Aktualizacja strony została wstrzymana

Handel bezpieczeństwem

Do jutra PGE przyjmuje ofertę na zakup firmy… strategicznej dla państwa. Eksperci: Wstrzymać sprzedaż!

Zygmunt Solorz-Źak, który według raportu z likwidacji WSI miał związki ze służbami specjalnymi PRL, może przejąć jedną z ostatnich polskich firm zapewniającą łączność armii i najważniejszym instytucjom państwowym. Chodzi o Exatel SA – spółkę, która zdaniem ekspertów jest i powinna pozostać strategiczną dla państwa firmą w dziedzinie łączności teleinformatycznej.

Właściciel m.in. Cyfrowego Polsatu zamierza kupić w tym roku duże udziały w Polkomtelu SA, operatorze sieci Plus, który wcześniej prawdopodobnie przejmie firmę Exatel SA. Plany zakupu akcji Polkomtela potwierdził nam Tomasz Matwiejczuk, rzecznik Zygmunta Solorza-Źaka.

W ten oto sposób dotychczasowy magnat medialny kontrolowałby firmy obsługujące najważniejsze instytucje w państwie. Ich lista jest niezwykle długa. Warto jednak wymienić choćby takich klientów Exatela, jak: MON, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, oraz 1,5 tys. wiodących firm w różnych dziedzinach gospodarki, z Giełdą Papierów Wartościowych, Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem oraz Polską Agencją Prasową na czele. To, że Exatel zapewnia łączność teleinformatyczną polskim służbom specjalnym, jest tajemnicą poliszynela.

Kto przejmie strategiczne sieci?

Rzecznik Zygmunta Solorza-Źaka potwierdził doniesienia, że szuka on partnerów do przejęcia Polkomtelu SA. To właśnie ta spółka zakwalifikowała się do drugiego etapu postępowania przetargowego na sprzedaż akcji Exatela i ma największe szanse na przejęcie tej firmy. Rzecz w tym, że udziałowcy samego Polkomtela, czyli przede wszystkim Polska Grupa Energetyczna, PKN Orlen, KGHM i Vodafone już przygotowują się do sprzedaży – w sumie 100 proc. udziałów w spółce.

Okazję do przejęcia Polkomtela chce wykorzystać Zygmunt Solorz-Źak, właściciel Cyfrowego Polsatu. Niedawno sprzedał tej firmie Polsat, za co ma otrzymać ok. 3 mld złotych. Analitycy szacują wartość Polkomtela nawet na 11-18,5 mld złotych. Bogdan Szafrański, były dyrektor ds. strategii w spółce Tel-Energo, dziś ekspert ds. finansowych w dziedzinie projektów infrastrukturalnych i teleinformatycznych, tłumaczy, że rozbieżność wynika z wielu elementów, m.in. z oceny, ile w obecnej sytuacji kryzysu można realnie uzyskać za akcje. Jego zdaniem, może to być maksymalnie 17,5 mld złotych. Dlatego Solorz-Źak szuka partnerów zagranicznych do tej transakcji. Część ekspertów nie wierzy, że to on w praktyce mógłby kontrolować Polkomtel, a wraz z nim strategiczne sieci teleinformatyczne Polski po kupieniu przez tę firmę Exatela. Tym bardziej dziwią się oni sugestii wyrażonej ostatnio przez niektóre media, że przejęcie Polkomtela wraz z Exatelem przez Solorza-Źaka miałoby cieszyć się poparciem obecnego rządu oraz że miałby to być sposób na zabezpieczenie przed dostaniem się sieci strategicznych dla kraju w niepowołane ręce.

Bezpieczeństwa się nie sprzedaje

– Ta firma ma kluczową dla bezpieczeństwa państwa sieć telekomunikacyjną – podkreśla jej były prezes i wieloletni doradca (także w czasach, gdy funkcjonowała jeszcze pod nazwą Tel-Energo) prof. Jerzy Urbanowicz, znający jak mało kto sieci strategiczne Exatel SA.

Przed dwoma laty resort, opierając się na ostro krytykowanej na naszych łamach przez prof. Urbanowicza opinii prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anny Streżyńskiej, wykreślił Exatel SA i Polkomtel SA z listy spółek strategicznych dla państwa. Na nasze uwagi prezes UKE odpowiedziała, że „bezpieczeństwo komunikacji najważniejszych instytucji państwowych oparte jest na sieciach resortowych, a bezpieczeństwo innych instytucji i obywateli na 7 tysiącach operatorów, na których nałożono ustawą ścisłe obowiązki związane z retencją danych, procesową i operacyjną kontrolą treści komunikacji, oraz planami reagowania na wypadek szczególnych zagrożeń”.
Okazuje się, że – tak jak wówczas ostrzegaliśmy – wykreślenie tych spółek z listy firm o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa i obronności państwa było wstępem do sprzedaży obu przedsiębiorstw.

