Aktualizacja strony została wstrzymana

Kwaśniewscy, agent Tomek i tajemnice willi w Kazimierzu – Dorota Kania

Od kilku miesięcy gazety rozpisują się na temat historii willi w Kazimierzu. Medialny przekaz jest prosty: złe CBA chciało zniszczyć niewinnych państwa Kwaśniewskich. „Gazeta Polska” dotarła do szczegółów operacji specjalnej, w świetle których sprawa nie jest tak oczywista.

Takiej sytuacji, by minister sprawiedliwości-prokurator generalny spalił akcję CBA, mało kto się spodziewał. 1 października zeszłego roku Andrzej Czuma pojawił się w studiu Radia Zet. Miał odpowiadać na pytania związane z odkrytą przez CBA aferą hazardową, w której po uszy tkwili najwyżsi politycy Platformy Obywatelskiej. Ale już w pierwszej minucie wywiadu Czuma zboczył z tematu i dokonał zdumiewającej „wrzutki”. Stwierdził, że CBA „zażądało od prokuratury zaaresztowania pani Jolanty Kwaśniewskiej”.

Czuma: – Bardzo starannie przeglądałem ten materiał [zebrany przez CBA na temat nielegalnego lobbingu w sprawie nowelizacji ustawy o grach losowych], ponieważ pan Mariusz Kamiński w ostatnim czasie zachowuje się dość osobliwie. Mianowicie kilka tygodni temu zjawił się u mnie i zażądał, żebyśmy zaaresztowali panią Jolantę Kwaśniewską. Oczy w słup, mówię, a jakie to dowody są mianowicie. A no takie, że przypuszczalnie jej przyjaciółka albo koleżanka sprzedała swoją działkę i chciała uniknąć podatku
i po cichutku pieniądze wziąć w garść. A ona [Jolanta Kwaśniewska] jest też współwłaścicielką działki.

Operacja „Krystyna”

Do czego nawiązywała „wrzutka” Czumy? Chodziło o operację CBA, która – jak dowiedziała się „GP” – nosiła kryptonim „Krystyna”. Jej celem było zebranie dowodów, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy dysponują majątkiem, który nie ma pokrycia w ich dochodach, a więc pochodzi z nielegalnych źródeł. Premier Donald Tusk, który został o operacji poinformowany parę miesięcy wcześniej, był na tyle zadowolony z perfekcyjnej pracy zaangażowanych przy niej funkcjonariuszy, że zadecydował o podniesieniu funduszu operacyjnego CBA (tajnej części budżetu przeznaczonej na operacje specjalne) – przy zamrożeniu budżetów pozostałych służb specjalnych.

Wystąpienie Czumy wywołało ostrą reakcję szefa CBA. Jak się okazało, akcja Biura nie była zakończona. – Współpracujemy z prokuraturą katowicką i wykonujemy w ramach tego śledztwa różne czynności, w tym zaawansowane działania operacyjne. Sprawa jest, powiedziałbym, rozwojowa – mówił Mariusz Kamiński, sugerując, że minister nieprzypadkowo wpuścił do obiegu publicznego nazwisko Kwaśniewskiej.

Co się takiego zdarzyło, że podległy szefowi rządu minister zakwestionował profesjonalizm funkcjonariuszy CBA i spalił będącą w toku akcję?

Lokalne media: Kwaśniewscy kupili willę. Podpisali umowę przedwstępną

Aby zrozumieć pozornie sprzeczne działania premiera Tuska i członka jego gabinetu trzeba się cofnąć do kwietnia 2006 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne istniało jeszcze wtedy jedynie na papierze, jako projekt opracowywany przez komisje sejmowe.

