Aktualizacja strony została wstrzymana

O arabskiej „zimie ludów” i nie tylko – wywiad z Ambasadorem Iranu

Z Jego Ekscelencją Samadem Ali Lakizadehem, Ambasadorem Islamskiej Republiki Iranu w Polsce rozmawia Robert Wit Wyrostkiewicz

Zachodnie media, w tym polskie, często  spekulują o ewentualnej rewolucji w Iranie będącej kontynuacją tzw. arabskiej „zimy ludów”, czyli przewrotów w Tunezji, Egipcie czy też aktualnych walk w Libii. Czy według Waszej Ekscelencji opozycja irańska gotowa jest na walkę, a jeśli tak czy chodziłoby w niej o demokrację czy raczej o polityczne rozgrywki, a nawet realizację inspiracji innych państw, które w Iranie widzą przede wszystkim bogactwa naturalne, a nie ludzi i ich problemy?

– Iran diametralnie różni się od pozostałych krajów regionu, w których mają miejsce zamieszki. To, do czego dążą w chwili obecnej te kraje, Iran osiagnął już 33 lata temu w czasach, gdy pod przywództwem duchowieństwa i Imama Chomeiniego dokonał rewolucji przeciwko dyktaturze monarchii absolutnej Pahlavich. Rezultatem tamtej powszechnej rewolucji było ustanowienie ustroju republiki islamskiej w Iranie, co ma związek z tym, że 98% ludności Iranu stanowią muzułmanie i że w referendum przeprowadzonym w celu określenia rodzaju rządów, ten sam odsetek opowiedział się za ustrojem republiki islamskiej. W ciagu trzech minionych dekad wielokrotnie w wyniku wolnych wyborów zmieniał się rząd i prezydent. Ostatnie niewielkie niepokoje w Iranie miały wyłącznie charakter protestów partii i skrzydeł politycznych wobec wyborów, w których – jak w każdych wyborach – z natury rzeczy jedna strona została zwycięzcą, druga zaś je przegrała. Oczywiście Stany Zjednoczone i niektóre pozostałe kraje zachodnie noszące się z zamiarem ingerencji w wewnętrzne sprawy Iranu, bynajmniej nie życzą narodowi irańskiemu dobrze, lecz pragną realizować własne cele i interesy. Naród irański – a także historia – nie zapomni, że w roku 1953 Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, kierując się własnym interesem ekonomicznym, wywołały w Iranie zamach stanu przeciwko legalnemu rządowi, który dokonał nacjonalizacji przemysłu naftowego. Problemy społeczeństwa irańskiego nie mają dla nich żadnego znaczenia. Irańczycy wiedzą, że interwencje zagraniczne nie są podejmowane dla ich wsparcia.

– Jak Wesza Ekscelencja postrzega ostatnie krwawe rewolucje w świecie islamskim?

– Społeczeństwa niektórych krajów regionu cierpią na deficyt instytucji demokratycznych pochodzących z wyboru. Niektóre rządy i władcy tych krajów przez lata działali przy poparciu Stanów Zjednoczonych i niektórych innych krajów zachodnich, wbrew pragnieniom i ambicjom własnych obywateli. W naszym regionie niektórzy prezydenci państw przewyższali monarchów w potędze i władzy! Obywatele takich krajów mają żądania i dążenia, których należy wysłuchać i uwzględniać. My nie ingerujemy w wewnętrzne sprawy krajów regionu jako całości ani żadnego kraju z osobna. Jednak niepokojem napawa nas agresja, przemoc i rozlew krwi, stąd zalecamy, aby pozytywnie i pokojowo odpowiadać na logiczne żądania obywateli.

Europa postrzega państwa islamskie jako monolit zjednoczony przez religię. Tymczasem zdaje się, że jest zupełnie inaczej. Na czym według Pana polega istota specyfiki Iranu wśród państw islamskich.

