystkie pozostałe, szerokie i silne grupy społeczne, które mają odmienną wizję społeczno-polityczną niż partia rządząca, są na celowniku – najbardziej dotyczy to Radia Maryja i Prawa i Sprawiedliwości. Byłem zupełnie zdumiony notą dyplomatyczną MSZ do Watykanu i jestem pewien, że nie byłem w tym zdumieniu odosobniony. Platforma najwidoczniej nie może przełknąć faktu, że o. Tadeusz Rydzyk jest autorytetem dla całkiem sporej grupy społecznej i aby go zdyskredytować, politycy partii rządzącej gotowi są do poważnego nadużywania władzy. W polskiej polityce dzieją się obecnie przerażające rzeczy. Mieliśmy do czynienia z tyloma skandalicznymi wypowiedziami różnych polityków, europosłów, które szkodziły wizerunkowi naszego kraju za granicą, i jakoś wówczas nikt nie alarmował o nich w notach dyplomatycznych do jakichkolwiek państw. Reasumując: składanie noty na polskiego obywatela do państwa watykańskiego jest jakimś głębokim nieporozumieniem – dodatkowo obłudnym i paradoksalnym. Cała absurdalna sytuacja ośmieszyła MSZ. Chciałbym tylko przypomnieć jedną bardzo ważną sprawę naszym decydentom politycznym: istota demokracji i roztropna troska o dobro wspólne naprawdę nie polega na zwalczaniu opozycji i „niewygodnych” środowisk oraz nękaniu adwersarzy za pomocą nadużywania prerogatyw władzy.

Dziękuję za rozmowę.

Niesiołowski odesłany do muszek

Ks. bp Wiesław Mering: Znam reakcję wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, który się bardzo zdenerwował moją wypowiedzią. Otóż ja się panu Niesiołowskiemu nie wtrącam w jego motylki, ćmy ani muchy, którymi się zawodowo zajmuje. Dlatego prosiłbym, żeby on też się nie mieszał w sprawy związane z moimi obywatelskimi prawami.

Ksiądz biskup Wiesław Mering kłamie, ks. Federico Lombardi się boi, a ks. prof. Józef Krukowski to chory człowiek. Kto powiedział te słowa? Nie żaden z antyklerykałów czy działaczy lewicowych partii lub organizacji, ale wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO), który nieraz przecież podkreślał swój katolicyzm i przywiązanie do Kościoła. Wicemarszałka z równowagi wyprowadził fakt, że żaden z wyżej wymienionych kapłanów nie chciał – tak jak oczekiwała tego Platforma Obywatelska – potępić rzekomych antypolskich wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka podczas seminarium w Brukseli.

Stefan Niesiołowski był ponownie gwiazdą programu „Kropka nad i” w TVN 24. Tym razem posunął się do spotykanej tylko w skrajnych kręgach antyklerykalnych brutalnej krytyki i inwektyw wobec dyrektora Radia Maryja, innych kapłanów i biskupów. Poszło o wypowiedź o. Tadeusza Rydzyka CSsR w Brukseli. Zinterpretowano ją jako „wypowiedź antypolską” i choć o. Tadeusz Rydzyk wyjaśnił dokładnie swoje słowa i pokazał, na czym polegała medialna manipulacja w sprawie jego wypowiedzi, to wicemarszałek Stefan Niesiołowski „wie swoje” i po swojemu także zareagował.
W wywiadzie nie zabrakło ataków na założyciela i dyrektora Radia Maryja. – Rydzyk nie jest żadnym „ojcem”, tylko politykiem. Jakim ojcem? Nie wiem, czyim ojcem – stwierdził w swoim „eleganckim” i „pełnym kultury” stylu Niesiołowski. A potem było już tylko lepiej. Najbardziej dostało się ks. bp. Wiesławowi Meringowi, ordynariuszowi diecezji włocławskiej, który stanął w obronie o. Tadeusza Rydzyka. Z tego samego powodu wicemarszałek skrytykował ks. abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. – I teraz go niektórzy biskupi bronią. Jakiś biskup Mering. To jest biskup? To jest festiwal hipokryzji biskupa Meringa. Po co taki biskup w ogóle potrzebny? Po co jest biskup, który kłamie? – mówił Niesiołowski. – W Episkopacie jest niezła kolekcja takich biskupów od Radia Maryja. Proszę zapytać biskupa Michalika, biskupa Meringa, jeszcze paru. Nie wiem, czym biskupowi Michalikowi imponuje Tadeusz Rydzyk. Jeśli Kościół w Polsce kiedyś straci powołania, straci inteligencję i młodzież, to niech podziękuje tym biskupom i Tadeuszowi Rydzykowi – stwierdził w innym momencie wicemarszałek.