Ludzie powoli szykowali się do świąt Wielkiej Nocy, gdy na łamach lubelskiej prasy pojawiła się wieść elektryzująca lokalną społeczność. Media zgodnie donosiły, że Aleksander Kwaśniewski, który po 10 latach złożył urząd prezydencki, wraz z żoną nabywa wspaniałą nieruchomość w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. „Znamy adres, pod którym chce zamieszkać w Kazimierzu były prezydent Aleksander Kwaśniewski. W ostatnią niedzielę specjalnie przyjechał do miasteczka, by obejrzeć przyszłą posiadłość” – podał „Dziennik Wschodni” (7 kwietnia 2006 r.). „Z naszych informacji wynika, że państwo Kwaśniewscy są zainteresowani jedną z willi położonych nad ulicą Zamkową. Jerzy Źurawski, były konserwator zabytków, mówi: – To jedna z najpiękniejszych działek w Kazimierzu, niemal sąsiadująca z basztą”.

Temat podchwytuje „Super Express”: „Byłej parze prezydenckiej powodzi się nie najgorzej. Nie tak dawno kupili apartament w Wilanowie, jednej z najdroższych dzielnic Warszawy, a kilka dni temu sfinalizowali zakup domu w Kazimierzu Dolnym. Willa warta jest, bagatelka, 800 tysięcy dolarów, czyli około 2 mln złotych! Państwo Kwaśniewscy zażądali, by dotychczasowa właścicielka willi Maryla J. (…) [w oryginale podane nazwisko] (63 l.) wyprowadziła się z niej do końca tego tygodnia. (…) Willa prezydencka jest ogromna. Ma ponad 400 metrów. Dom ma dwa poziomy i poddasze, na którym znajduje się jeden pokój. Na parterze jest ogromna jadalnia urządzona biedermeierami, wartymi 500 tysięcy złotych. Meble te, jak ustaliliśmy, zostaną w domu”.

12 kwietnia 2006 r. lubelska „Gazeta Wyborcza” podaje swoje ustalenia dotyczące nieruchomości: „Czy prezydencka para kupiła willę w Kazimierzu Dolnym? Wczoraj dotychczasowa właścicielka wyprowadzała się z rezydencji na wzgórzu. (…) Po południu przed domem stała furgonetka, do której kilku mężczyzn pakowało rzeczy. Jednak nie udało nam się obejrzeć posesji, bo na nasz widok zamknęli bramę. Także właścicielka willi nie chciała z nami rozmawiać. Płot z państwem Kwaśniewskimi ma dzielić Henryk Walkiewicz: – Tak, tak, to już sprzedane prezydentowi. Ta pani się już wyprowadza – potwierdza pan Henryk. – Ja się cieszę z takiego sąsiedztwa, będzie spokój, ochrona”.

Następnego dnia „Wyborcza” powtarza, że do willi położonej obok baszty i niedaleko kazimierskiego rynku wprowadzą się niebawem Kwaśniewscy. „Jak już pisaliśmy, prezydencka para kupiła tam dom z ogrodem i widokiem na Wisłę”. Przy okazji gazeta wylicza sławy, które wcześniej zamieszkały w okolicy: Zanussi, malarz Jan Wołek („przez wiele lat artysta mieszkał w willi, którą właśnie kupili Kwaśniewscy”), Romuald Lipko z Budki Suflera, Daniel Olbrychski, Jadwiga Staniszkis. „Dziennik Wschodni” prowadzi dalsze śledztwo. W artykule Dom dla prezydenckiej pary czytamy: „Dwa miliony złotych zapłacili państwo Kwaśniewscy za willę w Kazimierzu Dolnym – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie”. W kolejnym tekście Porozumienia nie ma. Jest bariera reporter „Dziennika Wschodniego” relacjonuje: „Jolanta Kwaśniewska w telewizji zaprzeczyła, że dom kupiła. Zdementowała też informacje, że transakcję miał badać urząd skarbowy. Ponieważ z naszych ustaleń wynika, że Kwaśniewscy prowadzili jednak rozmowy w sprawie zakupu domu od Marii J. (…), skierowaliśmy do Jolanty Kwaśniewskiej pytania na piśmie. Ale na odpowiedź nie doczekaliśmy się. Dostaliśmy jedynie pismo od Małgorzaty Dębek z Fundacji »Porozumienie bez barier« z wyjaśnieniem, że pani Kwaśniewska nie zamierza odpowiadać na tak osobiste pytania. Ostatnio dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że państwo Kwaśniewscy sporządzili umowę przedwstępną z właścicielką upatrzonej willi. Podpisanie właściwej umowy może nastąpić w dowolnym momencie”.

