Wbrew wcześniejszym deklaracjom prezydent Warszawy, w roku 2010 przybyło 300 etatów w stołecznych urzędach.
Pomimo wcześniejszych zapewnień składanych przez prezydent stolicy o zamrożeniu etatów z powodu kryzysu w urzędzie miasta i dzielnicach, w minionym roku przybyło ponad 300 nowych urzędników.
Na początku 2011 roku w biurze stołecznego urzędu Miasta i w 18 urzędach dzielnicowych było w sumie ponad 7,2 tys. stanowisk, co oznacza wzrost liczby etatów o 324. Według wydziału prasowego prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz – prawie połowa nowych stanowisk pracy to wynik realizacji nowej Ustawy o finansach publicznych, czyli zatrudnienia w ratuszu ludzi, którzy wcześniej pracowali w Zakładzie Obsługi Urzędu. Ratusz twierdzi też, że część stanowisk została stworzona na potrzeby projektów europejskich i finansowana ze środków unijnych.
Dla porównania w tym czasie w gdańskim ratuszu przybyło tylko 1,2 proc. etatów. W Krakowie ich ubyło. Jak komentuje ekonomista Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, różnica ta wskazuje, które miasta są kierowane lepiej i oszczędniej. I jak widać nie SA to miasta zarządzane przez Platformę, bo ta w całym kraju powiększyła liczbę pracowników administracyjnych.
(ZycieWarszawy/AJa)