Aktualizacja strony została wstrzymana

Sowietyzacji kraju po wojnie sprzeciwiali się nawet 14-latkowie

Nawet 15 tys. młodych Polaków konspirowało przeciwko komunizmowi w latach 1945 – 1956. Organizacje niepodległościowe powstawały także w Tczewie. Wielu ich członków, w tym niepełnoletnich, trafiało po brutalnych przesłuchaniach za swoją działalność do więzień z wieloletnimi wyrokami.

Prelekcję na ten temat, zatytułowaną „Kamienie na szaniec. Opór młodzieży polskiej przeciw sowietyzacji kraju w latach 1945-1956”, wygłosił Piotr Szubarczyk z Biura Edukacji Publicznej Oddziału Gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Jego słuchaczami była młodzież licealna, a organizatorem dwóch spotkań, w piątek 3 grudnia, Miejska Biblioteka Poubliczna w Tczewie.
– Każdy naród pamięta o młodych ludziach, którzy za jego wolność oddali swoje życie. Nie możemy być gorsi – podkreślił historyk.

Szuje w miejsce bohaterów

Tradycje walk młodych Polaków o niepodległość Ojczyzny sięgają czasów carskich i obu powstań – listopadowego i styczniowego. W międzywojniu wychowywano ich na legendzie Orląt Lwowskich. Każdy uczeń wiedział, kim był Jurek Bitschan. Dzisiaj nazwiska tego 13-latka, jednego z najmłodszych uczestników walk polsko-ukraińskich na przełomie 1918 i 1919 r., próżno szukać w podręcznikach.
Po zakończeniu II wojny światowej młodzi mieli pomagać w budowie nowej socjalistycznej Ojczyzny. „Co ty zrobiłeś dla planu 5-letniego?” – pytały propagandowe plakaty.

W miejsce prawdziwych bohaterów pojawiły się szuje, kolaboranci sowieccy, jak Bolesław Bierut, oficer NKWD – powiedział Piotr Szubarczyk. – Na pomniki wyniesiono takich ludzi jak Julian Marchlewski, który w 1920 r. szedł na Polskę razem z armią bolszewicką, czy Stalin, zbir, który podpisał rozkaz o zamordowaniu polskich oficerów, których potem odnaleziono m. in. w Lesie Katyńskim.
Jak zauważył pracownik IPN, niektórzy pogrobowcy dawnego systemu do dzisiaj traktują Armię Krajową i Narodowe Siły Zbrojne jako popleczników Hitlera, tak jak głosiła komunistyczna propaganda.

Wydawani przez nauczycieli

Na 20-lecie PRL bezpieka wydała tajny informator o „bandach” walczących z władzami komunistycznymi po 1945 r.
– Dzięki temu dowiedzieliśmy się, jak z grubsza wyglądał opór przeciwko sowietyzacji Polski – wyjaśnił historyk. – IPN podjął systematyczne badania nad tym zagadnieniem, wydając „Atlas podziemia niepodległościowego 1945-1956”. Okazało się, że po wojnie było ponad tysiąc organizacji młodzieżowych, najczęściej powstających w szkołach, tak jak w Tczewie. Biorąc pod uwagę średnią liczbę ich członków należy przyjąć, że ok. 15 tys. młodych Polaków w wieku 14 – 19 lat konspirowało przeciwko komunizmowi. W historii Polski od najdawniejszych czasów, i nie sądzę by w historii świata również, nie ma podobnego zjawiska. Wygłaszałem kiedyś prelekcję na ten temat i zatytułowałem ją „Dywizja nastolatków”.

Młodzi konspiratorzy w nazwach swoich organizacji bardzo często nawiązywali do Armii Krajowej lub harcerstwa. Szacuje się, że 40 proc. tych grup wywodziła się ze Związku Harcerstwa Polskiego. Wiele było związanych z parafiami, co było pretekstem do walki z Kościołem. Za każdą z nich kryje się od kilku do kilkunastu, czasem kilkudziesięciu młodych ludzi, którzy po rozpracowaniu przez bezpiekę trafiali do więzień.

– Nie mieli szans, aby uchronić się przed dekonspiracją – dodał Piotr Szubarczyk. – Oficerowie UB otrzymywali wyższe stopnie za walkę z nastolatkami. Ci wracając z więzienia mieli problemy, aby wrócić do szkół, na studia, znaleźć pracę.
W kartotekach SB byli do 1980 r. Niektórych wydawali dyrektorzy szkół, jak w Starogardzie Gd. Teresa Blokówna, kierująca tamtejszą konspiracją, zapytana o ostatnie życzenie przed usłyszeniem wyroku powiedziała, że jeśli ma być skazana na 25 lat więzienia, to woli prosić o karę śmierci. Dostała 9 lat.

„Victoria” i inni

W Tczewie w latach stalinizmu działało kilka młodzieżowych organizacji niepodległościowych. Ich historię w dwóch książkach – „Przemijają lata pozostają ślady” oraz „Koszmar i gehenna” – opisał Witold Bielecki, zmarły w 2007 r. prezes tczewskiego koła Związku Byłych Więźniów Politycznych i Osób Represjonowanych. Sam szefował Tajnej Organizacji Skautingu. W stalinowskich więzieniach i obozach pracy spędził trzy lata. Najdłużej działającą organizacją była „Victoria”, która powstała w 1946 r., po przekształceniu z Gwardyjskiego Klubu Sportowego „Victoria” i działała do serii aresztowań w maju 1950 r. Należała do niej grupa harcerzy z III Harcerskiej Drużyny Źeglarskiej im. Jana III Sobieskiego oraz uczniowie szkół zawodowych. Liczyła ok. 20-30. Po zatrzymaniu członków „Victorii” przetrzymywano w areszcie śledczym PUBP w Tczewie, który mieścił się na zapleczu Sądu Powiatowego, gdzie obecnie znajduje się siedziba Miejskiej Biblioteki Publicznej przy ul. Dąbrowskiego. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał ich na kary od 6 do 15 lat. Młodych konspiratorów grupowały także takie organizacje jak: „Zapora” (lider Henryk Hartun „Lis”, działała od jesieni 1949 r.
do maja 1952 r.) oraz „Znicz” (pod wodzą Henryka Szwedy i Jana Hyclera, istniejąca od lata 1949 r. do maja 1950 r.).

– Na jednym ze spotkań jakiś człowiek zapytał, czy można przywiązywać jakąś wagę do tego zjawiska, bo w końcu o niepodległości państwa nie decydują gówniarze – wspominał Szubarczyk. – Pomyślałem sobie, że ci „gówniarze”, w 1970 i 1980 r. byli już dojrzałym ludźmi. Gdyby nie ich opór z tego czasu, ich dorastanie w przekonaniu, że Polska nie jest krajem suwerennym, nie byłaby możliwa wiara
w to, że przyjdzie dzień, w którym to się skończy.

Przemysław Zieliński
portalpomorza.pl

Za: zawszesolidarni | http://zawszesolidarni.wordpress.com/2010/12/06/sowietyzacji-kraju-po-wojnie-sprzeciwiali-sie-nawet-14-latkowie/

Skip to content