Miały być netbooki dla każdego gimnazjalisty, teraz rząd obiecuje przenośny komputer dla każdego pierwszoklasisty. Czy rozpoczął się już festiwal obietnic wyborczych?

W ramach programu „Komputer dla ucznia” każdy pierwszoklasista zarówno ze szkoły publicznej jak i niepublicznej we wrześniu otrzymałby własnego netbooka. Całe przedsięwzięcie miałoby kosztować ok. 240 milionów euro, czyli miliard złotych. Środki miałyby pochodzić m.in. ze zmniejszenia koncesji trzech największych operatorów sieci komórkowych Polkomtela (Plus), Centertela (Orange) i PTC (Era), którzy do 2022 r. muszą do budżetu wpłacić 900 mln euro za koncesję na telefonię komórkową trzeciej generacji (UMTS). Rząd zaproponował zmniejszenie tej kwoty w zamian za przekazanie części zaoszczędzonych środków na sfinansowanie zakupu laptopów.

Pytanie, na ile jest to inwestycja w młodych ludzi, a na ile w kampanię wyborczą. Po tym jak Platfroma Obywatelska znacznie ograniczyła możliwości wydawania pieniędzy wprost na kampanię, teraz inwestuje w nią po cichu. Pomysł niezwykle chwytliwy – w końcu dzieci to nasza przyszłość, poza warto znów pokazać się jako nowoczesna partia i spróbować na nowo zyskać poparcie młodych ludzi.

Ciekawe jest również i to, ile wyjdzie z tej kolejnej już „laptopowej ofensywy”. Warto przypomnieć, że w laptopy mieli już zostać wyposażeni gimnazjaliści. Mieli, gdyż na obietnicach się skończyło. Czy tym razem będzie podobnie?

Źródło: rp.pl