Dostało się także rzecznikowi Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardiemu, który, przypomnijmy, powiedział, że Watykan nie będzie odnosił się do wypowiedzi dyrektora Radia Maryja, bo była to prywatna wypowiedź. Zdaniem Niesiołowskiego, to dowód na brak odwagi ks. Lombardiego. – Ksiądz Lombardi też źle powiedział, bo się boi. Boi się biskupa Meringa, boi się awantur. Kościół zapłaci wielką cenę za takich jak biskup Mering, jak ks. Lombardi. Kościół zapłaci taką cenę jak za pedofilię. I za Rydzyka, i Radio Maryja zapłaci – atakował polityk PO.

Brutalny atak został także skierowany na ks. prof. Józefa Krukowskiego z KUL, który m.in. na łamach „Naszego Dziennika” tłumaczył, dlaczego nota MSZ do Watykanu w sprawie wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka była posunięciem pozbawionym sensu. – To jest chory człowiek. Chory z nienawiści człowiek, który powinien zdjąć sutannę, zapisać się do PiS, pójść sobie pod ten krzyż i namiot i tam głosić te brednie. To profesor jest? Pozbawić funkcji! To świetnych specjalistów kształci KUL. Pogratulować. (…) To jest kompletny nieuk, niegodny w ogóle chyba noszenia sutanny – tak cenionego naukowca z ogromnym dorobkiem, jakim jest ks. prof. Krukowski, ocenia wicemarszałek polskiego Sejmu.

– Znam reakcję wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, który się bardzo zdenerwował moją wypowiedzią. Otóż ja się panu Niesiołowskiemu nie wtrącam w jego motylki, ćmy ani muchy, którymi się zawodowo zajmuje. Dlatego prosiłbym, żeby on też się nie mieszał w sprawy związane z moimi obywatelskimi prawami. Ja również, jako biskup, mam prawo powiedzieć, co sądzę o danej sprawie. Nie po to zostałem biskupem, żeby się obawiać wypowiadać swoje poglądy – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” ks. bp Wiesław Mering. Podkreśla też, że reakcja na słowa dyrektora Radia Maryja jest niewspółmierna. – Jak można na pojedynczego obywatela wytaczać tego typu działa? Jak można, metodami administracyjnymi, próbować zastraszyć jednego z obywateli Polski? Nie mogę się z tym zgodzić. Mnie to irytuje, denerwuje i bardzo mi przeszkadza. To jest taka sytuacja: jak długo będę mówił to, co jest zgodne z polityczną poprawnością, to wszystko jest w porządku. Natomiast kiedy się odważę w czymś skrytykować, wbrew panującym trendom i opiniom szerzonym przez środki przekazu, to natychmiast będę oskarżony – stwierdził ks. bp Mering.

Katolicki Uniwersytet Lubelski nie kryje zdumienia słowami wicemarszałka Niesiołowskiego. Rzecznik prasowy KUL Radosław Hałas w przesłanym do naszej redakcji stanowisku napisał: „Po zapoznaniu się z nagraniem mogę jedynie stwierdzić, że słów Wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, skierowanych pod adresem ks. prof. Józefa Krukowskiego, wieloletniego pracownika KUL, osoby o uznanym autorytecie, nie sposób komentować. W debacie publicznej, zwłaszcza z udziałem wysokich przedstawicieli władzy ustawodawczej, nie powinno być miejsca dla tak obraźliwego języka”.

Krzysztof Losz

Za: Nasz Dziennik, Środa, 29 czerwca 2011, Nr 149 (4080)

Za: Nasz Dziennik, Środa, 29 czerwca 2011, Nr 149 (4080) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110629&typ=po&id=po05.txt | Marszałek na granicy obłędu

Skip to content