Aktualizacja strony została wstrzymana

Wigilie PRLu. Dziadek Mróz kontra św. Mikołaj – Tadeusz M. Płużański

Po 20 latach niepodległości coraz żywsza jest tęsknota za PRL-em. Polacy zdają się nie pamiętać pustych półek, nawet tych świątecznych, kiedy kupienie karpia czy śledzia graniczyło z cudem. Po produkty, bez których dziś nie wyobrażamy sobie wigilijnego stołu, trzeba było stać w kilometrowych kolejkach. Komunistom nie udało się co prawda wykreślić Bożego Narodzenia z kalendarza polskich świąt, ale skutecznie je obrzydzali, starając się wylansować zamiast nich Sylwestra (nie mówiąc oczywiście, że to święty).

Duchowe doznania miały zostać zastąpione przez hucznie wyprawiane sylwestrowe bale. Aby dać „dobry” przykład, komuniści sami chętnie się na nich pokazywali. Ta nowa, świecka tradycja niestety przetrwała do dziś (dla wielu rodaków sylwestrowy ubaw jest ważniejszy niż „jakieś tam” święta z rodziną). Nie uchował się jedynie importowany ze Wschodu Dziadek Mróz, który miał wyrugować Świętego Mikołaja. W późniejszych latach, kiedy „ludowa” władza okrzepła, w kwestii świąt trochę złagodniała. Na dowód swojej dobroduszności na kilka dni przed Wigilią „rzucała” do sklepów reglamentowane na ogół towary. Ludzie zżymali się (bo jak to możliwe, że „normalnie” niczego nie ma, a teraz nagle jest), ale, ma się rozumieć, kupowali te niby-ekskluzywne „artykuły spożywcze”. Przeciętnego konsumenta (nie mówimy tu o utuczonych w sklepach za „żółtymi firankami” towarzyszach) cieszyło „zdobycie” nie tylko rodzynków, bakalii, a w późniejszym okresie cytrusów, ale nawet wędlin i cukru.

1945

6-13 grudnia na I Zjeździe Polskiej Partii Robotniczej w Warszawie stwierdzono, że budowa „nowego ustroju społeczno-gospodarczego” może nastąpić „jedynie w sojuszu z demokratycznymi i patriotycznymi siłami narodu”, przy „wzmocnieniu jednolitego frontu klasy robotniczej”. Sekretarzem partii został Władysław Gomułka, a niejawnym członkiem Biura Politycznego przewodniczący Krajowej Rady Narodowej Bolesław Bierut, oficjalnie występujący jako bezpartyjny. Jak wynika z doniesień ówczesnej prasy, pierwsze po wojnie święta społeczeństwo spędzało w atmosferze radości z pokonania hitlerowskiego okupanta. Cieszyli się na pewno nie wszyscy, jednak prawdą jest, że masowy terror stalinowski przyszedł później. Tak czy inaczej 1945 rok był pierwszym i ostatnim, kiedy komuniści obchodzili Wigilię w sposób oficjalny. Na uroczystości zaproszono przedstawicieli polskiego i sowieckiego wojska, członków PPR. Wśród gości znaleźli się nawet księża, ale zostali wymienieni dopiero na ósmym miejscu. Zamiast kolęd śpiewano „Jak to na wojence ładnie” i „Przybyli ułani”. Źyczenia w imieniu wojska składał dzieciom płk Piotr Jaroszewicz. „Źycie Warszawy” pisało: „W ten uroczysty dzień narodzin Chrystusa – wcielenia odwiecznych marzeń ludzkości o pokoju i dobroci – musimy bardziej niż kiedykolwiek pamiętać o tym, że na pokój trzeba zasłużyć”. Potem jest już mowa wyłącznie o tym, że „jedynym mocnym gmachem pokoju jest Polska Demokratyczna, Polska wyrosła z Manifestu Lipcowego, oparta o niezłomny sojusz ze Związkiem Radzieckim”.

