Aktualizacja strony została wstrzymana

Urząd Cenzury Kazań: patriotyzm jest grzechem ciężkim – Michał Szułdrzyński

Autorski przegląd prasy

Uwaga, to będzie bardzo stronniczy przegląd prasy.

W PRL istniała taka instytucja, której wysłannicy stali pod głośnikami w kościołach dyskretnie trzymając magnetofony. Po powrocie do biura i odsłuchaniu taśm, robili specjalne raporty, które trafiały do kogo trzeba. Opisywali w nich, co księża mówili w kazaniach, specjalnie odnotowując sytuacje, w których kapłani odchodzili od spraw czysto liturgicznych i zajmowali się pojemnym wówczas pojęciem „polityka”.

Zupełnie nie wiem, dlaczego przypomniało mi się to dzisiaj. Jest to zupełnie bez związku z faktem, że „Gazeta Wyborcza” po raz kolejny w ostatnich tygodniach zaczęła lustrować kazanie księdza podczas patriotycznej mszy świętej.

Mogę zrozumieć oburzenie, gdy kapłan podczas Święta Przemienienia Pańskiego zamiast o Ewangelii mówi o sprawach publicznych. Ale jeśli odprawia msze świętą z okazji rocznicy historycznej, wymagać od niego, by nie wspomniał ani słowem o wydarzeniach, z okazji których mszę zamówiono, to tak, jak wymagać od księdza odprawiającego pogrzeb, by nie mówił o nieboszczyku, lecz o sprawach wyłącznie religijnych.

Miesiąc temu lustrowano homilię ks. Sławomira Źarskiego, który mówił do wiernych z okazji rocznicy odzyskania niepodległości. Ośmielił się w obecności prezydenta RP podkreślić, że elity polityczne III RP nie zawsze były dość patriotyczne. Bronisław Komorowski się oburzył (no bo jak można zarzucić brak patriotyzmu np. jego doradcy Wojciechowi Jaruzelskiemu). Jak skończył ks. Źarski, wiemy wszyscy. Dziś „Gazeta” opisuje mszę w Lublinie z okazji 29. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego i homilię ks. Leona Pietronia. Najpierw wstawił się za ks. Źarskim a potem, dosłowny cytat: „opowiadał wiernym o władzy – jak ułomna jest, gdy nie liczy się z Bogiem. Mówił o komunistach, a potem przeszedł do prezydenta i rządu Donalda Tuska”. Co mówił o rządzie dokładnie – tego niestety nie dowiemy się z relacji „GW”.

Rzeczywiście skandalem jest, że duchowny mówi o komunistach na mszy z okazji wprowadzenia Stanu Wojennego. To nie wprowadzili go komuniści?

Skandalem jest, że ks. Pietroń mówił o tym, że rządzący powinni się liczyć z Bogiem. Czyżby było to sprzeczne ze społecznym nauczaniem Kościoła? Wzywając, by Pietroń nie mówił o polityce, kazanie przerwał legendarny dominikanin ojciec Ludwik Wiśniewski, którego list do Nuncjusza Apostolskiego wczoraj ujawniła, zgadnijcie Państwo, właśnie „Wyborcza”. Szacowny o. Wiśniewski opisywał w nim, jak to 50 proc. kleru to antysemici i ksenofobi (jak podejrzewam, sam się do tej kategorii nie zalicza).

Finał kazania ks. Pietronia? Sprawą zajął się znany z tolerancji dla inaczej niż on myślących metropolita lubelski ks. abp Józef Źyciński. „Według nieoficjalnych informacji ks. Pietroń zostanie zawieszony na pół roku w głoszeniu kazań” – sufluje rozwiązanie metropolicie lubelskiemu „Gazeta”.

Oczywiście media powinny pełnić rolę kontrolną, patrzeć na ręce władzy i rozliczać polityków. Ale jak widać niektórym tego nie dość i postanowili patrzyć na ręce również władzy kościelnej, cenzurować kazania i pilnować, by wszyscy, którzy mają inną wizję świata, religii, katolicyzmu, Kościoła i jego obecności w życiu społecznym, zostali surowo ukarani. Co gorsza, te media odnoszą ostatnio sukcesy. Wygląda więc na to, że trzeba będzie nie tylko troszczyć się o wolność słowa, ale również o wolność Słowa Bożego. Czy już niedługo będziemy walczyć o wolność głoszenia kazań w polskich kościołach?

Cóż, wierzącym dam tylko jedną radę: trzeba się modlić za ks. Źarskiego, za ks. Pietronia, za o. Wiśniewskiego i abp. Źycińskiego. A także za kolegów z Czerskiej.

Dla niewierzących niestety żadnej dobrej rady nie mam, może czytelnicy mają jakieś propozycje?

Michał Szułdrzyński

Za: Michał Szułdrzyński blog | http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2010/12/15/urzad-cenzury-kazan-patriotyzm-jest-grzechem-ciezkim/

Skip to content