Sieciowe rozbicie, a nie bezpieczeństwo

Poseł Antoni Macierewicz stanowisko UKE w tej sprawie kwituje krótko: To absurd! – Teza, że to sieci resortowe gwarantują bezpieczeństwo państwa, może być prawdziwa tylko w rządzie Donalda Tuska, ale nie w Polsce. To oznaczałoby, że nie ma w naszym kraju nikogo, kto odpowiada za bezpieczeństwo państwa całościowo, że cofnęliśmy się do czasów wczesnokomunistycznych, rozczłonkowaliśmy bezpieczeństwo i nikt nie zajmuje się całością, a taki właśnie jest obowiązek premiera – wskazuje.

Tłumaczenia władz nie przekonują także ekspertów. – Wskazane byłoby wydzielenie jednej firmy, która będzie kontrolować strategiczną dla bezpieczeństwa kraju sieć teleinformatyczną i obsługiwać łączność najważniejszych instytucji w państwie. Właściciel [czyli Skarb Państwa – przyp. red.] powinien to zrobić. Trudno mi powiedzieć, dlaczego do tej pory tego nie zrobił – podkreśla Bogdan Szafrański.
Wtóruje mu były szef MSW i Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz. – Exatel jest firmą strategiczną dla bezpieczeństwa państwa i nie powinien znaleźć się w rękach prywatnych – podkreśla. Jednak tego, co jest oczywiste dla byłego szefa MSW, nie rozumie obecne Ministerstwo Skarbu Państwa. „Głównym akcjonariuszem w Exatelu jest Polska Grupa Energetyczna i to w gestii Zarządu PGE leży opracowanie strategii sprzedaży z uwzględnieniem wpływu transakcji na obsługę klientów strategicznych oraz bezpieczeństwo przesyłu” – przekonuje MSP w przesłanym nam stanowisku.

Kazus TP SA

– Byłoby źle, gdyby sprzedaż Exatela odbyła się w podobny sposób jak sprzedaż Telekomunikacji Polskiej SA – bez klauzuli w umowie o zakazie odsprzedaży spółki bez zgody polskiego rządu, np. Gazpromowi lub Łukoilowi – mówi prof. Jerzy Urbanowicz. Chodzi o umowę sprzedaży 35 proc. udziałów TP SA konsorcjum France Telecom i Kulczyk Holding z 25 lipca 2000 roku. – Umowa ta umożliwiła sprzedaż polskiego monopolisty państwowego TP SA francuskiej firmie państwowej France Telecom w sposób, który uczynił z władz polskich pośmiewisko w Europie i na świecie – podkreśla. Skąd taka opinia?

– Polski rząd, zasłaniając się brakiem wiedzy i wykazując się wyjątkowym niechlujstwem, oddał Francji polski system dowodzenia państwem na czas wojny. Istnieje realna obawa, że Francuzi dopuścili do zdekonspirowania tego systemu. Niestety, wiele wskazuje na to, że sprzedaż Exatela może zakończyć się tym samym – mówi prof. Urbanowicz. Wspomina on, że Ministerstwo Skarbu Państwa – wówczas pod rządami Emila Wąsacza (AWS) – dodało do wspomnianej umowy załącznik dotyczący wykonywania obowiązków na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa. Profesor Urbanowicz zaznacza, że załącznik ten w jednym z punktów zobowiązywał TP SA do przekazania państwu polskiemu w zarząd infrastruktury obronnej istotnej dla bezpieczeństwa państwa administrowanej dotychczas przez TP SA.

– Na jej budowę, a nie są to jedynie sieci, już w okresie wolnej Polski wydaliśmy dziesiątki milionów złotych – wskazuje ekspert.
O jaką infrastrukturę chodziło? – Francuzi mieli nam przekazać infrastrukturę dowodzenia państwem na czas wojny. Przy okazji oddano Francuzom gratis ogólnopolską sieć nadajników radiowych firmy Emitel, podobnej wielkości co stacjonarna sieć należąca do TP SA – mówi prof. Urbanowicz. Ze zobowiązań w załączniku Telekomunikacja Polska się nie wywiązywała i nie ma informacji, aby się to zmieniło w ostatnim czasie. – Na swoje usprawiedliwienie TP SA ma to, że kolejne polskie rządy nie chciały realizować załącznika, starając się wymyślnie ominąć jego kluczowe zapisy, np. jeden z punktów dotyczących bezpieczeństwa państwa – przyznaje prof. Urbanowicz. Jednak TP SA też nie jest bez winy. – Z bezczelnością graniczy domaganie się przez spółkę w Brukseli wykreślenia spółki TP SA z listy polskich spółek strategicznych, kiedy Francuzi administrują strategicznymi sieciami i strategicznymi obiektami państwa polskiego – dodaje.

