Aktualizacja strony została wstrzymana

Zmarła Maria Fieldorf-Czarska. Nie doczekała procesu oprawców ojca

„Marzy mi się Polska, której aparat sprawiedliwości jest czysty i godny najwyższego szacunku i zaufania”. Maria Fieldorf-Czarska, córka legendarnego generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, wypróbowany przyjaciel „Naszego Dziennika”, nie żyje

Maria Fieldorf-Czarska, córka generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila”, najwierniejsza strażniczka jego pamięci i zasług, żołnierz Armii Krajowej, nie żyje. Odeszła wczoraj w południe, w swoim mieszkaniu w Gdańsku, po ciężkiej chorobie, świadomie oczekując śmierci. Wielka patriotka, osoba niespotykanej prawości i odwagi, prawdziwy wzór dla młodzieży. Czarująca, pełna osobistego uroku i kultury dama. Miała 85 lat.

Zawsze podkreślała, że jej prawdziwą Ojczyzną jest Polska Podziemna – szlachetna, bez kompromisów, bez uległości. Była pełna wiary, że po 1989 r. odradzający się kraj nawiąże do najlepszych tradycji II Rzeczypospolitej i dziedzictwa pokolenia „kamieni na szaniec”. Niestety, jej wiara załamała się bardzo szybko, a probierzem intencji nowych władz stała się sprawa osądzenia sprawców mordu na generale „Nilu”. W latach 90. było to jeszcze pokaźne grono, nie tylko osławiona Helena Brus-Wolińska. Niestety, w III RP, chronionej układem okrągłostołowym, pociągnięcie kogokolwiek do odpowiedzialności okazało się niemożliwe. Podejmowane wielokrotnie przez śp. Marię Fieldorf-Czarską próby postawienia przed sądem osób odpowiedzialnych za zabójstwo jej ojca napotykały na mur obojętności. Wyjątkiem była postawa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w 2006 r. uhonorował pośmiertnie generała „Nila” najwyższym polskim odznaczeniem – Orderem Orła Białego (wnioskowi sprzeciwił się Władysław Bartoszewski).

Świętej pamięci Maria Fieldorf-Czarska urodziła się 20 marca 1925 r. w Wilnie. Tam uczęszczała do Szkoły Powszechnej Rodziny Wojskowej, a następnie do Gimnazjum im. Elizy Orzeszkowej. Maturę zdała na tajnych kompletach. W 1943 r. została zaprzysiężona jako łączniczka Armii Krajowej. Wzięła udział w akcji „Ostra Brama” jako sanitariuszka w szpitalu polowym w Kolonii Wileńskiej. Po przymusowej ekspatriacji w lipcu 1945 r. razem z matką Janiną Fieldorfową i siostrą Krystyną Ney zamieszkała na stałe w Łodzi. Podejmowała pracę w różnych państwowych instytucjach i jednocześnie studiowała na Wydziale Prawno-Administracyjnym Uniwersytetu Łódzkiego. W 1962 r. zamieszkała w Gdańsku.

Wzorem i największym autorytetem był dla Marii Fieldorf-Czarskiej ojciec – generał August Emil Fieldorf, jeden z najwspanialszych i najdzielniejszych przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, dowódca Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, naczelny komendant organizacji NIE, zamordowany przez komunistów.
W dniu wykonania wyroku na ojcu – 24 lutego 1953 r. – jego córka Maria była w więzieniu przy ul. Mokotowskiej, pytając o generała. Powiedziano jej, że nic się nie zmieniło… Wiadomość o śmierci gen. Fieldorfa nadeszła dopiero po miesiącu. Ciała nie wydano nigdy, jak ciała tylu innych bohaterów rzucone zostało przez oprawców do bezimiennego dołu.

Po haniebnym mordzie Maria Fieldorf-Czarska bez reszty zaangażowała się w sprawę „rehabilitacji” ojca, pragnęła, by Polacy zachowali pamięć o nim i jego zasługach. Mimo inwigilacji jej i całej rodziny przez UB/SB podejmowała wiele działań w celu wyjaśnienia okoliczności mordu na generale. Pamiętała o każdej rocznicy urodzin i śmierci ojca, zamawiając Msze Święte w jego intencji, spotykając się z młodzieżą ze szkół noszących imię bohatera.

Rozczarowana polską klasą polityczną, nie wyłączając prawej strony, pokładała nadzieję w młodzieży, wolnej od obciążeń przeszłości. – Źycie jest piękne i fascynujące tylko wtedy, gdy się je poświęca pięknym i fascynującym ideałom, o które warto walczyć i za które warto czasem oddać życie – przekazywała swoje credo młodym. Wielką estymą darzyła Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, którą m.in. odwiedziła w ubiegłym roku, a okazją było odsłonięcie popiersia generała „Nila”. Zawsze dobrze mówiła o o. Tadeuszu Rydzyku, publicznie broniła dyrektora Radia Maryja przed atakami. Była wypróbowanym przyjacielem „Naszego Dziennika”; w lutym 2008 r. zwierzała się: „Marzy mi się Polska, której aparat sprawiedliwości jest czysty i godny najwyższego szacunku i zaufania. Tego rodzaju instytucja powinna być fundamentem państwa prawa. Chciałabym bardzo, abyśmy my, Polacy, wybierali sobie na autorytety osoby według własnego rozeznania, a nie opierali się na opinii podpowiadaczy”. Ubolewała, że tak mało mamy niezależnych, prawdziwie polskich mediów, wspierała więc z całych sił te nieliczne enklawy wolnego słowa.

Świętej pamięci Maria Fieldorf-Czarska zostanie pochowana w symbolicznym grobie generała „Nila” na Powązkach Wojskowych w Warszawie.

Małgorzata Rutkowska

Za: Nasz Dziennik, Poniedziałek, 22 listopada 2010, Nr 272 (3898) | http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101122&typ=po&id=po02.txt | Nie doczekała procesu oprawców ojca

Skip to content