Istnieje uzasadnione podejrzenie, że MAK w ogóle nie badał ułamanego skrzydła Tu-154 M, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Jest to jeden z najważniejszych dowodów, który sam MAK wskazał jako bezpośrednią przyczynę katastrofy – mówi portalowi Niezalezna.pl Antoni Macierewicz.
Okazuje się, że tego dowodu nie badał akredytowany przy MAK polski przedstawiciel Edmund Klich ani też jego eksperci. Edmund Klich mówił o tym w Sejmie na posiedzeniu komisji sprawiedliwości i praw człowieka oraz infrastruktury.
– Odpowiadając na pytania posłów, nie umiał wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Edmund Klich powiedział, że piloci popełnili błąd, korzystając z radiowysokościomierza, ale nie podał żadnych dowodów, że piloci rzeczywiście korzystali z tego urządzenia – mówi nam Antoni Macierewicz, szef zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej.
(Mn,Niezalezna.pl)