1947

W grudniu odbył się pokazowy proces dwóch ugrupowań niepodległościowych: III Zarządu WiN (Wolność i Niezawisłość) i Komitetu Porozumiewawczego Organizacji Polski Podziemnej (KPOPP). Podobnych procesów przeciw polskim patriotom w roku 1947 było wiele. Komuniści sfałszowali referendum 3 razy TAK. Grudniowa prasa informowała: „Ceny choinek uregulowane. Na podstawie dokładnej kalkulacji kosztu: wyrębu, załadowania, transportu, marży handlowej, magazynowania, itd. cena detaliczna najlepszych choinek będzie wynosiła w Warszawie i Łodzi 245 zł za sztukę”. Mimo „uregulowania” cen pojawili się spekulanci: „Wczoraj na Pradze za najgorsze drzewko żądano 300 zł, za ładniejsze krzaczki po 800, co grubo koliduje z maksymalną ceną 245 zł”. „Źycie Warszawy” w czołówkowym artykule na święta pt. „Pokój zwycięży” napisało: „Ożywiona potężną ideą sprawiedliwości społecznej, silna niezłomną wiarą w triumf tej idei Polska Ludowa dźwiga się szybko ze swoich zgliszcz i – bez pomocy [a gdzie ZSRS? – T.M.P.] idzie ku coraz jaśniejszej przyszłości. Chciałoby się niczym nie zmącić uroczystej ciszy świątecznej. Chciałoby się mówić jedynie słowa dobre, kojące (…). Skąd niepokój? Powodują go i szerzą ci, których solą w oku jest postęp społeczny, realizowany przez coraz liczniejsze narody. Szerzą ten niepokój ci, którzy nie mogą pogodzić się z myślą, że ludzie pracy – w innych krajach i w ich własnym kraju – zdecydowani są budować społeczeństwo wolne od wyzysku kapitalistycznego”.

1953

Umarł Józef Stalin. Jednak grudniowe enuncjacje prasowe były raczej optymistyczne. Gazety informowały np., że w Stalinogrodzie (przypominamy, że to Katowice) pojawiły się pierwsze partie zajęcy z tegorocznego odstrzału. W rzeczywistości nadal (jak to w socjalizmie) brakowało wszystkiego – karpi, śledzi, a kupienie kury czy indyka graniczyło z cudem. Mimo to prasa podawała: „Handel uspołeczniony dokonał poważnego wysiłku, jeśli chodzi o poziom obsługi, dekoracje wystaw i estetykę wnętrz sklepowych (…). Handel uspołeczniony uzyskał przewagę na rynku”. Jeżeli w ogóle przyznawano się do braków w zaopatrzeniu, natychmiast radzono, jak te „drobne niedogodności” rozwiązać: „Bez choinek pozostało wiele instytucji. W związku z tym powstał projekt, aby instytucje wypożyczały od siebie nawzajem choinki, bo przecież nie wszystkie organizują u siebie gwiazdkowe imprezy w tym samym terminie”. Obok opisów świątecznych zakupów w prasie jak zwykle można było znaleźć takie oto stwierdzenia: „Więcej zaoszczędzonego węgla na cześć Zjazdu Partii”. Kazimierz Brandys na pierwszej stronie świątecznego wydania „Źycia Warszawy” pisał: „Partia, zwracając się do społeczeństwa, zwraca się również do artysty. Źadna z kierowniczych narad partyjnych, jakie odbyły się w ciągu ostatnich lat, człowieka sztuki w Polsce nie pozostawiła obojętnym. Walka o czystość ideologiczną, walka o Plan, walka o kadry, walka o rozwój rolnictwa – wielkie i trudne momenty decyzji, podejmowanych przez Partię, znajdowały wyraz w świadomości i wyobraźni artysty”. W „sektorze zaopatrzenia” nastąpiła pewna zmiana: do Polski (oczywiście przed świętami, aby mieszkańcy miast i wsi nie zbuntowali się) zaczęły napływać pierwsze towary z zagranicy. Najpierw z zaprzyjaźnionej Bułgarii – głównie pomarańcze, orzechy; a potem z bloku wrogich państw zachodnich – cytryny, mandarynki, wina, a nawet figi i rodzynki. 1970 Na gwiazdkę władza zafundowała społeczeństwu nowe ceny. Argumentowała: „Bez nich nie będzie możliwe zwiększenie dostaw masy mięsnej”.

14 grudnia, wobec ogłoszonych podwyżek, w Trójmieście rozpoczęły się strajki i manifestacje. 15 grudnia robotnicy ze Stoczni Gdańskiej zaatakowali budynki Komendy Wojewódzkiej MO i Komitetu Wojewódzkiego, który ostatecznie został spalony. Tego samego dnia Biuro Polityczne KC PZPR zdecydowało o użyciu broni przeciw demonstrantom. Byli ranni i zabici. W dniu pasterki milicyjne patrole z psami odcięły drogi do kościołów. Prócz podwyżki cen społeczeństwo dostało pod choinkę jeszcze jeden prezent.

