To ja zniszczyłem karierę Szeremietiewa
OD DWÓCH DNI W MEDIACH TRWA WRZAWA ZWIĄZANA Z WYWIADEM
W „POLSKA THE TIMES”, KTÓREGO UDZILIŁ NIEJAKI SZEREMIETIEW
ROMUALD. O ten wywiad mu szło
NIE WZBUDZIŁBY ON TAKIEGO ZAINTERESOWANIA, WSZAK TO NIE
PIERWSZY WYWIAD TEGO CZŁOWIEKA I NIC NOWEGO W NIM NIE MÓWI,
GDYBY NIE FAKT, ŹE ROZPOCZĘŁA SIĘ KAMPANIA WYBORCZA, A DUŹA JEGO
CZʌĆ POŚWIĘCONA BYŁA RZEKOMYM, NIECNYM CZYNOM MARSZAŁKA
KOMOROWSKIEGO.
CZYNÓW TYCH MIAŁ SIĘ DOPUŚCIĆ WOBEC SZEREMIETIEWA, W CZASIE
GDY PEŁNIŁ FUNKCJĘ MINISTRA OBRONY W RZĄDZIE JERZEGO BUZKA. DO
ICH REALIZACJI UŹYŁ, JAKŹEBY INACZEJ, TYCH WREDNYCH SŁUŹB POD
NAZWĄ WSI.
JUŹ DAWNO PRZYZWYCZAIŁEM SIĘ, ŹE, JAK MAWIA MÓJ PRZYJACIEL,
W POLSCE KAŹDY MUSI MIEĆ SWOJEGO ŹYDA, A ŹE O TYCH CORAZ TRUDNIEJ,
TO DOBRZE MIEĆ KOGOŚ Z WSI. ZE SMUTKIEM WIĘC ODNOTOWUJĘ JAK,
KOLEJNY RAZ, MEDIA ZACHOWUJĄ SIĘ JAKBY BYŁY W DZIWNYM AMOKU.
BEZ NAJMNIEJSZEJ REFLEKSJI PRZYJMOWANE SĄ „NA WIARĘ” SŁOWA
SZEREMIETIEWA. NIKT NAWET NIE PRÓBUJE ICH ZWERYFIKOWAĆ. TAK WIĘC
PADAJĄ OSKARŹENIA O INWIGILACJI, O NISZCZENIU NIEWINNEGO POLITYKA,
O BEZPODSTAWNYCH ZARZUTACH, Z KTÓRYCH OCZYŚCIŁ GO SĄD. MEDIA
POWTARZAJĄ TE SŁOWA JAK MANTRĘ. W TLE, JAK ZWYKLE W TAKICH
OKAZJACH, POJAWIAJĄ SIĘ ZBRODNIARZE Z WSI. PRAGNĘ SIĘ WOBEC TEGO
ODNIEŚÄ† DO TYCH ZARZUTÓW, JAKO BYŁY SZEF WSI W LATACH 1997-2001.
JUŹ W 1999 r. OTRZYMAŁEM MELDUNEK, ŹE W OTOCZENIU
WICEMINISTRA FUNKCJONUJĄ OSOBY, KTÓRE, MIMO BRAKU DOPUSZCZENIA,
DYSPONUJĄ DOKUMENTAMI Z KLAUZULĄ NIEJAWNOŚCI. USTAWA
O OCHRONIE INFORMACJI NIEJAWNYCH DAWAŁA MI, OBOK SZEFA UOP,
UPRAWNIENIA KRAJOWEJ WŁADZY BEZPIECZEŃSTWA. NAKŁADAŁA JEDNAK
I OBOWIĄZKI.
TAKIM WŁAŚNIE ,”PSIM OBOWIĄZKIEM” BYŁO ZAREAGOWANIE NA
SYTUACJĘ OPISANĄ W MELDUNKU. NIE NALEŹĘ DO LUDZI PODEJMUJĄCYCH
POCHOPNE DECYZJE. PRZYĄŁEM, ŹE SPRAWA WYNIKA Z BRAKU
DOSTATECZNEJ WIEDZY LUB WPROWADZENIA SZEREMIETIEWA W BŁĄD
PRZEZ PODWŁADNYCH. POLECIŁEM WIĘC WYJAŚNIĆ JĄ Z BEZPOŚREDNIO
ZAINTERESOWANYM.
W TYM CELU ODBYŁ Z NIM ROZMOWĘ MÓJ ZASTĘPCA. PRZEDSTAWIŁ
MU WIEDZĘ, STAN PRAWNY I KONSEKWENCJE, JAKIE GROŹĄ W WYPADKU
UTRZYMYWANIA SIĘ TAKIEJ SYTUACJI. SPOTKAŁ SIĘ JEDNAK Z BRAKIEM
ZROZUMIENIA ZE STRONY SZEREMIETIEWA, A NAWET NONSZALANCJĄ
I LEKCEWAŹENIEM SPRAWY.
