Aktualizacja strony została wstrzymana

Przyczyny i skutki – Robert Gwiazdowski

Jak było do przewidzenia Grecja zaraz się wyłoży. Zorba byłby dumny. Nie jestem tylko pewny, czy i tym razem będziemy mogli skonstatować: „jaka piękna katastrofa…”. Bo może być ona „nie piękna”. Ciekawe kogo pociągną za sobą Grecy? Bardziej Francuzów, czy może jednak Niemców? Czy może „Amerykańskich”, którzy pewnie ubezpieczyli CDS-ami całe to greckie „badziewie” figurujące jako „aktywa” w księgach banków francuskich i niemieckich. Ale nie można też wykluczyć, że „Amerykańscy” pięknie zapakowali te CDS-y obligacyjne jak kilka lat temu hipoteczne i już je „wypchnęłi” za miedzę – a dokładniej z powrotem za ocean.

Obserwacja wybuchów w Grecji może być jeszcze bardziej fascynująca niż obserwacje wybuchów na Słońcu. A przewidywanie ich skutków będzie na pewno bardziej fascynujące. Ciekawe, czy w końcu ktoś wyciągnie z nich jakieś wnioski – oprócz internautów z różnych forów dyskusyjnych, którzy wiedzą o gospodarce znacznie więcej niż światowi „przywódcy” tudzież wspierający ich „makroekonomiści”.

Ale z naszego punktu widzenia istotniejsze jest to, co się dzieje nad Wisłą, a co niejaki związek z Grecją ma. A już to słychać, widać i… czuć. „Polska prezydencja już w lipcu zajmie stanowisko w sprawie pomocy dla Grecji i innych państw” – oświadczył premier Donald Tusk po posiedzeniu Rady Gabinetowej na temat polskiego przewodnictwa w Radzie UE. Ciekawe jakimi państwami będzie się zajmowała następna prezydencja? Może Polską? Jak na razie w Polsce jest super. Wpływy budżetowe rosną, deficyt niższy od przewidywanego, notowania partii rządzącej rosną. Ale skąd te wpływy???

Współpraca Prawie Najlepszego Ministra Finansów w Europie z Wybitnym Ekonomistą (według słów Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego) rozpoczęta w kwietniu zaowocowała w Polsce inflacją najwyższą od lat dziesięciu. Bo jak jakiś Rząd z jakimś Bankiem Centralnym zaczynają „ściśle współpracować” to efekt musi być katastrofalny. Zazwyczaj dzieje się tak w nieco dłuższej perspektywie czasu więc „malutczcy” zdążą zapomnieć o przyczynie, zanim nastąpi skutek. Ale w dzisiejszej gospodarce wszystko nabrało większego tempa.

Więc może przypomnijmy, że spotkanie obu Panów dotyczyło „narastania, czy też nasilania się pewnych niepokojących oznak presji inflacyjnej”. Inną z poruszonych kwestii była „rosnąca skala nadpłynności na rynku pieniężnym”. Przeciętnie w 2010 roku nadpłynność ta wynosiła ok. 70 mld zł. W 2011 roku miała wynieść 110 mld zł. Zdaniem Wybitnego Ekonomisty „komplikuje to prowadzenie polityki pieniężnej”. [link]

Nie wiemy dokładnie co obaj Panowie zgodnie uradzili, że zrobią pod stołem, ale w świat poszło, że rząd będzie sprzedawał dewizy na otwartym rynku. Więc znowu przypomnijmy, że oprócz rodzimej mennicy, drugim źródłem inflacji są mennice cudze – czyli napływ dewiz z zagranicy. Jak je Prawie Najlepszy Minister Finansów w Europie w porozumieniu z Wybitnym Ekonomistą zaczął „opylać” na otwartym rynku, to się skutkom trudno dziwić. Zwłaszcza ludziom, którzy od lat nie dziwią się już niczemu, bo by się musieli dziwić wszystkiemu. Pytanie tylko, czy wyszło im jak wyszło, czy też, choć niezdolni do sprawnego rządzenia krajem, są na tyle sprawni w swoich gierkach, że wywołali tę inflację celowo, żeby zwiększyć wpływy budżetowe, czym właśnie się pochwalili wszem i wobec? Te wyższe wpływy wzięły się z podatku inflacyjnego! A Pan Minister Boni uznał je za wynik „ożywienia gospodarczego”, dzięki któremu wyrok Trybunału Konstytucyjnego uznający za sprzeczną z Konstytucją ustawę o racjonalizacji zatrudnienia nie jest problemem, bo już nas „stać” na niezwalnianie nikogo z administracji, a może nawet na zatrudnienie nowych bo to przecież przed rządem stoją zadania nie lada. Grecy też tak uważali przez kilka lat dzięki różnym „sztuczkom” finansowym. „Sztuczka” z nałożeniem pięcioprocentowego (jak na razie) podatku inflacyjnego na obywateli, choć zgodnie z Konstytucją nakładanie podatków wymaga ustawy, jeśli spowoduje złapanie oddechu i rezygnację z cięcia wydatków „bo już jest dobrze”, zakończy się tym samym, czym się zakończyła w Grecji.

Robert Gwiazdowski

Za: Robert Gwiazdowski blog (2011-06-16) | http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=959

Skip to content