20 grudnia na VII Plenum KC PZPR nastąpiły zmiany w kierownictwie partii – pierwszym sekretarzem KC na miejsce Władysława Gomułki został Edward Gierek. Do nowego Biura Politycznego wszedł m.in. Wojciech Jaruzelski. Kilka dni wcześniej Gomułka miał się zwierzyć: „Przyjdzie czas, gdy zapotrzebowanie ludzi na mięso i wszystkie wysokobiałkowe artykuły nasze państwo socjalistyczne będzie mogło zaspokajać w takim stopniu, jak dziś zaspokaja w chleb i inne artykuły spożywcze”. Za życia towarzysza „Wiesława” (zmarł w 1982 roku) te pobożne (a właściwie świeckie) życzenia nigdy się nie spełniły.

1980

Władza, ze względu na efekt propagandowy, lubiła dokonywać zmian tuż przed Nowym Rokiem. Na początku grudnia Edward Gierek został usunięty z KC PZPR (odwołany z funkcji pierwszego sekretarza we wrześniu). Pod koniec roku związek zawodowy „Solidarność” zaczął działać oficjalnie (ostatecznie zarejestrowany 10 listopada).

10 grudnia Krajowa Komisja Porozumiewawcza NSZZ „Solidarność” powołała Komitet Obrony Więźniów za Przekonania. A co było przed samymi świętami? „Władze miasta podjęły decyzję o wprowadzeniu jednorazowego bonu na zakup wyższych gatunków mięsa, wędlin oraz masła. Na jednorazowy bon przysługuje 80 dkg wędzonek, 50 dkg mięsa, 25 dkg masła. System wprowadzania bonów będzie analogiczny jak biletów towarowych na cukier. Wszystkie kartki mają pokrycie w towarze”. „Obywatel” (czyli Polak) miał przy tym „prawo wyboru”. Za pół litra alkoholu można było dostać jedną paczkę kawy (10 dkg) lub 0,5 kg wyrobów czekoladowych; 12 paczek papierosów można było zamienić na 0,4 kg cukierków. „Źycie Warszawy” odnotowało: „Szefowie stołecznego handlu nawołują do spokojnych zakupów. Przygotowywali się do nich od dawna i wiele towarów udało się im zmagazynować, i to w ilościach przekraczających nawet nasze apetyty”. Tak naprawdę towarów w sklepach cały czas nie było i „obywatele” (czyli Polacy) mieli duże kłopoty z wykupywaniem kartkowych przydziałów. Znów zabrakło karpi i śledzi. Eksperci radzili np., „jak odświeżyć czerstwy chleb, a nawet zeschnięte kromki i inne małe kawałki”.

1989

Przed świętami na placu Zamkowym w Warszawie pojawiła się choinka – dar zaprzyjaźnionej Szwecji. Zgromadzeni dokoła mieszkańcy stolicy rzucili się na darmowe pomarańcze, choć sklepy były już całkiem nieźle zaopatrzone. 29 grudnia, już po świętach, Sejm dokonał zmian w konstytucji, które formalno-prawnie zakończyły istnienie PRL-u (choć do dziś wiele z niego zostało, a socjalizm i gospodarka planowa nadal mają się dobrze). Art. 1 skorygowanej ustawy zasadniczej mówił: „Rzeczpospolita jest demokratycznym państwem prawnym” (z tym państwem prawa też nam jakoś nie wyszło). Tamten Nowy Rok witaliśmy już jednak trochę bardziej wolni (bo np. jeszcze przez kilka lat z wojskami sowieckimi), bez kierowniczej roli PZPR (choć w sferze gospodarczo-politycznej istnieje nadal) i sojuszy (dodajmy, że tylko tych oficjalnych) z ZSRS i innymi „demoludami”. W świątecznej symbolice Dziadek Mróz ustąpił miejsca Świętemu Mikołajowi.

To dużo, ale jakże mało.

Tadeusz M. Płużański

Za: Najwyższy Czas! | http://nczas.home.pl/wazne/wigilie-prlu-dziadek-mroz-kontra-sw-mikolaj/

Skip to content