Greckie zadłużenie rośnie gwałtownie, mimo podjętych środków jego ograniczenia. Grupa wpływowych ekonomistów z The European Economic Advisory Group (EEAG) ostrzega, że greckie zadłużenie trzeba będzie ponownie poddać restrukturyzacji. Wierzyciele muszą zrezygnować z co najmniej 30 proc. swoich należności. Ekonomiści mówią, że Grecja, by przezwyciężyć kryzys, musi zrezygnować z euro, albo zastosować większe cięcia wydatków.
W opublikowanym ostatnio raporcie, ekonomiści z EEAG stwierdzili, że wdrożony przez rząd program oszczędnościowy, jest „niewystarczający”, by kraj mógł spłacić swoje zadłużenie. Podkreślili, że jeśli nie zostaną wprowadzone drastyczne zmiany i wyczerpią się środki pomocowe udzielone przez kraje Unii, może ona nie być w stanie refinansować się na rynkach europejskich.
Rząd Grecji cały czas utrzymuje, że spłaci każdego eurocenta i że zacznie redukować swoje zadłużenie od 2014 r.
EEAG przestrzegła instytucje europejskie przed udzielaniem Grecji kolejnej długoterminowej pożyczki. Ekonomiści stwierdzili, że kraj ten musi wrócić do swojej waluty- drachmy, albo zastosować jeszcze większe cięcia wydatków, w tym obniżyć jeszcze bardziej pensje.
Niedawno gazeta „Süddeutsche Zeitung” pisała, że banki europejskie pozbyły się złudzeń, iż Grecja kiedykolwiek będzie w stanie spłacić wszystkie swoje długi. Prezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Thomas Mirow już dziś mówi o nieuniknionej restrukturyzacji zadłużenia greckiego i konieczności zrezygnowania z około 30 proc. wierzytelności.
Poważne problemy z zadłużeniem ma również Portugalia. W kwietniu rząd będzie musiał wypłacić odsetki należne za obligacje państwowe. Ekonomiści przewidują, że rząd Portugalii zwróci się o pomoc do instytucji międzynarodowych.
Sytuacja Hiszpanii także nie naprawa optymizmem. Jak podał tamtejszy bank centralny, banki krajowe nie będą w stanie odzyskać ponad 100 mld euro pożyczonych na zakup i budowę nieruchomości.
Źródło: SpiegelOnline, AS