– Irańczycy, podobnie jak mieszkańcy arabskich krajów regionu, sa muzułmanami, lecz wiele rzeczy znacznie ich odróżnia od arabskich braci. Wspaniała przeszłość cywilizacyjna i historyczna Iranu sięga siedmiu tysięcy lat wstecz. Również pod względem społecznym, kulturalnym, edukacyjnym, naukowym, a nawet z uwagi na rodzaj ustroju politycznego, w sposób fundamentalny różnimy się od krajów arabskich regionu. Jedna z pierwszych rewolucji konstytucyjnych w Azji została przeprowadzona przez Irańczyków (w roku 1908), stąd struktury społeczeństwa obywatelskiego w Iranie sa głęboko zakorzenione. Chociaż Iran jest także krajem naftowym, to rozwój przemysłowy i struktury gospodarki są różne. Pozycja strategiczna również całkowicie odróżnia Iran od pozostałych krajów.

Jak Pan ocenia polską politykę zagraniczną realizowaną na linii Warszawa – Teheran?

– Stosunki irańsko-polskie posiadają długa historię i jasną, pozytywną przeszłość. Pierwszy oficjalny kontakt dyplomatyczny Iranu i Polski miał miejsce w roku 1474 wraz z wymianą korespondencji pomiędzy Kazimierzem Jagiellończykiem a Uzun Hasanem, ówczesnymi władcami obydwu krajów. W wiekach XVI i XVII – miała miejsce kontynuacja stosunków oraz wymiana poselstw handlowych, dyplomatycznych, a nawet religijnych. W 1795 roku Iran był jednym z dwóch krajów, które nie uznały rozbiorów i obcej okupacji Polski. W 1837 pewien polski oficer w służbie armii irańskiej poświęcił swe życie w obronie integralności terytorialnej Iranu. Natychmiast po odzyskaniu niepodległości przez Polskę po I wojnie światowej, Iran uznał ten kraj i w konsekwencji zostały nawiązane stosunki dyplomatyczne. W trakcie II wojny światowej Iran gościł na swej ziemi ponad sto tysięcy polskich uchodźców zwolnionych z łagrów i obozów Rosji, którzy spędzili w Iranie kilka lat i po dziś dzień w sześciu miastach kraju pozostały po tych czasach polskie cmentarze. Pierwszy traktat o przyjaźni pomiędzy obydwoma krajami został podpisany w 1927 roku i do dziś zawarto ponad czterdzieści nadal funkcjonujących dokumentów o współpracy w różnych dziedzinach. Iran znajdujący się w sercu Bliskiego Wschodu, pomiędzy Morzem Kaspijskim, Zatoką Perską, Kaukazem i Azja Centralną z jednej strony oraz pomiędzy Europą a Azją z drugiej, posiada strategiczne położenie, mając przy tym ogromne zasoby energii, młode i wykształcone społeczeństwo, rosnąca gospodarkę oraz dostęp do czterystumilionowego rynku konsumpcyjnego w sąsiednim obszarze, co wszystko razem wzięte stanowi wyróżnik i atut tego kraju. Wpływy kulturowe i polityczne Iranu w regionie i jego zdolność manewru również nie jest kwestią, której nie dostrzegaliby główni gracze swiatowi. Stąd, każdy kraj, który miałby coś do powiedzenia, musi liczyć się z Iranem i jego opinią. Polska, w związku z zaangażowaniem w dwóch krajach sąsiadujących z Iranem (w Afganistanie i w Iraku) i z nadchodzącą przezydencją Unii Europejskiej może liczyć na Iran w charakterze poważnego partnera służącego radą w sprawach Bliskiego Wschodu. Również pod względem gospodarczym obydwa kraje posiadają potencjały i wzajemnie uzupełniające się potrzeby, co sprawia, że mogą we wzajemnych relacjach wspomagać się i wynieść obopólne korzyści. W świecie, który charakteryzuje różnorodność, będąca jednocześnie uznaną wartością, również kultura, sztuka i literatura Iranu, posiadająca korzenie w starożytnej kilkutysiącletniej cywilizacji, stanowi jedo z ważnych źródeł wymiany kulturalnej obydwu krajów. Szczęśliwie się składa, że iranistyka i język perski od wieków były obiektem zainteresowania Polski, zaś dziś funkcjonowanie kierunku iranistycznego oraz języka i literatury perskiej na uniwersytetach Warszawy, Krakowa i Poznania jest dla miłośników kultury i języka Iranu dokonałym udogodnieniem.

