Około dwustu osób wzięło udział w Kijowie w demonstracji przeciwko choince stojącej na placu Niepodległości.
Dekoracja została postawiona w ekspresowym tempie po usunięciu tydzień temu z głównego placu ukraińskiej stolicy oponentów władz.
Demonstranci, w większości młodzi ludzie, anarchiści i lewicowcy, przynieśli ze sobą wycięte z tektury bądź plastikowe choinki. W rękach trzymali także „prezenty świąteczne”, które władza „podarowała” Ukraińcom: budzący wiele wątpliwości kodeks podatkowy, czy projekt ustawy dotyczącej ograniczenia wolności zgromadzeń. Wszystkie zostały oddane rządzącym, czyli rzucone pod świąteczne drzewko na placu Niepodległości.
Prezenty lądowały właśnie w tym miejscu, bowiem dla wielu Ukraińców „główna choinka Ukrainy” jest symbolem antydemokratycznych rządów Wiktora Janukowycza. Jeden z organizatorów demonstracji, Serhij Mowczan, przypomniał, że do jej postawienia doszło od razu po tym, jak milicja usunęła siłą w nocy namioty protestujących przeciwko kodeksowi podatkowemu. „Uzasadnieniem było to, że trzeba postawić choinkę i świętować nowy rok” – dodał.
Choinka, którą postawiono tydzień wcześniej niż zazwyczaj, jest obecnie ozdabiana w asyście milicji i otoczona barierami z litego metalu.
Notowania rządu coraz gorsze
Ukraińcy coraz gorzej oceniają działania rządu, prezydenta i parlamentu. Poparcie dla tych instytucji spada systematycznie od wiosny.
Działalności prezydenta nie popiera niemal 40 procent obywateli – o ponad 4 punkty procentowe więcej niż w październiku. O tyle samo wzrosła liczba osób krytycznie patrzących na Radę Najwyższą i rząd. Nie zmienia się liczba tych, którzy w pełni popierają działalność tych trzech instytucji państwowych. Waha się ona od 1/5 badanych – w przypadku prezydenta do 11 procent w przypadku parlamentu. Najwięcej takich osób jest na południu i wschodzie kraju, najmniej na zachodzie i w centrum.
(iar/ew/Kresy.pl)