Po tym jak w kwietniu zeszłego roku premierem Węgier został Victor Orban, jego osobisty sekretarz Sándor Pintér (były oficer policji w okresie komunizmu), wydał oświadczenie: Zaprowadzimy porządek w ciągu dwóch tygodni!
Węgierska Gwardia Narodowa, wspierana przez partię JOBBIK, postanowiła wcielić tę obietnicę w życie. Cyganie są wściekli ponieważ to zahamowało ich kryminalny styl życia.
Obietnice składane przez władze węgierskie nie mogły być zrealizowane tylko przez te nic nie warte oświadczenie. Dzień po dniu, Cyganie dokonują licznych przestępstw wymierzonych w naród węgierski, co często prowadzi do niewinnych ofiar śmiertelnych, bardzo często wśród ludzi starych. Zgodnie ze stanowiskiem policji, na Węgrzech nie ma wystarczająco dużo rezerw ludzkich oraz źródeł finansowych aby bronić podatników (którymi bardzo rzadko są Cyganie). Pomimo to, znajdują się nagle takie rezerwy ludzkie i źródła pieniędzy, kiedy ofiarami stają się… właśnie Cyganie.
Nasilenie kryminalnej działalności na Węgrzech, jest rezultatem błędnego prawa oraz braku właściwych organów do ścigania przestępców. Policjanci są często zastraszani przez szefów cygańskich gangów; sądownictwo nakłada zaś tak łagodne wyroki na cygańskich przestępców, że nie ma szans na osiągnięcie pozytywnych efektów.
Pewnego dnia dwie kobiety z Gyöngyöspata przybyły do biura Gabora Vony (szef Jobbiku), informując go o prawdziwym terrorze Cyganów przeciwko Węgrom na prowincji. Gyöngyöspata jest małym miasteczkiem z około 2,5 tys. mieszkańcami, tylko 40 kilometrów na północny zachód od Budapesztu. Miejscowość znajduje się w okręgu wyborczym radykalnego Jobbiku. Vona obiecał im wysłać gwardię obywatelską „Obywatelska straż na rzecz lepszej przyszłości”, ruch wspierany przez partię JOBBIK.
Oni mieli na celu patrolować Gyöngyöspata dniem i nocą, oraz podążać za Cyganami gdziekolwiek oni pójdą. Nacjonalistyczna gwardia obywatelska miała za zadanie zupełnie wyeliminować przestępczość Cyganów, nie dając im nawet możliwości wyjścia z ich domów. Obecnie, mieszkańcy miejscowości mogą odetchąć z ulgą, gdyż nareszcie ustały niekończące się kradzieże, gwałty i fizyczne zastraszanie przez Cyganów. Jak również plucie i rzucanie kamieniami na starszych ludzi i kobiety z dziećmi. Ludzie są bardzo wdzięczni.
Szebb Jövőért PolgárÅ‘r Egyesület (Stowarzyszenie Obywatelska straż na rzecz lepszej przyszłości) włożył wysiłek w ich ochronę, przez co wreszcie można tam spać w spokoju. Tylko Cyganie są rozwścieczeni, gdyż to uniemożliwia gwałty na mieszkańcach oraz dotychczasowe okradanie ich własności. Tylko jeden kryminalista został ostatnio złapany na gorącym uczynku, próbując ukraść drewno, ale straż obywatelska ujęła go i przekazała w ręce policji.
W czwartkową noc, sześciu członków „Betyársereg” również pojawiło się w tym mieście. Otrzymali od lokalnego farmera piwnicę w winnicy, ponieważ budynek jest w pobliżu cygańskiego sąsiedztwa.
„Betjarsi” i straż obywatelska, zastępująca policję |
Pewnego razu, Cyganie skarżyli się, że „Betrjarsi” przybywają do miasteczka, krzycząc „to są cygańskie tereny”, po czym „Betjarsi” wyjęli bicze zaś Cyganie pospiesznie schowali się do ich chat. „Ktoś musi tutaj zostać dla Węgrów” powiedzieli Betjarsi, którzy są grupą różnych osób, szkolonych w rozmaitych sztukach walki.
Cyganie starali się kłamać, że członkowie obywatelskiej straży grozili cygańskim dzieciom w szkole. Policja nie potwierdza, że cokolwiek takiego miało miejsce. Z kolei liberalne media i partie w węgierskim parlamencie robią co tylko mogą aby jak najbardziej zdemonizować obywatelskie straże obywatelskie, mimo, że faktycznie zapobiegają one przestępczości.
Około 1000 mieszkańców Gyöngyöspata podpisało manifest domagający się wsparcia od „skrajnie prawicowej” straży obywatelskiej, w celu zapewnienia bezpieczeństwa publicznego.
Mieszkańcy powiedzieli policji, lokalnym władzom i lokalnej straży obywatelskiej (niezwiązana politycznie luźna organizacja, głównie starsi ludzie), że nie byli w stanie przez lata zaprowadzić porządku.
Nacjonalistyczna straż obywatelska opuściła nazajutrz Gyöngyöspata, tworząc jednak wcześniej swoje lokalne grupy z mieszkańców miasteczka.
Gwardziści mają wiele zaproszeń ze wszystkich stron kraju. Następnym będzie Hajdúhadház, gdzie również znajdzie się Gábor Vona, jako jeden z patrolujących ulice.
Tłumaczył: MK