– Część państw zachodnich oraz Izrael zarzucają Iranowi prowadzenie badań nad budową broni nuklearnej. Co jakiś czas świat obiegają informacje o ewentualnym ataku na Iran. Uważa Pan te groźby za realne?

– Możliwe, że różne kraje realizując swą politykę i interesy będą wysuwać liczne zastrzeżenia, jednak zgodnie z prawem, jedynym organem właściwym dla rozpatrywania zastrzeżeń związanych z kwestiami nuklearnymi jest Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Na szczęście, w odróżnieniu od niektórych wspomnianych przez Pana krajów, Iran jest sygnatariuszem Traktatu o nieproliferacji oraz członkiem Agencji. Agencja sprawuje stały nadzór nad wszelką aktywnościa nuklearną Iranu i związanymi z nią ośrodkami. We wszystkich ośrodkach zostały zamontowane jej kamery, zaś inspektorzy przyjeżdżają do Iranu kiedy tylko chcą. Nuklearna aktywność Iranu ma charakter pokojowy i dotychczas w żadnym z raportów Agencji nie stwierdzono jakichkolwiek od tego odstępstw. Zatrzeżenia wysuwane przez te kraje są bezpodstawne, poza tym nie mają one właściwej kompetencji, jako że kwestia ta posiada charakter techniczny. Natomiast ich zastrzeżenia są polityczne i służą presji na Iran mającej na celu uzyskanie ustępstw, jak również zachowaniu własnego monopolu nad tą gałęzią nauki i stosownego know-how. Poza tym jakim sposobem kraj, który sam użył bomby atomowej lub inne kraje, które nie podpisały i nie uznają Traktatu o nieproliferacji, a na dodatek są w posiadaniu broni jądrowej, mają czelność obwiniać innych? Niestety na świecie czasami znajdują się także głupcy. Zapytał Pan o ewentualny atak na Iran. Jeżeli taka głupota będzie miała miejsce, Iran jest przygotowany, aby odpowiedzieć w taki sposób, że inicjatorzy takiej akcji będą jej żałować. Proszę nie zapominać, że w ośmioletniej wojnie, którą z inspiracji Stanów Zjednoczonych i Zachodu narzucił Iranowi były iracki dyktator, cały świat popierał Saddama. Niektóre kraje użyczyły nawet Saddamowi swe najnowocześniejsze uzbrojenie, którego możliwość sprzedaży ze względu na jego wysoką wrażliwość skądinąd nie wchodziła w grę, aby użył go przeciwko Iranowi. Działo się to w sytuacji, gdy Iran objęto embargiem i nawet nie było dostaw leków i sprzętu medyczny dla rannych. Lecz Iran wytrwał w oporze i zwyciężył, dziś zaś pomimo wszystkich sankcji, osiągnął taki stopień postępu naukowego i technologicznego, że umieszcza na orbicie okołoziemskiej satelity badawcze.

– Jak Iran postrzega ekspansję gospodarczą Indii i Chińskiej Republiki Ludowej?

– Chiny i Indie należą do krajów rozwijających się i są liczącymi się potęgami gospodarczymi w Azji, które w przyszłości będą odgrywać jeszcze istotniejszą rolę. My utrzymujemy z obydwoma przyjazne stosunki. Nasza wymiana handlowa z Chinami wynosi rocznie około 30 miliardy USD. Obydwa kraje będą należeć do głównych konsumentów energii, Iran zaś jest dostawcą zapewniającym bezpieczne źródła energii (ropy naftowej i gazu). Potrzebujemy się nawzajem i mamy nawiązaną dobra współpracę.

