Aktualizacja strony została wstrzymana

Lucyferyzm w nauczaniu masonerii – Jakub Szymański

Często mówi się o powiązaniu masonerii z jakiegoś rodzaju mrocznymi kultami. A choć przedstawiciele owej organizacji zaprzeczają temu, to jednak ich nauczanie wskazuje, że coś w tym musi być.

Filozoficzny lucyferyzm

Wcale nie trzeba osiągnąć wyższych stopni masonerii, aby zetknąć się z duchem masońskiego lucyferyzmu. Przykłady tego, w odniesieniu do tzw. loży niebieskiej, dostarcza wydana w 1923 r. książka Palmera Halla Zaginione klucze do masonerii.

Palmer Hall był słynnym ezoterykiem XX w. Jego książki wciąż stanowią częstą lekturę masońskich adeptów. Jest ona w obiegu masońskich księgarń na całym świecie i często stanowi lekturę wręczaną inicjowanym na trzy pierwsze masońskie stopnie. Jak przekręcone zostało podejście do Lucyfera, ukazują wypowiedzi Halla:

Nieprzerwana potęga chaosu, kipiące spirale sztucznych ogni wiecznego ruchu, którego majestatyczne rytmy stanowią muzykę sfer, a są ożywiane przez tę samą wielką siłę, którą człowiek wykorzystuje do niszczenia najwyższych i najlepszych.
Ta sama mistyczna potęga, która utrzymuje planety na ich orbitach dookoła ciała słonecznego, ta sama energia, która utrzymuje każdy elektron w wirowaniu, ta sama, która jest budującą świątynię Boga – jest teraz bezlitosnym dozorcą niewolników, która będąc nieujarzmioną i niepohamowaną, uderza Litościwego i odsyła go ruchem wirowym z powrotem w ciemności jego więzienia.

W tekście tym został opisany domniemany chaos wszechświata – domniemany dlatego, iż wszystko we wszechświecie jest poukładane zgodnie z Wolą Bożą. Jednakże dla masońskiego autora takie odniesienie do wirującego chaosu wszechświata jest odniesieniem do masońskiej doktryny, wieszczącej nadejście masońskiego porządku.

Przejawia się tam również masoński naturalizm, który nazywa stworzony wszechświat „świątynią Boga”, w czym jest zawarta ostra dwuznaczność, ponieważ masońskie pojmowanie „bóstwa” niewiele ma wspólnego z Bogiem Prawdziwym.

Ponadto naturalistycznie pojmowana „świątynia masońskiego bóstwa”, czyli wszechświat – jest zarazem przedstawiana jako rodzaj więzienia, w którym siły wszechświata wiążą jakiegoś „Litościwego” (termin wzięty z buddyzmu, w którym oznacza tego, który osiągnął „oświecenie”). Ów Litościwy jest odsyłany z powrotem w ciemności jego więzienia przez siły wszechświata ruchem wirowym (okrężnym), symbolizującym masońskie zstępowanie i wstępowanie, czy okrągłą drogę masońskiego węża (ouroborosa), pożerającego swój własny ogon i tworzącego w ten sposób koło.

Litościwy szept

Cóż to za Litościwy, który jest zamknięty w „chaosie świątyni wszechświata”?

Chrześcijańska teologia mówi, iż to szatan i zbuntowani aniołowie zostali zrzuceni z niebios w chaos formującej się materii wszechświata, gdyż miejsce się dla nich więcej w niebie nie znalazło (Ap 12,8). Od tego czasu złe duchy przebywają zamknięte w świecie materialnym.

Do tej uwięzionej, demonicznej siły odnosi się masoński autor – nazywając ją… Litościwym. Co więcej, masoński autor z sympatią identyfikuje się z tą siłą:

Człowiek nie wsłuchuje się w ten szept, który przemawia do niego zawsze w kochających, zawsze zasmuconych tonach. Ten głos mówi o spokoju towarzyszącym konstruktywnemu zastosowaniu energii, którą on musi związać, jeżeli chciałby zarządzać siłami stworzenia.

O czym świadczą te masońskie słowa? Człowiek mający rozeznanie w sprawach duchowych nazwałby po prostu ów szept demonicznym kuszeniem. Tymczasem masoński autor nie tylko się z nim identyfikuje, ale i współczuje temu, od którego ów szept pochodzi – współczuje złemu duchowi! Bo jak inaczej rozumieć słowa o „kochających i zawsze zasmuconych tonach”?