Co na to TP SA? „TP w porozumieniu i w sposób uzgodniony z Ministerstwem Obrony Narodowej realizuje postanowienia wspomnianego załącznika” – oświadczył rzecznik prasowy Grupy TP Wojciech Jabczyński w odpowiedzi na nasze pytanie. Przekonuje jednocześnie, że „TP wypełnia wszystkie swoje prawne obowiązki związane z bezpieczeństwem i obronnością Państwa”. – To dowcip w stylu prezes Streżyńskiej, skoro TP SA nie chce być spółką strategiczną, jednocześnie posiadając strategiczne sieci i obiekty państwa. Do końca 2007 roku. TP SA nie wykonała znaczącego ruchu w kierunku zrealizowania załącznika w całym zakresie – wskazuje.

Profesor Urbanowicz zauważa ponadto, że to właśnie w Exatelu – po feralnej sprzedaży TP SA francuskiej firmie – lokowano ważne sieci strategiczne polskiej armii. W związku z tym przed czterema laty Exatel SA został wpisany explicite do strategii informatyzacji resortu obrony narodowej na lata 2008-2011 jako operator dedykowany do obsługi sieci utajnionych armii. Według naszych informacji, sieci Exatela służą m.in. do zapewnienia łączności polskich sił zbrojnych z NATO.
I cóż z tego? Obecny rząd nadal ignoruje problem, jak pokazała reakcja MSP. Do momentu publikacji nie udało nam się uzyskać stanowiska ABW ani MON w tej sprawie.

Odpowiedzialność spada na premiera

Takie podejście instytucji państwowych krytykuje były szef MSW i SKW. – Ta sprawa powinna wywołać reakcję Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a przede wszystkim premiera – wskazuje poseł Antoni Macierewicz. Tłumaczy, że od przejęcia tej funkcji w 2007 r. przez Donalda Tuska to on bezpośrednio odpowiada za służby specjalne, ponieważ nie wyznaczył ministra-koordynatora, i jest jedynym urzędnikiem konstytucyjnie odpowiedzialnym za ich funkcjonowanie.

– Jeśli Exatel zostanie sprzedany, będzie to oznaczało, że jest to zgodne z jego wolą, a w związku z tym powinien odpowiadać z art. 231 kk, czyli za niedopełnienie swoich obowiązków. To na premierze, jako odpowiedzialnym za funkcjonowanie służb specjalnych, spoczywa obowiązek zablokowania takiej transakcji – podkreśla były szef SKW.
Profesor Urbanowicz nie wyobraża sobie realizacji tak olbrzymiego przedsięwzięcia bez wymaganej w podobnych sytuacjach analizy ryzyka. Jako przestrogę przypomina służbom ochrony państwa przypadek TP SA, który nigdy nie powinien się powtórzyć.

Są rozwiązania

Eksperci wskazują, że istnieją różne sposoby zabezpieczenia interesów państwa w tej sytuacji. Profesor Jerzy Urbanowicz opowiada się np. za koncepcją lansowaną przez Instytut Strategii Polskiej (ISP), aby skreślić TP SA z listy polskich spółek strategicznych po uprzednim przeniesieniu wszystkich sieci strategicznych do spółki Exatel SA, która powinna pozostać strategiczną spółką państwową, jak było za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego.

ISP wystąpił niedawno do szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisława Kozieja o wstrzymanie prywatyzacji Exatela. Prezes Instytutu, Tomasz Czaplak, tłumacząc motywy tej decyzji, stwierdził, że: „Państwa całego świata, a w szczególności Unii Europejskiej, wykazują ogromną dbałość o tego typu systemy, uznając je za newralgiczne z punktu widzenia własnego bezpieczeństwa i ich obywateli”. Dodaje, że do tworzenia tego typu systemów infrastruktury krytycznej Polskę obligują także dyrektywy unijne. – Tym bardziej więc niezrozumiała jest decyzja o prywatyzacji Exatela i Polkomtela – podkreśla prezes Czaplak.

Z kolei prof. Urbanowicz przypomina, że Exatel SA administruje również na podstawie długoletnich umów sieciami łączności do celów technologicznych i kontrolnych systemu elektroenergetycznego państwa polskiego, a po połączeniu Tel-Energo z Telbankiem również sieciami dla systemu bankowego kraju. Ma już obecnie olbrzymie doświadczenie w kierowaniu strategicznymi sieciami państwowymi.
Jego zdaniem, zabezpieczenie łączności najważniejszych instytucji można przeprowadzić stosunkowo łatwo. – Przeniesienie sieci wojskowych jest możliwe w krótkim czasie, gdyż w wielu przypadkach będzie jedynie operacją wirtualną. Zmieni się jedynie zarząd sieci – podkreśla prof. Urbanowicz.
– Dysponująca największym dostępem do sieci TP SA skupiłaby się na lepszej obsłudze klienta indywidualnego i informatyzacji terenów wiejskich, z czym ma dzisiaj wielkie problemy – dodaje z przekąsem.

Mariusz Bober

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 3 stycznia 2011, Nr 1 (3932) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110103&typ=my&id=my12.txt

Skip to content