Aktualizacja strony została wstrzymana

Na co w Europie wolno sikać? – Stanisław Źaryn

Koran to dla współczesnej Europy księga święta, której należy się szacunek i cześć, a wszelkie znieważenie jest traktowane jak poważny występek. Co innego krzyż. Na krzyż można sikać, maczać go w moczu, znieważać. To nikomu nie przeszkadza – pisze Stanisław Źaryn.

Gdy w Warszawie latem 2010 roku obrońcy krzyża przed Pałacem Prezydenckim byli atakowani przez pijaną, zdeprawowaną młodzież, która przypalała modlących się i oddawała mocz na krzyż i znicze ustawione na Krakowskim Przedmieściu, Polacy byli zszokowani. Zastanawialiśmy się, jak nisko upadło polskie społeczeństwo, że jest tak nietolerancyjne i pełne nienawiści do symboli religijnych. Dziś okazuje się jednak, że w tzw. cywilizowanej Europie sikanie na krzyż nikogo nie razi. Po prostu w zdziczeniu dogoniliśmy zachodnią Europę.

We Francji na wystawie fotograficznej Yvona Lamberta znajduje się zdjęcie Andresa Serrano „Piss Christ”. Tytuł oddaje ducha tego „dzieła”. Bowiem ukazuje ono krucyfiks zanurzony w sikach. Wystawa znajduje się w galerii dotowanej przez lokalne władze publiczne w Awinionie. Sprawa skandalicznego zdjęcia wywołała sprzeciw archidiecezji awiniońskiej. Tamtejszy hierarcha zażądał usunięcia obraźliwego zdjęcia z wystawy. Gdy usłyszał odmowę, sprawę skierowano do władz państwowych. Władze miasta wydały jednak komunikat, że nie zamierzają się mieszać do prac muzeum, które nie jest placówką publiczną. Szef muzeum przyznał natomiast, że on nic bluźnierczego w fotografii nie widzi.

I tak właśnie ma dziś wyglądać tolerancja i rozdział państwa od Kościoła. Kościół nie może zabierać głosu w sprawach publicznych, nie może mieć niczego do powiedzenia. I nie może liczyć na żadną pomoc w realizacji swojego prawa do godności i szanowania swoich poglądów. Bowiem w imię rozdziału państwa i religii wszelkim bluźniercom daje się swobodę obrażania wiernych, duchownych i najważniejszych dla nich symboli religijnych. Natomiast uwagi wiernych czy apele dotyczące realizacji swobód demokratycznych są przejawem próby zawłaszczania przez Kościół życia publicznego.

Dziś w imię walki o tolerancję i rozdział władze krajów dają przyzwolenie na niszczenie Kościoła, wiary, Boga. Przykładają one rękę do niszczenia najważniejszych wartości dla części swoich obywateli. Robią to dając nie tylko dowód swojej nikczemności, ale również pokazując, że chcą po prostu walczyć z chrześcijaństwem. Bowiem wyznawcy innych religii – w szczególności islamu – nie tylko nie są atakowani za działalność publiczną, ale dodatkowo cieszą się szczególną ochroną w państwach zachodnich. Przykładem tego jest historia, która również wydarzyła się we Francji.

Ernesto Rojas Abbate trafił przed sąd za nagranie filmiku, na którym widać, jak wyrywa kartki z egzemplarza Koranu, robi z nich samolociki, które wypuszcza w kierunku szklanek mających przedstawiać budynki World Trade Center w Nowym Jorku, po czym podpala księgę, a następnie oddaje mocz, by „ugasić płomienie”. Mężczyźnie zarzucono publiczne podżeganie do nienawiści narodowej, rasowej lub religijnej, za co grozi do roku więzienia i 45 tys. euro kary. Oskarżyciel Gilles Delorme uznał również, że sikanie na Koran było „wywoływaniem nienawiści muzułmanów wobec nie-muzułmanów”.

Te dwie historie pokazują bardzo dobrze dzisiejsze podejście do islamu i chrześcijaństwa. Władze w krajach rozpulchnionych fałszywymi postulatami tolerancji pokazują jasno, że zależy im na kultywowaniu i ochronie islamu w Europie. Koran to dla nich księga święta, której należy się szacunek i cześć, a wszelkie znieważenie jest traktowane jak poważny występek. Co innego krzyż. Na krzyż można sikać, maczać go w moczu, znieważać. To nikomu nie przeszkadza. To przejaw artyzmu i nowoczesności. A kto sądzi inaczej, ten jest nietolerancyjny. Takiego należy wysłać na przymusowy kurs tolerancji, najlepiej organizowany przez holenderskich czy hiszpańskich homoseksualistów.

Podejście do wartości islamu i chrześcijaństwa to jednak nie tylko problem stosunków państwo-Kościół i dowód na zakłamanie współczesnej tolerancji w Europie. Dotyczy to bowiem również podejścia do tożsamości Starego Kontynentu. Nie ulega żadnej wątpliwości, że cywilizacja europejska powstała i opiera się na wartościach chrześcijańskich. Tymczasem współczesne społeczeństwa europejskie nie tylko od tej tożsamości się odwracają, ale wręcz z nią walczą. Przypomina to podcinanie gałęzi, na której siedzi cała Europa. Jeśli cywilizacja europejska nie zmieni swojego podejścia do chrześcijaństwa runie, a Europę zdominuje szowinistyczna ideologia islamska, której obecnie pomagamy piąć się po naszym drzewie. Jednak dzisiejszym postępowcom bardzo trudno zrozumieć, że maczając krzyż w sikach, wydając na to zgodę, moczymy siebie. Oni to zauważą dopiero, gdy w sikach zaczną się topić.

Stanisław Źaryn

Za: Fronda.pl | http://fronda.pl/news/czytaj/zaryn_na_co_w_europie_wolno_sikac | Żaryn: Na co w Europie wolno sikać?

Skip to content