W dalszych słowach autor przedstawia treść pokus i niejako namawia do ich wysłuchania i wypełnienia. Mówi bowiem, iż ten szepczący głos mówi do ludzi, aby nauczyli się wiązać siły energii wszechświata po to, aby dało im to możność zarządzania siłami stworzenia. Brzmi to jak pokusa z raju: „będziecie jak bogowie” (Rdz 3,5). Zarządzanie siłami stworzenia przypada jedynie Bogu, który jest jedynym Stwórcą.

Świątynia architekta wszechświata

Owa pokusa miałaby prowadzić do tego, iż zbuntowani ludzie mieliby „nauczyć się” wiązać te światowe energie po to, aby ostatecznie pomóc się uwolnić zamkniętym w materii wszechświata demonom, czyli pomóc im wyjść z piekła.

Autor wskazuje, czemu ma to służyć:

Siła człowieka nie była mu dana do używania destrukcyjnego, ale tak, aby mógł on wybudować świątynię wartą tego, aby stała się miejscem zamieszkania dla wielkiego architekta wszechświata.

Zwiedzeni ludzie mają zbudować „świątynię” będącą miejscem zamieszkania dla wielkiego architekta wszechświata, co można nazwać realizacją masońskiego hasła: porządek z chaosu – oznaczającego uwolnienie złego ducha z piekieł i pomoc masonów udzieloną mu w zapanowaniu nad światem materialnym, który miałby stać się wówczas zarazem i jego więzieniem, i świątynią! Ów bowiem wielki architekt wszechświata nie jest nikim innym jak owym zamkniętym dotąd w więzieniu „Litościwym”. Świadczą o tym kolejne słowa:

Nadszedł dzień, kiedy czeladnicy muszą poznać i zastosować swoją wiedzę. Zaginionym kluczem do ich stopnia jest opanowanie emocji, które stawia energię wszechświata do ich dyspozycji… Kiedy mason nauczy się, że kluczem do wojownika na bloku (skalnym) jest właściwe zastosowanie dynama żywej potęgi, nauczy się tajemnicy jego cechu (masonerii). Kipiące i wznoszące energie Lucyfera znajdą się w jego dłoniach i zanim będzie on mógł postąpić naprzód i w górę, będzie musiał udowodnić swą zdolność do właściwego zastosowania energii. Musi on podążać śladami swego przodka, Tubal-Kaina, który z mocą wojennego bożka przekuł swój miecz na pług.

Tekst ten wskazuje, jak masońscy wojownicy mają zmienić się w budowniczych, budujących (poprzez wstępowanie po kolejnych stopniach masońskiej „świątyni”) lucyferyczną piramidę dla wywyższenia ich powracającego z piekieł „bóstwa”. Bez ogródek jest zresztą wymienione imię Lucyfera, którego „kipiące energie” mają patronować masońskiej przebudowie świata. To „właściwe zastosowanie dynama żywej potęgi” (Lucyfera) stanowi najważniejszą tajemnicę cechu masońskiego. Zaś owo masońskie „postępowanie w górę i naprzód” jest jakby powtórzeniem drogi „Litościwego”, który stale stara się wydobyć ze swojego piekielnego więzienia. I co każdy mason, w wyniku procesu inicjacyjnego, ma odegrać i powtórzyć w sobie. Droga ta zostaje nazwana drogą Tubal-Kaina, czyli mason powinien się identyfikować z tą częścią ludzkości, która zbuntowała się przeciw Bogu Prawdziwemu i poszła drogą odstępstwa.

Do czego to ma doprowadzić masona?

Mistrz mason jest… słońcem, oczyszczonym poprzez wieki przygotowań, wielkim reflektorem światła, które promieniuje poprzez jego organizm chwalebną siłą… On stoi pomiędzy rozżarzonym ogniem światła a światem. Poprzez niego przechodzi Hydra, wielki wąż, a z jego ust wylewa się na człowieka światło Boga.

Mason ma się stać w przebudowanym świecie rzecznikiem masońskiego „bóstwa”, przynoszącym mu „oświecenie”. Nastąpiło tu zintegrowanie Lucyfera z wężem starodawnym (Ap 12,9), będące siłą sterującą działaniami masońskiej loży. Oto bowiem wąż przechodzący przez masona stanowi „przekaźnik”, przez który ma do adepta przenikać światło „bóstwa”.

Jakub Szymański

Za: Rycerz Niepokalanej nr 11/2010, s. 308 | http://rycerz.franciszkanie.pl/articles.php?article_id=217 | Lucyferyzm w nauczaniu masonerii (2)

Skip to content