MIELIŚMY JEDNAK NADZIEJĘ, ŹE PRZYNAJMNIEJ W ORGANIZACJI
SWOJEJ PRACY DOKONA WYMAGANYCH KOREKT. NIESTETY, KOLEJNE
MELDUNKI ŚWIADCZYŁY O KOMPLETNYM „OLANIU” NASZYCH ZASTRZEŹEŃ.
NIE CHCĄC WSZCZYNAĆ AWANTUR UDAŁEM SIĘ OSOBIŚCIE,
W TOWARZYSTWIE OFICERA ODPOWIEDZIALNEGO ZA REALIZACJĘ
PRZEPISÓW WYNIKAJĄCYCH Z USTAWY O OCHRONIE INFORMACJI
NIEJAWNYCH, DO SZEREMIETIEWA I PRÓBOWAŁEM JESZCZE RAZ PRZEMÓWIĆ
MU DO ROZSĄDKU. DZIAŁANIA TE OKAZAŁY SIĘ RÓWNIE NIESKUTECZNE.
SZEREMIETIEW NIE POZOSTAWIŁ MI WYBORU. JAKO KRAJOWA
WŁADZA BEZPIECZEŃSTWA NIE TYLKO MOGŁEM, ALE MIAŁEM OBOWIĄZEK
ZAREAGOWANIA. NIE MUSIAŁEM PRZY TYM CZEKAĆ NA CZYJEKOLWIEK
POLECENIE, CZY WYTYCZNE. NAKAZAŁEM WSZCZĘCIE POSTĘPOWANIA
WYJAŚNIAJĄCEGO. O ROZPOCZĘCIU PROCEDURY POINFORMOWAŁEM
LOJALNIE PRZEŁOŹONEGO, MIN. ONYSZKIEWICZA. WIEDZIAŁ O NIEJ RÓWNIEŻ
MIN. PAŁUBICKI. OBYDWAJ APROBOWALI TE CZYNNOŚCI.
Z CHWILĄ ZMIANY MINISTRA, WIEDZĘ TĘ ZYSKAŁ RÓWNIEŻ
BRONISŁAW KOMOROWSKI.
PO ZEBRANIU LICZNYCH DOWODÓW I UPEWNIENIU SIĘ, ŹE PRECEDER
TRWA, NIE SKUTKUJĄ ŹADNE Z NASZEJ STRONY CZYNIONE ZABIEGI,
ZDECYDOWAŁEM SPRAWĘ PRZEKAZAĆ PROKURATURZE.
PRZYPOMNĘ, ŹE WSI NIE MIAŁO UPRAWNIEŃ PROCESOWYCH, STĄD
PROKURATURA PRZEKAZAŁA CZYNNOŚCI ŚLEDCZE UOP. FINAŁ BYŁ TYLE
GŁOŚNY, CO SPEKTAKULARNY.
ZANIM DO NIEGO DOSZŁO, KILKAKROTNIE PRÓBOWAŁEM, PRZY
RӏNYCH OKAZJACH, /OSTATNI RAZ POD KONIEC MAJA 2001r / PRZEKONAĆ
SZEREMIETIEWA, ABY DLA WŁASNEGO DOBRA POZBYŁ SIĘ LUDZI
ŁAMIĄCYCH PRAWO. BEZ SKUTKU.
O ILE NIE DZIWIĄ MNIE WYPOWIEDZI SZEREMIETIEWA, TO REAKCJA NA
NIE MEDIÓW JEST DLA MNIE ZADZIWIAJĄCA. INWIGILACJA, NISZCZENIE
NIEWINNEGO POLITYKA, TENDENCYJNE, POLITYCZNIE MOTYWOWANE
OSKARŹENIA, Z KTÓRYCH SĄD GO OCZYŚCIŁ, Z TŁEM PEŁNYM ZBRODNIARZY
Z WSI, KIEROWANYCH PRZEZ MIN. KOMOROWSKIEGO, TO JAK FABUŁA
POWIEŚCI LUDLUMA I TAK SAMO PRAWDZIWA.
Z POSIADANEJ PRZEZE MNIE WIEDZY WYNIKA, ŹE Z PIĘCIU ZARZUTÓW
/JEDEN Z NICH MIAŁ ZWIĄZEK Z PROWADZONĄ PRZEZ WSI SPRAWĄ/ DWA
UMORZONO Z POWODU PRZEDAWNIENIA /A WIĘC NIE OCZYSZCZENIE/,
Z JEDNEGO RZECZYWIŚCIE OCZYSZCZONO, CZWARTY, JEŚLI SIĘ NIE MYLĘ,
CZEKA JESZCZE NA OSTATECZNE ROZSTRZYGNIĘCIE.