W okresie prezydentury Mohammada Chatamiego zamknięto w Iranie kilkadziesiąt tytułów prasowych. Powodem miały być publikacje, które zawierały krytykę religii i władz państwa. Zablokowano również tysiące stron internetowych. Czy podczas prezydentury Mahmudema Ahmadineżadema sytuacja mediów w Iranie wygląda inaczej

– Z natury rzeczy każdy kraj ma swoje własne ustawodawstwo. Również w Iranie panuje prawo, wynikające z ustaw parlamentu. Parlamentu wybieranego przez obywateli w wolnych wyborach. W żadnym kraju nie istnieje absolutna wolność. Wszelkie swobody są obwarowane ograniczeniami. Na przykład w niektórych krajach zachodnich, które zresztą niekiedy próbują udzielać nam lekcji wolności i demokracji, istnieją ograniczenia narzucone dziennikarzom, pisarzom i intelektualistom, a nawet historykom, w ten sposób, że nie mogą oni prowadzić badań, pisać lub wypowiadać się na temat pewnych wydarzeń historycznych, w których są niejasności lub podnoszone są wątpliwości, ponieważ grożą im kary. W Iranie panuje znaczna różnorodność mediów. Ponieważ Iran zamieszkują rozmaite grupy etniczne i wyznaniowe, również prasa i mnedia wykazują róznorodnośc i cieszą się swobodą działania. Mamy w Teheranie cztery dzienniki ukazujące się po angielsku. Wychodzi też dziennik w języku arabskim, a nawet dla osób niewidomych. Tygodniki, magazyny i miesięczniki ukazują się w różnych językach, nie wyłączając miejscowych dialektów i języków poszczególnych prowincji, i uwzględniają rozmaitą tematykę. Nawet mniejszości wyznaniowe w Iranie, jak chrześcijanie i żydzi, posiadają swoje własne magazyny. Radio i telewizja emituje rózne programyu w lokalnych językach w trzydziestu prowincjach kraju.

Katolicyzm w Iranie stanowi zaledwie 0,01 procent. W praktyce praktycznie nie istnieje. Islam z szacunkiem odnosi się do Jezusa Chrystusa i Jego Matki. Dlaczego więc wciąż w Iranie zmusza się chrześcijan do przechodzenia na islam i skazuje na surowe kary za rzekome występowanie wyznawców Chrystusa przeciwko religii państwowej?

– Źaden chrześcijanin w Iranie nie jest zmuszony do przyjmowania islamu. Chrześcijanie i żydzi, którzy są jeszcze mniej liczną mniejszością, w myśl Ustawy zasadniczej państwa posiadają wręcz oficjalnie uznany status i nie tylko swobodnie prowadzą swą działalność religijną, ale niekiedy cieszą się porównywalnie większymi uprawnieniami, niż muzułmanie. Na przykład, na każde dwieście tysięcy muzułmanów irańskich przypada jeden mandat deputowanego w parlamencie, podczas gdy w odniesieniu do mniejszości chrześcijańskiej, żydowskiej i zoroastryjskiej kryterium to jest dyskryminujące na ich korzyść. To znaczy, na piętnaście tysięcy żydów mieszkających w Iranie i trzydzieści tysięcy irańskich zoroastryjczyków przypada jeden gwarantowany im mandat w parlamencie. Również irańscy chrześcijanie maja zagwarantowane dwa mandaty w irańskim parlamencie. W Teheranie muzułmanie dla dostania się do parlamentu musza uzyskac od pięciuset tysięcy do miliona głosów, natomiast chrześcijanie mogą zostać deputowanymi już przy kilkudziesięciu tysiącach głosów, zaś żydzi otrzymując jedynie kilka tysięcy głosów. Poza tym, irańscy chrześcijanie, którzy już od lat żyją w zgodzie i przyjaźni z muzułmanami, jak i sami muzułmanie, wzajemnie szanują przekonania i wiarę drugiej strony i nie stosują obraźliwego języka jedni przeciwko drugim. Chrześcijanie posiadają kościoły, a nawet własne szkoły. To, co Pan słyszał na temat postepowania wobec chrześcijan w niektórych krajach, nie dotyczy Iranu. Oczywiście w naszym ustawodawstwie obraza religii objawionych jest zabroniona i nie jest to ograniczone jedynie do islamu, ponieważ obraza świętości chrześcijan, a nawet żydów, również jest zabroniona.

Wywiad ukazał się w najnowszej „Naszej Polsce” (nr 12) z 21 marca 2011 r.

Za: Nasza Polska | http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/42-gowne/1980-ambasador-iranu-dla-np-o-arabskiej-zimie-ludow-i-nie-tylko | Ambasador Iranu dla „NP.” o arabskiej „zimie ludów” i nie tylko

Skip to content