Oleksy nadaje na „małego krętacza” i wyfiokowaną Jolkę

Temat majątku Kwaśniewskich szybko ucichł. Aż do marca 2007 r., kiedy opinia publiczna poznała szczegóły rozmowy Józefa Oleksego, byłego premiera i ministra spraw wewnętrznych w rządach SLD oraz byłego marszałka Sejmu, z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym. Pogawędkę nagrano we wrześniu 2006 r. Oleksy opowiadał Gudzowatemu o niewyjaśnionym pochodzeniu majątku „małego krętacza” – jak go nazywał – „Olusia Kwaśniewskiego”.

– Kupili przecież w Kazimierzu całe wzgórze od Jaśka Wołka. To jest ten artysta. Byłem tam. Piękne. Ale ich sprawa, ja nikomu nie zazdroszczę. Tylko że gdyby ktoś się zawziął, to apartament u Krauzego to jest minimum 4,5 mln zł. Przecież to jest 400 m, tam chodzi po 11 tys. metr, to policz sobie, ile to kosztuje, ten 400-metrowy apartament. Dom w Kazimierzu – nie umiem tego wycenić, ale na pewno jest to droga sprawa. Jazgarzew 6 ha działki z asfaltową drogą zrobioną do samego domu przez pola. I to nie jest wszystko. Ma tego majątku trochę. Jak zderzysz jego wynagrodzenia prezydenckie, a nawet Joli dochody, no to co z tego, że ona ma 100 tys. za ten program w telewizji [TVN Style], by się wstydziła tam występować.
– Miesięcznie? – pyta Gudzowaty.
– Nie, do grudnia [Kwaśniewska zaczęła pracę w charakterze prezenterki TVN w kwietniu 2006 r. – przyp. aut.]. Za całość kontraktu. I robi takie pierdoły. Raz oglądaliśmy to z Majką i więcej nie oglądam. Siedzi wyfiokowana Jola i przez 15 minut czy więcej uczy obywateli, jak jeść bezę. Teraz on [Kwaśniewski] ma dołączyć jeszcze na kolejne 10 tys., ale nie uzbiera, żeby nie wiem, jak się naharował, to nie uzbiera tyle, ile potrzebuje na wylegitymizowanie tego.

Po ujawnieniu „taśm Gudzowatego” katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie majątku byłej pary prezydenckiej. Prokuratorzy podejrzewali, że Kwaśniewscy poprzez zakup nieruchomości legalizują dochody z nieujawnionych źródeł, przy okazji dokonując oszustw podatkowych. Mówiąc krótko – zakładano, że mogą prać brudne pieniądze.

Prokuratura zleciła prowadzenie śledztwa Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu. CBA ustaliło, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy nie mieli na tyle dużych dochodów, by jednocześnie nabyć apartament w Wilanowie (od Pirelli PeKaO Estate) oraz posiadłość w Kazimierzu.

Z jawnych akt późniejszej sprawy sądowej wynika, że Aleksander Kwaśniewski miał kłopoty ze wskazaniem podmiotu, od którego w 2006 r. otrzymał pieniądze (nie potrafił udokumentować, że pieniądze pochodziły z wykładów). Złożył korektę zeznań podatkowych i zapłacił odsetki.

Dorota Kania
Współpraca: Magdalena Nowak, JT, AG

Całość artykułu w najnowszym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”. W numerze wyjątkowy dodatek: płyta z filmem o Smoleńsku

Za: Gazeta Polska | http://gazetapolska.pl/artykuly/kategoria/57/4307/kwasniewscy_agent_tomek_i_tajemnice_willi_w_kazimierzu

Skip to content