PIĄTY, TEN ZE SPRAWY WSI ZAKOŃCZYŁ SIĘ UZNANIEM
SZEREMIETIEWA WINNYM I SĄD WYZNACZYŁ KARĘ W POSTACI GRZYWNY
/3000 ZŁ/, A WIĘC JEST WINA I JEST WYROK W PROCESIE KARNYM. DRUGI
OSKARŹONY OTRZYMAŁ KARĘ 2,5 ROKU ARESZTU.
JEŹELI PAN SZEREMIETIEW UZNA, ŹE TO JA NARUSZYŁEM JEGO DOBRA
OSOBISTE, TO CHĘTNIE SPOTKAM SIĘ Z NIM W SĄDZIE /TAK JAK
WIELOKROTNIE ZAPOWIADAŁ/, BO TAM JEST MIEJSCE DO WYJAŚNIANIA
SWOICH RACJI.
GEN. BRYG. TADEUSZ RUSAK
niedziela, 07 marca 2010
Z wyznania byłego szefa WSI wynika, że broniąc Komorowskiego odegrał rolę z dowcipu. Na balu u cara obecny tam generał zawołał: orkiestra stop, tiszyna, grafinia puściła bąka, no ja dżentelmen, biorę to na siebie.
Generał Rusak bierze więc wszystko na siebie jednak przy okazji – jak mawia Janusz Korwin-Mikke – „rżnie głupa” udając, że nie wie co zrobił. Tymczasem w uzasadnieniu do prawomocnego wyroku uniewinniającego mnie 8 listopada 2010 z zarzutu złamania ustawy o ochronie tajemnicy i zwalniającym z grzywny czytam, że za ochronę tajemnicy w MON nie odpowiadał „niejaki” Szeremietiew, ale minister Komorowski i miał o to przede wszystkim dbać bezpośredni podwładny ministra, szef WSI, czyli Rusak właśnie. Skorzystam więc chyba z tej oferty: „JEŹELI PAN SZEREMIETIEW UZNA, ŹE TO JA NARUSZYŁEM JEGO DOBRA OSOBISTE, TO CHĘTNIE SPOTKAM SIĘ Z NIM W SĄDZIE”. Spotkam się więc z nim „niechętnie” w sądzie jak tylko ustalę jaki jest adres tego sowiego generała, na który będzie można wysłać pozew.
A sowi moderator o pseudonimie „Krzych” dodał komentarz do tekstu Rusaka: „Jak widzicie Panowie (czemu nie Towarzysze) można zabrać pozytywny głos, pomimo wcześniejszych animozji.” (Rusak jak szef służb zwalniał oficerów z poprzedniego kierownictwa i był przez nich znienawidzony.) Ale to już nie ma znaczenia bowiem: „Walczymy wspólnie o nasze dobre imię i w takiej jedności siła.” Tow. „Krzych” dodaje, że w dziele obrony tej czci WSI-owej : „powyższy przykład gen. Rusaka, jest tym promykiem w tunelu”.
Dodam jeszcze, że przygotowaniem do wystąpienia był wcześniejszy tekst gen. Rusaka (19 lutego 2010 ) pod porywającym tytułem „Wassermann łże jak …Wassermann”.
…………………………………………………………………………………………..
PS. Pewien znany autor ciekawych tekstów o ciemnych sprawkach komuszego plemienia był łaskaw poinformować (salon24), że moje nazwisko pojawia się w podejrzanym towarzystwie osobników z WSI. Poczułem się niczym ów Iwan zamieszany w kradzież roweru. Rower skradziono Iwanowi. Opowiadano jednak, że nie wiadomo jak tam było; Iwanowi ukradli, czy Iwan ukradł. Jedno było pewne – Iwan był zamieszany w kradzież roweru. Prawda, zamieszany był.
Rok 1999. Jestem na konferencji zorganizowanej przez WSI. Meldunek składa zastępca szefa WSI ds. kontrwywiadu płk Kazimierz Mochol (odwrócony tyłem), który wkrótce będzie kierował zespołem zbierającym „wiedzę” na mój temat. W drzwiach na pierwszym planie stoi szef SG WP gen. Henryk Szumski. Za nim po lewej stronie szef WSI gen. Tadeusz Rusak, a po prawej zastępca szefa BBN Marek Dukaczewski. Na sali oficerowie WSI w dużej liczbie. A ja w środku – bez wątpienia w środku tego WSI.
Romuald Szeremietiew